Za nami połowa zasadniczych rozgrywek 1.ligi. Warto więc podsumować grę naszych zawodników w pierwszych 15 meczach. Niestety z różnych względów nie wszystkie mecze zostały odnotowane statystycznie.
Nasza drużyna zajmuje po I rundzie siódme miejsce. TYTAN zdobył 1296 punktów (najwięcej w lidze) co daje nam średnio 86,4 punktu na mecz. Niestety jeżeli chodzi o punkty stracone to z liczbą 1212 punktów również jesteśmy w czołówce. Tracąc średnio 80,8 punktu na mecz TYTAN zajmuje trzecie miejsce (więcej punktów tracą tylko ŁKS Łódź i Górnik Wałbrzych). Z 15 rozegranych spotkań nasi koszykarze wygrali 8 pojedynków. Na wyjeździe ISKRA zwyciężała trzykrotnie, a pięciokrotnie musiała uznać wyższość gospodarzy. U siebie TYTAN-i spisują się znacznie lepiej. Tylko 2 razy goście opuszczali Halę Polonia zwycięsko. Pięciokrotnie 2 punkty zostawały pod Jasną Górą.
Podsumowanie poszczególnych graczy:
Marcin Miękus (skrzydłowy, 26 lat, 199 cm) – Mimo że Mięki zagrał w meczu z ŁKS-em to na dobre zaczął grać dopiero w V kolejce i od razu pokazał się z dobrej strony zdobywając w meczu z Polpakiem 15 punktów. Od tego czasu był bardzo solidnym i silnym punktem zespołu. Po odejściu Łukasza Bąka stał się wręcz niezastąpiony jako jedyny zmiennik dla pary Migała – Milewski. Dobrze radził sobie na zbiórce. Silną stroną Marcina są także rzuty z dystansu. W 12 meczach Miękus zdobył 114 punktów co daje średnio: 9,5 pkt. na mecz. W skali 1-6: 4
Przemysław Migała (center, 27, 205) – Jeden z wręcz niezastąpionych graczy w naszym zespole. Dobrze punktujący i zbierający zawodnik na pewno nie miałby problemów ze znalezieniem nowego klubu dlatego tym bardziej należy docenić jego grę dla Częstochowy. Zagrał we wszystkich 15 spotkaniach i zdobył dla TYTAN-a 164 punkty co średnio daje mu 10,93 pkt. na mecz. W skali 1-6: 5
Tomasz Milewski (skrzydłowy/center, 26, 202) – W tym roku wydaje się być liderem zespołu. Przebywa na parkiecie najdłużej, grając świetnie zarówno w ataku jak i w obronie. Na podziw zasługują nie tylko jego równe zdobycze punktowe i na zbiórce, ale także skuteczne zatrzymywanie rywali. 7 bloków w meczu w Wałbrzychu mówi samo za siebie. Grając we wszystkich spotkaniach i zdobywając w nich 159 punktów notuje średnio 10,6 pkt. na mecz. W skali 1-6: 6
Rafał Motyl (skrzydłowy, 29, 199) – Najlepszy nasz strzelec z ubiegłego sezonu zdecydowanie rozczarowuje. Motyl zdobył powyżej 10 punktów tylko w trzech spotkaniach i to z rywalami z dolnej półki (ŁKS, Radom, Górnik). Zanotował natomiast aż cztery mecze, w których nie rzucił nawet punktu. Doszło do tego, że Rafał w dwóch spotkaniach nie opuścił ławki rezerwowych. W 13 spotkaniach zdobył zaledwie 61 punktów, a jego średnia 4,7 pkt. na mecz to zdecydowanie poniżej oczekiwań. W skali 1-6: 1
Tomasz Nogalski (obrońca, 25, 192) – Silną stroną Nogala jest równa gra przez całą rundę. Jest świetnym uzupełnieniem dla Dariusza Szynkiela i jeżeli stanie się jeszcze równiej grającym zawodnikiem to już w przyszłym roku mógłby być podstawowym graczem. Nogalski w tym roku pokazał także bardzo wysoką skuteczność rzutową zza linii 6,25 m. Dobra skuteczność sprawiła, że Tomek rzucając 137 punktów uzyskał średnią 9,13 pkt. na mecz. W skali 1-6: 4,5
