Częstochowscy koszykarze pokonali we własnej hali Albę Chorzów 117 : 95 i awansowali na 9 miejsce w tabeli 1.ligi. Relacja z meczu poniżej.
TYTAN rozpoczął mecz w składzie Migała, Milewski, Saran, Szynkiel i Trepka. Gospodarze od początku kontrolowali grę i po upływie dwóch i pół minuty trener przyjezdnych poprosił o przerwę dla swoich graczy. Przerwa poskutkowała i w 5 minucie I kwarty goście prowadzili 14:15. Świetna postawa Szynkiela i Milewskiego nie pozwoliła jednak rywalom nacieszyć się prowadzeniem. Do tego kilka punktów w końcówce zdobył jeszcze Saran i na tablicy widniał wynik 29:21.
Drugą kwartę goście zaczęli od mocnego uderzenia zdobywając szybko 6 punktów, przy ani jednym gospodarzy. W tej sytuacji po raz pierwszy o czas poprosił trener Urbańczyk. Na parkiecie pojawiają się zmiennicy, którzy nie mogą na początku wstrzelić się w grę, jednak kontrolują sytuację. Świetna postawa obronna Milewskiego i Migały doprowadziła do tego, że ze stanu 31:31 w 4 minuty ISKRA prowadziła 47:36. Ze strony rywali na grę dobrze dysponowanych TYTAN-ów odpowiedź mieli tylko Dygutowicz, Środa i kapitan zespołu Joachim Pawlik. Rywalom udało się do końca połowy zniwelować jeszcze stratę do 10 oczek i na przerwę zawodnicy schodzili przy stanie 53:43.
W trzeciej odsłonie meczu nasi kontrolują grę, głównie dzięki świetnej postawie Miękusa, oraz rozsądnemu rozegraniu piłki przez Surówkę. Rywale mają kilka zrywów, w których wydają się dochodzić gospodarzy, jednak zawsze szybko TYTAN odskakuje na bezpieczną przewagę. W rezultacie kilka świetnych minut praktycznie zapewnia pozostanie punktów w Częstochowie. 83:65 przed ostatnią kwartą.
Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości i wierzył w zwycięstwo Alby, to musiał zwątpić w momencie, w którym parkiet za 5 fauli opuszczają Środa i Pawlik, bez których trudno wyobrazić sobie grę gości. Mimo, że budzą do gry się Basiński i Salomonik, to jest już za późno. Duet Surówka – Trepka wraz z niesamowicie skutecznym Szynkielem to zabójcza broń dla Chorzowian. Roman Powęska w trakcie tej odsłony prosi o dwie przerwy na żądanie dla swoich graczy, jednak sam już chyba nie widzi w tym sensu. Spokojna gra do końca daje pewne zwycięstwo 117:95.
Naszych graczy należy nagrodzić przede wszystkim za równą grę i wygranie każdej kwarty meczu. Należy zauważyć także, że mimo krótkiej ławki wielką siłą zespołu są właśnie rezerwowi, którzy wchodząc nie zaniżają poziomu gry. W związku z tym kibice liczą na kolejne zwycięstwa. Najbliższy mecz to wyjazd do Łańcuta na spotkanie z koszykarzami tamtejszego Sokoła.
TYTAN Częstochowa – Alba-Elcho Chorzów 117:95 (29:21; 24:22; 30:22; 34:30)
Punkty dla TYTAN-a:
Milewski 21, Szynkiel 20(4), Migała 17, Trepka 10, Saran 5(1) – Miękus 13 (1), Surówka 12, Nogalski 11(3), Motyl 4, Sośniak 4.
Punkty dla Alby:
Dygutowicz 23(1), Pawlik 18(4), Środa 17(1), Basiński 14(1), Doliński 4 – Salomonik 8, Symbor 4, Pyzik 3, Damulewicz 2, Grzegorzewski 2, Donigiewicz 0
Tomasz Milewski o meczu:
Postawa naszej drużyny dziś była jak najbardziej wzorowa, prowadziliśmy od samego początku i praktycznie udało nam się utrzymać to prowadzenie do końca. Później drużyna Alby jakby już nie miała woli walki, albo nie potrafiła jej wykorzystać. Wydaje mi się, że zespołowa gra przesądziła o takim wyniku i gracze gości nie mogli sobie z tym poradzić.
Początek ligi nie wyglądał kolorowa, ja jednak jestem cały czas zdania, że z takim składem jesteśmy drużyną, która może powalczyć w czubie tabeli i jeżeli wszystko się poukłada w klubie to będziemy mogli powalczyć o jakiś porządny cel, bo wiadomo, że to się kręci także wokół spraw poza sportowych.
Liczby meczu:
Pięciu rezerwowych TYTAN-a zdobyło, aż 44 punkty. Dla porównania szóstka ławkowiczów z Chorzowa zdobyła 19 oczek.
Zawodnicy gości dużo faulowali. Trzech zawodników, którzy opuścili parkiet przed czasem (Pawlik, Środa, Grzegorzewski) mieli więcej przewinień niż całą ISKRA. Ogółem Alba „wygrała” w faulach zdecydowanie 28 do 12.