Poniżej przedstawiamy państwu wypowiedzi siatkarzy i trenerów obu drużyn oraz byłego selekcjonera Polski Ryszarda Boska.
Ryszard Bosek (były selekcjoner reprezentacji Polski):
Należy bić brawo zespołowi z Warszawy, bo wydawał się zespołem słabym, a gdyby inaczej ułożyła się sytuacja to mogło być 2:0 dla AZS-u warszawskiego. Myślę, że AZS Częstochowa pokazuje się jak na razie z lepszej strony. Ma lepszych zawodników i lepiej poukładany zespół.
Adrian Dyżakowski (libero AZS-u Warszawa):
Wydaję mi się, że dzisiejszy mecz mógł się podobać publiczności, było w nim dużo zaciętości i walki. W ostatnim secie drużyna gospodarzy pokazała swoją wyższość. Nie pozostaje nic innego jak pogratulować drużynie przeciwnej.
Michał Winiarski (przyjmujący AZS-u Częstochowa):
Była to inaugarcja sezonu i widać było trochę nerwowości. Byliśmy zespołem lepszym i gdybyśmy nie grali w drugim secie tak nerwowo wygralibyśmy ten mecz 3:0. Jednak Politechnika wygrała seta, nie było łatwo. Cieszę się, że skończyło się zwycięstwem.
Krzysztof Gierczyński (przyjmujący AZS-u Częstochowa):
Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy mecz. Politechnika nie jest tym samym zespołem co w zeszłym sezonie. Wzmocniła się kilkoma wartościowymi zawodnikami i dzisiaj pokazali, że potrafią grać w siatkówkę. Dziś jednak to my wygraliśmy, zdobyliśmy komplet punktów, a na inaugurację jest to bardzo ważne. Jest jeszcze wiele elementów, które musimy poprawić i myślę, że będzie lepiej już na następnym meczu.
Krzysztof Felczak (trener AZS-u Warszawa:)
Nie pozostaję nic innego jak złożyć gratulację trenerowi drużyny przeciwnej, bo okazuję się, że cokolwiek byśmy o tym meczu nie mówili to ta 'medalowa’ Częstochowa była od nas o te kilka piłek lepsza. Można mieć mnóstwo sytuacji na objęcie prowadzenia i tych sytuacji nie wykorzystać. Skoro tego nie zrobiliśmy, to znaczy, że w tym meczu nie zasłużyliśmy na wygraną, a na nawet na punkty. Dla nas jest to sporą przykrością po takiej walce. Przyjdzie jeszcze czas by ocenić nowych graczy, bo jeszcze nie wnieśli oni wiele do wyniku zespołu. Myślę, że mogli się pokazać i robili to w sposób bardzo dobry. Zwłaszcza Tomek Kowalczyk, który w etapie przygotowawczym nie opuścił żadnego spotkania, a dziś pokazał, że jego gra pozwala myśleć o czymś więcej niż o Politechnice ubiegłorocznej. Mam nadzieję, że zarówno Kuba Bednaruk, jak i Krzysiek Niedziela również pokażą się z bardzo dobrej strony i za jakiś czas to będzie inaczej wyglądało.
Edward Skorek (trener AZS-u Częstochowa):
Ja mogę tylko pogratulować chłopakom postawy, bo wiadomo, że te pierwsze mecze są bardzo nerwowe. Tu nie ma taryfy ulgowej, każdy chce wygrać i wiadomo, że to niesie za sobą pewne obciążenie psychiczne. Generalnie można powiedzieć tak, że zarówno w I jak i w II secie nie graliśmy wogóle zagrywką. Zepsuliśmy kilka zagrywek i dawaliśmy przeciwnikowi punkty za darmo. Z przyjęciem nie było źle, można nawet powiedzieć, ze dziś było dobrze, jednak często na wysokości zadania nie stawali rozgrywacze. Trzeba mocno popracować nad tym elementem bo to zupełnie inaczej wygląda na treningach. Generalnie zdawaliśmy sobie sprawę, że zespół Politechniki będzie zespołem godnym, pozyskał kilka nowych twarzy, a ci zawodnicy wnieśli nowe życie do zespołu. My też mamy szereg zawodników, np. Patucha, który wchodził na zagrywkę, a dziś nie wykorzystał swoich umiejętności. Może w następnych meczach będzie lepiej. Ten sezon będzie cięższy niż poprzedni, bo teraz każdy inaczej będzie się przygotowywał na mecz z Pamapolem. W końcu jest to trzecia drużyna ligi i nie będzie taryfy ulgowej czy podejścia, że są to chłopcy do bicia. Będziemy mocno musieli pracować, żeby kończyć piłki, bo nie mamy już takiego człowieka jak Arek Gołaś. Jego nie można było zostawić na środku, bo przy dokładnie dogranej piłce potrafił skończyć nad dwublokiem. Takiego zawodnika nie mamy, ale robimy wszystko by tą lukę uzupełnić. Pozyskaliśmy za to bardzo dobrego chłopaka Gacka, który wnosi do zespołu wiele. Broni wiele piłek i gra pewnie na przyjęciu.