W pierwszym meczu półfinałowym PLS AZS Pamapol Częstochowa przegrał z AZS PZU Olsztyn 1:3 w setach: 25:27, 23:25, 25:20, 25:27. Ale…protokołu zawodów zaraz po meczu nie podpisał kapitan częstochowskiego zespołu…O zwycięstwie AZS PZU Olsztyn zadecydował sędzia.
26 zdjęć autorstwa Piotrka Bednarka TUTAJ
Trudno podać wynik meczu, zgodny z protokołem zawodów, ponieważ tak naprawdę o meczu zadecydował…błąd sędziego. Kapitan Pamapolu nie podpisał protokołu zawodów, a jedynie napisał uwagi do meczu. Ale o wszystkim od początku…
Spotkanie nie miało oprawy muzycznej z wiadomych powodów. Zawodnicy i kibice uczcili minutą ciszy Papieża Jana Pawła II. Pojwił się duży napis na biało-żółtym tle: „Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych” z podpisem Kibice AZS.
Mecz w pierwszym secie zaczął się od wyrównanej walki. Zespoły zdobywały punkt za punkt. Celne atakował Szymański,Jurkiewicz, Winiarski z Jurkiewiczem zablokowali gości. AZS Olsztyn nie pozostaje dłużny. Ataki Nowaka, Papkego, Grzyba. Set roztrzygnął się w końcówce, dość pechowej dla częstochowskiego zespołu. Przy stanie 21:23 dla Olsztyna atakuje Gierczyński i jest 22:23; później nieporozumienie Częstochowian i 22:24. Najpierw krótka Kokocińskiego i autowy atak gości i robi się po 24. Asa serwisowego zalicza Winiarski i AZS Częstochowa wychodzi na prowadzenie 25:24. Nowak później broni atak częstochowskiego zespołu blokiem i remis po 25. Dwa ostatnie punkty zdobywają goście serwisami i set kończy się zwycięstwem Olsztyna 25:27. Przegrywamy 0:1.
W drugim secie początek remisowy po 2, a następne punkty zdobywają gospodarze i wychodzą na prowadzenie 4:2, 7:4, 10:6. I w tym momencie coś stanęł. Atakuja goście, Szymański w bloku i przy stanie 10:9 o czas poprosił trener Skorek. Niestety nie przyniosło to rezultatu i goście wyrównali na 11:11, wychodząc następnie na prowadzenie 12:14, 14:16, 17:19, 20:23 i nie oddają zwycięstwa w tym secie. W końcówce wchodzi Szewiński i Oczko. Dobrze w tym secie zagrał Szymański, który celnie atakował. Set skończył się wynikiem 23:25 dla Olsztyna, który już prowadził 0:2 w setach.
Trzeci set to już dobra gra Pamapolu od samego początku. Celnie atakuje:znowu Szymański, Winiarski, który też punkt zdobywa asem serwisowym i atakiem z drugiej linii. I tak Pamapol prowadzi: 3:1, 7:4, 10:6, 12:8. Goście doszli Częstochowian na 14:13, ale kolejne pukty ponownie należą do częstochowskich siatkarzy. Przy stanie 15:13 wchodzi Patucha i to dzięki jego silnej zagrywce Pamapol zdobywa punkty i wychodzi na prowadzenie 21:14. Pojawia się również Oczko. Pamapol konczy seta zwycięstwem 25:20. Po trzech setach prowadzą goście 1:2.
I teraz czwarty set, jak się okzauje, ostatni w tym meczu…Ale czy słusznie ostatni…?? Początek seta wyrównany. Skutecznie atakuje w tym okresie Gierczyński, który zdobywa dwa punkty atakiem i jeden po mocnej zagrywce. W następnej fazie gry to goście przejmują inicjatywę i zdobywają kolejne punkty, wychodząc na prowadzenie: 7:9, 8:11, 11:13, 14:18. Czas dla Pamapolu i Częstochowianie zabierają się do pracy. Powoli niwelują przewagę i doprowadzają do remisu po 22. Kolejno jest po 23, po 24 i po 25. Punkty atakami zdobywają w tej fazie gry Szymański, Winiarski i Jurczyński. 26 punkt zdobywa dla gości Papke. Jest 25:26 dla Olsztyna. I w tym momencie dzieje się rzecz dziwna. Atakuje Winiarski po bloku, a tym czasem sędzia spotkania odgwizduje punkt dla gości, którzy wygrywają seta 25:27 i całe spotkanie 1:3. Protestują zawodnicy, kibice, ale decyzja sędziego jest nieodwołalna. Protesty są słuszne…Atak Winiarskiego był po bloku…Nikt nie ma wątpliwości. Kapitan Pamapolu nie podpisuje protokołu zawodów…Nikt nie może pogodzić się z decyzją sędziego. I co w takiej sytacji? Czy jedną decyzją można popsuć piękne spotkanie? Kibice czuli się zawiedzini, pozostał niedosyt…
Pojawia sie pytanie: co zrobić, aby można było unikać błędów sędziowskich? Czy jutro też sędziowie popsują mecz?
