Wynikiem 3:0 [28:26, 25:23, 25:21] zakończyło się spotkanie AZS Częstochowa – Górnik Radlin. Mecz przebiegał w dość piknikowej atmosferze i widać było że akademicy podeszli do niego szkoleniowo [w pierwszej szóstce wyszedł Kuba Oczko], mimo to łatwo zwyciężyć nie było. Relacja ze spotkania dalej…
Na hali pojawiły się wyświetlacze mierzące szybklość lecącej piłki i kto wie czy one i popisy jednego z kibiów – pana Bogusława nie sprawiły że widowisko nie było wybitnie nudne, gdyż sam mecz wciągającym wydarzeniem niestety nie był.
Mecz rozpoczął się od dość wyraźnego prowadzenia przyjezdnych ale to głównie dzięki czytelnym rozegraniom Kuby Oczko i 4 nie skończonym piłkom Grzegorza Szymańskiego. Akademicy schodząć na przerwe mieli do rywali 6 punktów straty. Po niej w naszej drużynie poprawił się element bloku, mianowicie nasi siatkarze dobrze do niego „szli” ale byli zazwyczaj obijani i piłka lądowała w aucie. Cały czas utrzymywała się przewaga Górnika i na boisku pojawili się Woicki i Szewiński którzy wniesli sporo w obraz gry naszych. Mimo jednej głupiej sytuacji w której rozegrana piłka była niczyja i w końcu odbiła się od parkietu, Akademicy cały czas zbliżali się do rywali [18:20, 21:21]. Gdy AZS wybronił płkę setową i doprowadził do remisu po 26 na boisko wrócili Oczko/Szymański. Chwile później autowym atakiem zawodnika Górnika zakończył się I set.
Set drugi rozpoczeła kiwka Kuby Oczko z drugiej piłki. Później utrzymywało się 1-2 punktowe prowadzenie Akademików. Na pierwszej przerwie technicznej pokaz swoich umiejętności przedstawiła gwiazda meczu – pan Bogusław, w końcu na jego popisy kibicom siatkówki w Częstochowie przyszło czekać ponad miesiąc. Tuż przed druga przerwą i kolejnym występem pana Bogusia pojawił się na boisku Woicki. Chwile po przerwie [17:16] na serw wszedł Winiarski i „huknął” 106 km/h a później nie schodził z pola zagrywki aż do stanu 20:16 gdyż jego piłki były przyjmowane za bosiko. Dalej Radlinianie zbliżyli się do AZS na punkt 20:19 i trener Skorek poprosił o czas. Po przerwie Paweł Woicki dużo piłek kierował na Michała Żuka ktory przy stanie 20:17 pojawił się na boisku zastępując Gierczyńskiego. Seta wygrał AZS do 23.
Ostania jak się okazało partia zaczęła się od prowadzenia Górnika które zostało zniwelowane dopiero przed pierwszą przerwą techniczną. Później seta kontrolowali Częstochowianie i trener Skorek pozwolił sobie na zmiany: Kocik/Winiarski i Kokociński/Jurkiewicz. Set zakończył się do 21.
Podsumowując Akademicy nie zagrali na miare swoich i widać było że podchodzą do tego meczu z 50-cioma procentami swoich możliwośći.
AZS Częstochowa – Górnik Radlin 3:0 [28:26, 25:23, 25:21]
AZS: Gawryszewski, Gierczyński, Jurkiewicz, Oczko, Szymański, Winiarski, Gacek [l] oraz Woicki, Szewiński, Zuk, Kokociński i Kocik.
Górnik: Kiwior, Szabelski, Pęcherz, Domonik, Grygiel, Fijoł, Dohnal (libero) oraz Lisiecki, Sobczyński.
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Brzezinka (trener Górnika Radlin):
Jestem bardzo zadowolony z postawy moich zawodników. Tydzień temu nam zupełnie nie wyszło, a dziś mam nadzieje, że trener Skorek to potwierdzi, dosyć trudne warunki. Szkoda, że ten pierwszy set nam uciekł. Myślę, że na tego jednego seta zasłużyliśmy w tym meczu. Mam nadzieje, że będziemy grali dobrze dalej, mam nadzieje, że następne tygodnie będą nam upływały w solidnej pracy i będziemy coraz lepiej grać w Polskiej Lidze Siatkówki. Gratuluje Częstochowie zwycięstwa, to bardzo klasowy przeciwnik. Cieszę się, że chłopaki nie opuścili rąk po tej przegranej końcówce i walczyli dalej. Zadowolony jestem także z postawy mojego nowego rozgrywacza, który od niedawna jest w zespole i dopiero się zgrywa z kolegami.
Edward Skorek (trener AZS-u Częstochowa):
Myślę, że to są takie trudno trochę mecze bo w podświadomości zawodników tkwi fakt, że rywal nie jest aż tak wymagający i można zagrać na większym luzie. Z kolei dla mnie jest to możliwość wypróbowania zawodników którzy do tej pory nie grali. Początek był bardzo zły i widać było tą dekoncentracje. W końcówce seta udało się zniwelować tą stratę. Podwójna zmiana przyniosła oczekiwany skutek i wygraliśmy tego pierwszego seta, który wydawał się już przegrany. później to już wszyscy widzieli, że grali ludzie, którzy na co dzień nie grają. Jestem zadowolony z tych zawodników. Okazało się, że mamy ludzi, którzy mogą w każdej chwili wyjść i zagrać na dobrym poziomie.
notował: Paweł Kowalik