W niedzielne popołudnie siatkarze AZSu Częstochowa po raz kolejny w tym sezonie pokazali, że stać ich na walkę o mistrzostwo Polski, pewnie wygrywając na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem 0-3 ( 36:38; 22:25; 21:25 ). Po tym zwycięstwie częstochowianie nadal są liderem tabeli przed Skrą Bełchatów i AZSem Olsztyn.
Kibice zasiadający w hali przy ul. Szerokiej napewno nie mogli narzekać na brak emocji…
Od początku pierwszego seta na prowadzenie wyszedł zespół AZSu, głównie dzięki dobrej grze naszego atakującego – Grzegorza Szymańskiego, który bardzo dobrze spisywał się w ataku, oraz w polu zagrywki. Na pierwszą przerwę techniczną goście schodzili prowadząc 8:6. Po tej przerwie żaden zespół nie odpuszczał, gra toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 15:17 dla Częstochowy o przerwę dla swojego zespołu poprosił trener gospodarzy – Igor Prielożny. Przerwa ta przyniosła rezultaty, gdyż po chwili na tablicy widniał wynik 19:18 dla Jastrzębia. Po dwóch przerwach dla ekipy Edwarda Skorka i niesamowitym szczęściu Wojciecha Jukiewicza w polu zagrywki to Akademicy objęli prowadzenie 25:24. Kibice z Częstochowy liczyli na szybkie zakończenie tego seta, jednak tak się nie stało. AZS miał dwanaście piłek setowych i dopiero za dwunastym razem, przy stanie 37:36 dla zespołu przyjezdnych, Krzysztof Gierczyński zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki kończąc pierwszego seta, który rozstrzygnęli na swoją korzyść Akademicy 38:36. Na trybunach można było usłyszeć jęk zawodu miejscowych kibiców, oraz szaloną radość grupy kibiców z Częstochowy.
W drugiej partii siatkarze AZSu nabrali pewności siebie i podobnie jak w pierwszym secie szybko uzyskali przewagę nad rywalem. Świetna gra w bloku częstochowskich środkowych nie dawała szans na zdobywanie punktów przez atakujących Jastrzębia. Do drugiej przerwy technicznej drużyna z Częstochowy odskoczyła gospodarzom na cztery punkty (12:16). Roszady w składzie Jastrzębia wprowadzane przez trenera Prielożnego początkowo przyniosły skutek, gdyż przewaga gości stopniała to jednego punkta (19:20), lecz w końcowej fazie drugiego seta drużyna prowadzona przez Edwarda Skorka znów nie pozwalała na zbyt wiele gospodarzom i tą partię również rozstrzygnęli na swoją korzyść wygrywając 25:22.
Trzecia i jak się później okazało ostatnia partia tego meczu, nie przyniosła kibicom tylu emocji, co set pierwszy i drugi. Z początku wydawało się, że jastrzębianie łatwo nieodpuszczą i za wszelką cenę będą chcieli uratować honor mistrza Polski, wygrywając na swoim terenie chociażby jednego seta. Wyrównana walka toczyła się do stanu 10:10. Później świetna gra częstochowian sprawiała, że kilkupunktowa przewaga nad Jastrzębiem w trzeciej partii utrzymywała się. I tak zostało do końca seta, którego AZS wygrał 25:21 i cały mecz 3-0.
Na szczególne uznanie zasłużył sobie rozgrywający częstochowskich Akademików – Paweł Woicki, który słusznie został wybrany „zawodnikiem meczu”.
Jastrzębianom nie udał się zapowiadany przez nich rewanż za porażkę w Częstochowie 0:3. Miejscowi kibice szybko opuścili halę , a kibice AZSu jeszcze długo po mecz fetowali zwycięstwo swoich ulubieńców.
Za tydzień siatkarzy z Częstochowy czeka kolejny trudny sprawdzian. Do Hali Polonia przyjedzie wicemistrz Polski – AZS Olsztyn, z którym w pierwszej fazie rundy zasadniczej częstochowianom udało się wygrać 3:2.
Jak będzie tym razem i czy któraś drużyna Polskiej Ligi Siatkówki stanie na drodze zespołowi AZSu, który chce utrzymać pozycję lidera do końca ligi? Przekonamy się już wkrótce…