Ostatecznie protokół z meczu został podpisany. Jednak, jak powiedział w pomeczowej wypowiedzi trener Skorek, jeśli protest częstochowskiego zespołu zostanie uwzględniony to konsekwencje poniesie sędzia, a nie drużyna. Na jutrzejesze spotkanie zapraszamy kibiców na godzinę 18:45
AZS PAMAPOL CZĘSTOCHOWA – AZS PZU OLSZTYN 1:3 (25:27, 23:25, 25:20, 25:27).
PAMAPOL: Gierczyński, Jurkiewicz, Woicki, Szymański, Kokociński, Winiarski -Gacek(libero), Gawryszewski, Oczko, Patucha, Szewiński
AZS PZU: Szyszko, Zagumny, Nowak, Ruciak, Siebeck, Papke – Kuciński (libero), Grzyb, Bąkiewicz, Możdżonek, Czarnowski, Śmigiel
Kuba Oczko (rozgrywający AZS-u Częstochowa):
W pierwszych dwóch setach Olsztyn bardzo mocno zagrywał i ciężko było nam coś zrobić, ale i tak były to dwa sety na styku. W trzeciej partii poprawiliśmy przyjęcie i lepiej się to od razu ułożyło. Szkoda, że sędzia wypaczył wynik meczu i gwizdnął taką piłkę, że wszyscy na hali i przed telewizorami widzieli co się stało. To jest prawo kibica i ja nie pochwalam akurat rzucania butelek na parkiet ale ich protesty są jak najbardziej słuszne.
Grzegorz Ryś (trener AZS-u Olsztyn):
Było to spotkanie, w którym oglądać mogliśmy wiele widowiskowych akcji i obie ekipy toczyły wyrównaną walkę. Myślę, że to widowisko mogło się każdemu podobać i był to mecz godny półfinału. Graliśmy skutecznie w dwóch pierwszych setach, popełnialiśmy bardzo mało błędów. Później tych błędów było już coraz więcej, a w czwartym powinniśmy wypracować sobie większą przewagę punktową. Ponieważ wybroniliśmy kilka piłek, ale nie skończyliśmy aż pięciu kontrataków. Gdybyśmy skończyli przynajmniej trzy to wynik byłby bardziej korzystny dla nas. Przed nami są kolejne emocję i na pewno nie zabraknie tych emocji w dniu jutrzejszym. Nie do mnie należy ocena pracy sędziów i niech zrobią to właściwe osoby. Ja tylko mogę dodać, że jest mi przykro, ze mecz zakończył się w takich okolicznościach. Naprawdę zależy mi by ta rywalizacja toczyła się w jak najlepszej atmosferze. Jak pamiętamy mecze Częstochowy i Olsztyna przebiegały w bardzo dobrej atmosferze i kibice obu klubów potrafili wspólnie dopingować. Mam nadzieję, że tak będzie nadal i ta sytuacja nie zmieni dobrych stosunków między klubami. Myślę, że wszyscy mamy taką nadzieję.
Edward Skorek (trener AZS-u Częstochowa):
Gratuluje Olsztynowi zwycięstwa, ale z tymi gratulacjami należy się trochę wstrzymać. To spotkanie zakończyło się bowiem nietypowo, a właściwie zakończył je sędzia. Mecz mógł jeszcze trwać. Wiadomo, że są to zespoły z czołówki i grają naprawdę bardzo dobrze i jedna-dwie piłki decydują o tym kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko. Dwa pierwsze sety mogły być równie dla nas jak i dla Olsztyna, ale mieliśmy kilka nieskończonych kontrataków w pierwszym secie. W drugim mieliśmy kilka punktów przewagi i roztrwoniliśmy szybko tą przewagę tylko przez nasze błędy. W następnym secie wszystko już jakby wróciło do normy. Olsztyn był już niejako pod presją, bo wiedzieli, że w takiej sytuacji ten mecz muszą już wygrać. W naszym wykonaniu byłą to bardzo dobra partia, a oni popełnili już znacznie więcej błędów. Czwarty set również był dobry w naszym wykonaniu, udało się wyrównać i wydawało się, że to spotkanie jeszcze potrwa, ale tak jak wszyscy widzieliśmy. Decyzja sędziego była po prostu błędna i nawet zawodnicy Olsztyna przyznali nam rację. Taki jest sport i cóż ja gratuluje zwycięstwa mimo, że to zwycięstwo jest wątpliwe. Gierczyński podpisał protokół i wpisał tam tylko uwagę, ale nawet jeżeli protest zostanie uznany to ukarany będzie sędzia, a nie drużyna.
notował Paweł Kowalik
Mecz w obiektywie
Kibice chwilą ciszy uczcili śmierć Jana Pawła II; foto.PB
Atakuje nieco odmieniony Michał Ruciak; foto.PB
Kibice po ostatnim gwizdku nie kryli oburzenia; foto.PB
26 zdjęć autorstwa Piotrka Bednarka TUTAJ