Minął już rok 2005. Czas więc na podsumowanie roku w wykonaniu naszych koszykarzy. Postanawiam jednak skupić się tylko na 16 meczach rozegranych w tym roku w ramach tego sezonu. Z tym sezonem bowiem zaczęło się wszystko od nowa.
Liga, czyli wszystko się może zdarzyć
W lidze w tym roku nie brakowało niespodzianek. Murowani faworyci potrafili przerywać wygrane już mecze, a totalni outsiderzy nagle grali jak z nut. Nikt przecież nie mógł uwierzyć, że AZS Radom, który do końca nie odpuścił w Hali Polonia to najgorszy zespół ligi. Podsumujmy więc sezon w wykonaniu rywalizujących z TYTANem zespołów.
1. Znicz Jarosław
Lider z Podkarpacia gra fenomenalnie. Znicz ostatni mecz przegrał 22.X w Łańcucie i następne 11 spotkań wygrał. Liderem zespołu jest Przemysław Łuszczewski, który imponuje nie tylko zdobyczami punktowymi ale także dobrą postawą na desce. Ponieważ w ekipie trenera Stanisława Gierczaka nie zanosi się na zimowe zmiany po przerwie możemy spodziewać się kontynuacji dobrej gry.
2. Stal Stalowa Wola
„Stalówka” swoją passę zwycięstw ma niewiele gorszą od lidera. Zawodnicy ze Stalowej Woli wygrali 9 razy z rzędu i zaskakują aż tak dobrą postawą. Dobrą grę trener Leszek Kaczmarski zawdzięcza głównie dobrej formie liderów Romana Prawicy i Marcina Malcherczyka. W Stali również panuje spokój tak więc jak na razie jest to wciąż silna drużyna.
3. Basket Kwidzyn
Mimo wysokiej lokaty o tym zespole można głównie mówić w kontekście rozczarowania. Wielkie transfery i jeden z najlepszych trenerów mieli zapewnić Basketowi niepodzielną dominację w lidze. Tym czasem zespół przegrywał nie tylko z najsilniejszymi rywalami. Druga runda musi być mocniejsza w wykonaniu zawodników Grzegorza Chodkiewicza, bo w Kwidzynie wszyscy liczą na awans. Skład na to wskazuję, ale gra czasem temu przeczy. Czy Basket będzie dominował w 2006 roku w lidze? O tym przekonamy się już niedługo gdy rywali przetestuje TYTAN.
4. Sokół Łańcut
Sokół zaczął świetnie. Przez długi czas był liderem i wydawało się, że trudno będzie znaleźć im w lidze pogromcę. Zaczęło się jednak od porażki z silnym Zniczem Pruszków ale już w ostatniej kolejce Sokół przegrał nawet z okupującym spód tabeli AZSem Radom. Ciężko stwierdzić czego możemy spodziewać się po tej ekipie w nowym roku, ale będzie to pierwszy rywal TYTANa przed własną publicznością i wtedy o Sokole dowiemy się dużo.
5. Spójnia Stargard
Z tą ekipą wiąże się najwięcej zmian. Najpierw trenera Ireneusza Purwienieckiego zastąpił Czesław Daś, a niedawno Daś odszedł do Siarki Tarnobrzeg, a Purwieniecki powrócił na swoje miejsce. Zawirowania trenerskie nie przeszkodził Spójni znaleźć się w czołówce, ale w nowym roku może być już znacznie ciężej. Z zespołu odchodzą Łukasz Biela i Łukasz Pacocha, którzy byli ważnymi zawodnikami w klubie, a w meczu Pucharu Polski kontuzję odnieśli Arkadiusz Soczewski i Piotr Nizioł.
6. Znicz Pruszków
Pruszków miał już w tym sezonie walczyć o powrót do elity, ale jakoś trudno to sobie wyobrazić. Mimo wysokiej pozycji podopieczni trenera Krzysztofa Żolika mogli liczyć na więcej w rundzie jesienno-zimowej. Daleki od swojej świetności jest Krzysztof Dryja, który absolutnie niczym nie wyróżnia się na parkietach 1.ligi. Dobrze spisywał się natomiast Dominik Czubek, który jednak pauzował z powodu kontuzji. Może ten obraz zmieni Robert Pacocha, z którego zrezygnowała Kotwica Kołobrzeg i ten wylądował właśnie w Pruszkowie.
