Jutro o godzinie 19 w Hali Polonia koszykarze TYTANa zmierzą się z Sokołem Łańcut i na pewno nie będzie to łatwy mecz. Po ostatniej porażce jednak nasz klub będzie grał by wygrać, a okazję do zaprezentowania się częstochowskiej publiczności będzie miał nowy zawodnik Marcin Ecka.
Nowy rok TYTAN zaczyna od spotkań z trudnymi rywalami. W weekend na wyjeździe minimalnie uległ Basketowi Kwidzyn, jutro zmierzy się z Sokołe Łańcut, a następnym rywalem będzie rewelacyjna Stal Stalowa Wola. W ostatniej kolejce zawodnicy z Łańcuta wygrali u siebie z Zastalem Zielona Góra i dzięki temu wciąż utrzymują minimalną stratę do lidera. Przez długi czas na początku sezonu to właśnie Sokół prowadził w tabeli (z pierwszych dziewięciu spotkań wygrał osiem), ale od X kolejki łańcucianie zaczęli grać w kratkę. W tabeli wyprzedzali ich kolejno Znicz Jarosław, Stal Stalowa Wola, a po porażce z najsłabszym AZSem Radom w końcu Basket Kwidzyn. Ciężko stwierdzić czy gra Sokoła po przerwie jest lepsza, bo Zastal do czołówki nie należy, a wynik 67:60 nie powala. Trzeba jednak pamiętać, że w I rundzie Sokół wygrał u siebie 71:57. Najlepiej wówczas spisał się Ireneusz Chromicz, który zdominował deskę i zdobył także 16 punktów. Więcej od niego rzucił tylko Jerzy Koszuta i to właśnie ta dwójka należy do najważniejszych ogniw zespołu trenera Dariusza Kaszowskiego. Najlepszym strzelcem jest natomiast Piotr Ucinek, który rzuca średnio ponad 15 punktów na mecz. Do tej ekipy należy dorzucić jeszcze rosłego Jarosława Rusina i obrońce Bartosza Krupę, który jest najlepiej asystującym w lidze. Innym obrońcą, który dobrze się spisuje jest natomiast Michał Baran, ale oprócz tej dwójki trener Kaszowski nie ma zawodników zdolnych prowadzić grę. Zawodnikiem, na którego warto jeszcze zwrócić uwagę jest Maciej Klima (205cm). Można więc zauważyć, że swoją siłę Sokół opiera głównie na wysokich graczach i po odejściu Marcina Ecki na pozycjach obrońców nie ma wielkiego wyboru. Debiut 'Ecika’ w Częstochowie będzie miał więc także inny wymiar. Pierwszy raz rozgrywający będzie podejmował swój były klub na własnym parkiecie. Warto podkreślić, że występując w I rundzie w barwach Team Polska zawodnik świetnie spisał się w Łańcucie, a katowiczanie byli bliscy sprawienia sensacji. Ecka może więc jak nikt inny pomóc rozpracować rywala i być może podopieczni trenera Urbańczyka zrewanżują się jutro Sokołowi.