W sobotnich pojedynkach IV ligi, zespoły z Częstochowy odniosły zasłużone zwycięstwa na własnych boiskach…
Fotki z meczu Rakowa TUTAJ
02.04.2005r. godz. 16.00
Raków Częstochowa 3-0 Lotnik Kościelec (0:0)
bramki: Czok 52′ (k), Lesik 62′, Kołaczyk 88′
Sobotnie derby regionu rozpoczęły się od „minuty wyciszenia” w intencji ciężko chorego Papieża Jana Pawła II. Na trybunach przy ul. Limanowskiego odczuwalna była atmosfera przygnębienia spowodowana złym stanem zdrowia jednego z najwybitniejszy Ludzi tego Świata.
Przechodząc do samego pojedynku, nikt z licznie przybyłych na to spotkanie kibiców, chyba nie spodziewał się ,że najsłabsza drużyna w lidze pomimo wzmocnień poczynionych przed runda, może wyrwać choć punkt liderowi. Od pierwszego gwizdka zarysowywała się przewaga piłkarzy Rakowa, którzy mimo kilku dogodnych sytuacji strzeleckich nie potrafili pokonać bramkarza Lotnika Nalichowskiego. Strzały Częstochowian albo były niecelne, albo za słabe. Najlepszą okazje w tej części spotkania miał Czok, jednak dobrze zachował się Nalichowski wybijając futbolówkę na rzut rożny. Parę minut później ładnym strzałem popisał się Przybylski, tym razem słupek uratował gości przed utratą bramki.
'Czerwono-niebiescy’ w pierwszej odsłonie spotkania nie grzeszyli skutecznością, podobnie rzecz się miała z piłkarzami Lotnika, którzy praktycznie jedyną dogodną sytuacje strzelecką mieli dopiero w 30 minucie, kiedy tuż przed linia pola karnego z faulowany został jeden z zawodników Kościelca, do piłki podszedł kapitan gości i strzelił w sam środek bramki, gdzie na posterunku stał Cyruliński. W końcówce pierwszej połowy doskonałą okazje do obcięcia prowadzenia przez Raków miał Kołaczyk, jednak po jego strzale futbolówka odbiła się od słupka.
0:0 do przerwy, ten wynik z pewnością był dużym zaskoczeniem dla tych, którzy spodziewali się gradu bramek. Widać było że do drugich 45 minut zawodnicy Rakowa wyślij bardziej zmotywowani, na murawie pojawił się Popko, który kilka sekund później po rzucie rożnym miał doskonałą okazje na strzelenie pierwszego gola w tym spotkaniu, jednak minimalnie minął się z piłką. W 54 minucie w polu karnym Lotnika pada faulowany Mastalerz i sędzia dyktuje rzut karny. Do futbolówki podchodzi najskuteczniejszy zawodnik gospodarzy i jest 1:0. Parę minut później dogodną sytuacje strzelecka zmarnował Popko, który kolejny raz minął się z piłka. W 62 minucie spotkania „Lopez” staje przed trzeciej szansą do zdobycia bramki, w sytuacji sam na sam strzela wprost w Nalichowskiego, jednak do odbitej futbolówki dopada Lesik i pewnym strzałem umieszcza ją w siatce. W końcówce spotkania, zamieszanie w polu karnym najlepiej wykorzystuje kapitan Rakowa, ustalając wynik spotkania na 3-0. Po końcowym gwizdku wszyscy piłkarze Rakowa i Lotnika zbierają się w kółko na środku boiska, w chwili skupienia proszą o zdrowie dla Ojca Świętego.
KS Częstochowa 3-1 MKS Myszków (2:0)
bramki: Skrzypkowiak 32, 44, Oziębała 86 – Stemplewski 48
Dobrze spisujący się zespół KS Częstochowa, na własnym obiekcie podejmował ekipę MKS Myszków. W poprzedniej kolejce Częstochowianie pewnie ograli zawodników ze Sławkowa 3-0, również w pojedynku z MKS byli faworytami. Wynik spotkania otworzył w 32 minucie meczu Skrzypkowski, ten sam piłkarz wpisał się na listę strzelców po raz drugi tuż przed końcem pierwszej połowy. Goście odpowiedzieli bramką kontaktową strzeloną w 48 minucie przez Stęplewskiego, a rezultat spotkania ustalił 4 minuty przed ostatnim gwizdkiem Oziębała i KS Częstochową zanotował drugie zwycięstwo w tej rundzie.