7. Kager Gdynia
Kager po wzmocnieniu się Marcinem Malczykiem oraz Krzysztofem Kalinowski był wymieniany w gronie faworytów. Jak na razie gdynianie nie mogą być pewni gry w fazie play-off. Malczyk wprawdzie spisuje się dobrze, ale graczom trenera Prabuckiego do szczęścia często brakuje bardzo niewiele i większość z porażek była wręcz minimalna. Jeżeli Kager solidnie przepracował świąteczną przerwę to może zacząć rozgrywać końcówki spotkań na swoją korzyść, a wtedy znajdzie się w czołówce ligi.
8. CKC Czeladź
Beniaminek rozgrywek spisuje się nadspodziewanie dobrze. CKS może wygrać z każdym, ale także może z każdym przegrać. Brak jakichkolwiek zmian w najlepszej śląskiej drużynie sprawia, że w nowym roku może ona wciąż być groźna dla wszystkich. Może, ale nie musi.
9. Górnik Wałbrzych
W Wałbrzychu znów można mówić o rozczarowaniu. Znów bowiem klub musi mocno się starać o awans do play-off. Górnik znalazł się w tej samej grupie co częstochowianie i w II rundzie musi pokazać się z lepszej strony niż w I żeby upragniona w Wałbrzychu ósemka stała się faktem. Początek sezonu wyglądał dla Górnika źle, ale ostatnie zwycięstwa nad Siarką i Pyrą pchnęły Wałbrzych trochę w górę tabeli.
11. Zastal Zielona Góra
Z Zastalu odszedł tylko trener Chodkiewicz. Wobec zatrzymania większości składu i sprowadzenia Jarosława Kalinowskiego wydawało się, że Zastal może się w tym roku liczyć w lidze. Tak się mogło tylko wydawać. To właśnie w Zielonej Górze TYTAN urządził rywalom największy w tym sezonie pogrom wygrywając prawie 30-toma punktami. Kilka zwycięstw nad słabszymi rywalami sprawia, że Zastal już nie okupuje dna tabeli, ale w 2006 roku zielonogórzanie rać muszą dużo lepiej.
12. Siarka Tarnobrzeg
Klub uratowany w dziwnych okolicznościach. Kosztem Alby Chorzów największy niewypał poprzedniego sezonu powrócił do gry. Do składu wrócił skłócony Kardaś, a wzmocnieniem miał być pozyskany z Radomia Daniel Wall. Wyniki jednak znów wystarczały tylko na dolną część tabeli. Ostatnio w dziwnych okolicznościach zwolniono Zbigniewa Mardonia, którego zastąpił Czesław Daś. Dziś smród wokół Siarki jest dość duży co nie przysłuży się zawodnikom w nowym roku. Argumenty pomiędzy zarządem a byłym trenerem opierają się na słowach ‘załatwienie miejsca’ i ‘posiadane znajomości’. Niby typowe dla polskiego sportu stwierdzenia jednak jak zawsze budzą niesmak.
13. Team Polska Katowice
Czy to rzeczywiście ma ratować polską koszykówkę czy tylko spełniać ambicje Katowic i prezesa Pałusa nie będę już rozstrzygać. Faktem jest jednak, że w klubie związkowym źle się dzieje. Niedawno klub opuścił czołowy gracz Marcin Ecka, który już w Częstochowie nie wyszedł na parkiet. Tego zawodnika prawdopodobnie jeszcze pod Jasną Górą będziemy mogli oglądać wiele razy, ale o tym w dalszej części artykułu. Team działa na swoistych zasadach i liczmy, że chociaż jeden zawodnik z tego składu za 3 lata zagra na Mistrostwach Europy w reprezentacji. Jak na razie bez Ecki trudno katowiczanom wróżyć sukcesy na nowy rok.
14. Legion Legionowo
Legion zaczął rewelacyjnie i okrzyknięty został sensacją rozgrywek. Chyba jednak trochę przedwcześnie, bo dwa sensacyjne zwycięstwa i minimalna porażka na początku to był na długi czas koniec dobrej gry Legionowa. Ostatecznie trener Legionu zamienił się miejscami ze swoim asystentem Piotrem Bakunem i zmiana przyniosła rezultaty. Najpierw po słabym meczu przyszło zwycięstwo w Częstochowie, a tuż przed świętami Legion zdobył punkty kosztem Kageru Gdynia. Mimo wszystko Legion wisi tuż nad najsłabszymi ekipami. Zmienić ten obraz mają wzmocnienia, które klub poczynił w ostatnich dniach. W Legionie pojawił się były kadrowicz Piotr Szybilski, który jednak ma już swoje lata i Bartłomiej Szczepaniak, który przyszedł z najsłabszej w DBL Noteci Inowrocław.