Michał Saran (skrzydłowy, 24, 196) – Sari przeszedł dużą metamorfozę w porównaniu z ubiegłym sezonem. Z solidnego rezerwowego stał się mocnym punktem pierwszego zespołu. Brakuje mu jednak jeszcze równej formy i bardzo dobre mecze przeplata słabszymi. Jeżeli tylko Michał w II rundzie będzie grał więcej takich spotkań jak z Polpakiem i Stalą to powinien zdobyć znacznie więcej punktów niż te 136, które po pierwszych 15 meczach dają mu średnio 9,06 pkt. na mecz. W skali 1-6: 4,5
Janusz Sośniak (skrzydłowy, 33, 195) – Charyzmatyczny kapitan zespołu udowodnił w tym roku tym, którzy nie wierzyli, że potrafi grać w koszykówkę. Przy wąskiej ławce jaką dysponuje TYTAN i dodatkowo słabej postawie Motyla, dobra gra Sosa była niezwykle ważna. Jego punkty na pewno bardzo pomogły w wielu spotkaniach zespołowi. Łącznie Sośniak rzucił 110 punktów uzyskując średnią 7,33 pkt. na mecz. W skali 1-6: 3,5
Paweł Surówka (rozgrywający, 25, 191) – Bardzo silna broń w częstochowskiej ekipie. Mimo że Paweł to najlepszy strzelec zespołu trener Urbańczyk często wpuszczał go z ławki. Po pierwszych 15 spotkaniach Surówka zostawił jednak lepsze wrażenie niż konkurujący z nim na tej samej pozycji Trepka. Oprócz punktów Surówka notuje dość dużo asyst, zdarzały się także mecze, w których przechwycił kilka piłek. Zdobywając średnio 181 punktów Surówka wywalczył sobie średnią 12,06 pkt. na mecz. W skali od 1-6: 5
Dariusz Szynkiel (obrońca, 35, 192) – Najstarszy w ekipę TYTAN-a zawodni wciąż jest podstawowym graczem. Jego doświadczenie i pewny rzut są niezwykle przydatne dla zespołu. Grający asystent trenera dzięki dobrej postawie Nogala może coraz dłużej odpoczywać na ławce. W kilku spotkaniach ciągnął grę drużyny i z pewnością zobaczymy go jeszcze w dobrej dyspozycji nieraz w II rundzie. Szyna zdobył 149 pkt. czyli średnio 9,93 na mecz. W skali od 1-6: 4,5
Piotr Trepka (rozgrywający, 24, 180) – Niski rozgrywający jest jednym z ulubieńców publiczności głównie dzięki swojej waleczności, która przekłada się na spora liczbę przechwytów. Trepka świetnie rozumie się z graczami jednak znacznie lepiej wychodzi mu rozgrywanie kiedy na parkiecie znajdują się także Saran i Nogalski. Mimo, że mniej punktów w I rundzie rzucił tylko Rafał Motyl nie można mówić, że Trepka grał słabo. Dzięki jego podaniom koledzy z drużyny często mieli ułatwione zadanie. Trepi rzucił 79 punktów czyli średnio 5,26 w meczu. W skali 1-6: 4
Niestety mimo że bardzo bym chciał nie mam jak ocenić postawy juniorów. Trener Urbańczyk nie wystawił żadnego nawet na minutę, a nawet nie posadził na ławce. W meczach takich jak z ŁKS-em, które wygrywamy różnicą 50 punktów gra Łyczby czy Szulca nie wyrządziła by większych szkód. Natomiast ogranie z takich spotkań z pewnością byłoby w przyszłości przydatne. Arkadiusz Urbańczyk zapomniał chyba, że koszykówka to nie piłka nożna. Wprowadzonego rezerwowego można w każdej chwili zdjąć. Tak samo jak zawodnika, który jest na ławce można nie wpuścić na parkiet.
Przed sezonem można się było spodziewać wyższego miejsca niż siódme. Biorąc jednak pod uwagę całe zamieszanie wokół finansów klubu i niepewną przyszłość osiągnięty wynik nie jest zły. Mamy oczywiście nadzieje, że II runda będzie lepsza i nasi koszykarze z powodzeniem będą grali o wysoką lokatę. Warto natomiast docenić poświęcenie koszykarzy, którzy grali w spotkaniach z pełnym zaangażowaniem mimo trudnej sytuacji finansowej klubu.