15. Pyra Poznań
W Poznaniu kibicom mogły zadrżeć serca gdy dowiedzieli się, że ich gwiazda i najlepszy strzelec w lidze Marcin Flieger odchodzi z klubu. Rozgrywający zyskał uznanie w Czarnych Słupsk i postanowił zrobić krok do przodu. Działacze Pyry znaleźli jednak prawdopodobnie następcę i w od nowego roku możliwe, że będziemy tam oglądać Pawła Surówkę. Jeden z czołowych graczy TYTANa stracił miejsce w klubie właśnie z powodu rzekomych rozmów w Poznaniu, które odbyć się miały kosztem obozu z zespołem. Czy Surówka uratuje Poznań przed degradacją? Niewiadomo czy udałoby się to Fliegerowi, bo w Pyrze nie ma za bardzo z kim grać.
16. AZS Radom
Gdyby porównać dzisiejszy AZS z tym z zeszłego sezonu to ciężko szukać elementów wspólnych. Trener Mariusz Mazur zgromadził ekipę, która na papierze wyglądała ciekawie. Gołąb, Bajer, Kruk i Józefowicz mieli zapewnić w Radomiu ciekawszy sezon niż ten poprzedni, w którym Akademicy walczyli o byt. Wszystko jednak wskazuje, że znów AZS ratować się będzie musiał przed spadkiem, ale może to być trudniejsze niż rok temu.
TYTAN, czyli w sieci Pająka
TYTAN po XVI kolejkach jest na 10.miejscu w tabeli. Trener Urbańczyk zapewnia, że zespół stać na więcej i kilka z przegranych spotkań drużyna powinna wygrać. Trzeba jednak spojrzeć, że jeszcze przed sezonem mówiło się o uratowaniu chociażby II bądź III ligi. Jak już zgłoszono zespół, a zawodnicy, którzy szukali sobie nowych klubów wrócili kibiców zmartwiła wiadomość o kontuzji Dariusza Szynkiela. Najbardziej doświadczony zawodnik, który zawsze imponował rzutami z obwodu wcielił się już definitywnie w rolę asystenta trenera. Do klubu nie wrócił Przemysław Migała, a Marcin Miękus w ostatniej chwili zrezygnował z gry w Częstochowie. Po słabym sezonie otoczenie zmienił także Rafał Motyl. Przyszedł jednak Wojciech Kukuczka, który szybko sprawił, że kibice w Częstochowie znaleźli sobie jednego z nowych ulubieńców. Doszedł także Alan Urbaniak, który niestety nie wniósł wiele do gry oraz Miłosz Krajewski, który z czasem się rozkręca i stanowi solidną zmianę pod koszem. Indywidualnie najlepszy jest Tomasz Milewski. „Pająk” jest jeszcze lepszy niż rok temu. Zdobywa więcej punktów, a zbiera i blokuje z niesamowicie imponującą skutecznością. Należy do zdecydowanej czołówki zawodników w lidze, a chyba każdy gracz podkoszowy przeżywa ciężką noc w przeddzień starcia z Milewskim. Innym graczem, który zasługuje na uwagę jest Tomasz Nogalski. „Szyna” może ze spokojem patrzeć co dzieje się na jego pozycji, bo „Nogal” świetnie sprawdza się jako podstawowy gracz. Wspomnainy wcześniej Kukuczka stworzył z Milewskim kolejny świetny duet podkoszowy, z którym można kojarzyć Częstochowę. Dobrze spisywał się także Paweł Surówka, który fenomenalnie spisał się w ostatnim meczu z Team Polska. Był to chyba jednak pożegnalny mecz „Surego” w barwach TYTANa. Jego miejsce ma zająć Marcin Ecka, który jest bardzo dobrym graczem i w Sokole Łańcut oraz właśnie w Katowicach udowadniał, że jest wartościowym rozgrywającym. Dobry poziom trzymali także Saran, Trepka i Sośniak, ale pierwszej dwójce brakowało jednak stabilizacji formy. Za krótko w akcji oglądaliśmy Jankowskiego, Balika, Łyczbę i Szulca by móc ich ocenić. Kibicom w Częstochowie trudno sobie wyobrazić nieobecność w play-off i dlatego nasi zawodnicy muszą zagrać trochę lepiej by znaleźć się w ósemce. Sportowo stać ich na to w pełni, muszą tylko potwierdzić to na parkiecie.