Drugi mecz u siebie i druga porażka. Dziś po nerwowym meczu nasi koszykarze ulegli rywalom 80:91, a aż 4 zawodników gospodarzy zeszło z powodu przewinień. Wśród rywali dobre spotkanie zagrał Paweł Surówka.
TYTAN wyszedł w składzie Ecka, Kukuczka, Milewski, Nogalski i Saran. Już od początku spotkania inicjatywę mieli goście. Po trójkach Semmlera, Janowicza i Dąbrowskiego, na które punktami odpowiedział tylko 'Kuka’ Pyra prowadziła już 2:9. Aktywni od początku spotkania byli także sędziowie, którzy bardzo szybko często gwizdali TYTANom faule, a rywale zamieniali osobiste na punkty w czym wyróżniał się Karol Nowicki. Przez większość kwarty goście prowadzili różnicą 7-9 punktów i duża była w tym zasługa Pawła Surówki, który dobrze dogrywał kolegom. W naszej ekipie jednak dobrze zagrali Milewski i Nogalski, którzy zdobyli po 8 punktów. Końcówka kwarty należała do gospodarzy i TYTAN zmniejszył stratę do 4 punktów przegrywając po 10 minutach gry 26:30.
Druga kwarta zaczęła się od wyrównania wyniku, ale szybko na ponowne prowadzenie gości wyprowadził Janowicz, który z gry zdobywał punkty tylko rzutami zza linii 6,25m. Rywale zaczęli wypracowywać sobię znów kilkupunktową przewagę, a znacznie przyczynił się do tego 'Sury’, który mijał częstochowską obronę i atakował kosz. Po 3 minutach II kwarty Pyra prowadziła 30:37 i trener Urbańczyk poprosił o czas dla swojej ekipy. Przyniosło to spodziewany efekt i TYTAN odrabiał straty, a tym razem sędziowie więcej fauli gwizdali przyjezdnym. Po 3 faule złapali Nowicki i Baganc, a ten ostatni nie mogąc pogodzić się z faulem ofensywnym tak mocno protestował, że otrzymał przewinienie techniczne. Piotrek Trepka, który w tej kwarcie był najlepszym strzelcem gospodarzy również złapał 3 przewinienia i musiał grać ostrożniej. Mimo dobrej postawy Surówki TYTAN zbliżył się do rywali na 2 punkty. Na 3 minuty przed końcem kwarty było 40:42 i ta minimalna przewaga utrzymywała się już prawie do końca połowy. Ostatecznie ta kwarta wypadła na remis 18:18 i do przerwy TYTAN przegrywał z poznaniakami 44:48.
W III kwarcie znów rywale odskoczyli na kilka punktów, a z dobrej strony pokazał się Tomasz Smorawiński. W 23 minucie gry TYTAN przegrywał 48:56 i od tej pory nasi gracze wzięli się do odrabiania strat. Dogrania pod kosz na punkty zmieniał Milewski, a w połowie kwarty Marcin Ecka wyprowadził zespół na pierwsze tego dnia prowadzenie 57:56. Za faule zszedł w tym czasie Piotrek Trepka, który zagrał niespełna 11 minut. Do prawie samego końca tej części gry wynik oscylował w okolicy remisu, ale ostatnia minuta należała do gości i ze stanu 63:64 doprowadzili do wyniku 63:68.
Rywale znów zaczęli kwartę od mocnego uderzenia. Objęli prowadzenie 63:72 i Arkadiusz Urbańczyk znów musiał przerywać grę. Tym razem efekt przerwy na żądanie był niezwykle imponujący. Dużo punktów zdobywał Michał Saran i przewaga Pyry topniała. Niestety za faule parkiet opuścili Milewski i Nogalski. TYTAN został więc w składzie Kukuczka, Sośniak, Saran, Ecka i … Jankowski. 'Krecik’ pierwszy raz dostał szansę gry w meczu gdzie wynik nie był jeszcze przesądzony. Zaczął niezwykle imponująco, bo rzutem za trzy wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 73:72. Do takiego stanu rzeczy przyczynił się także w dużej mierze Marcin Ecka, który wielokrotnie złapał Surówkę na faulu ofensywnym. Jankowski dobrze spisywał się także na desce i wywalczył kilka piłek, a także przechwycił długie podanie Pawła Surówki. Występ młodego obrońcy byłby więc świetny, ale niestety 'Kret’ okazał się zbyt ufny w swój drybling i dwukrotnie stracił tak piłkę. W ostatniej kwarcie dużo zdziałali także sędziowie, których niektóre decyzję mogły szokować. Jedną z ciekawszych sytuacji jakie kibice mogli oglądać to atak na kosz Michała Jankowskiego. Zawodnik zdobył 2 punkty i sędzia odgwizdał faul naszego zawodnika. Punkty zaliczył, a że faul został zaliczony jako przewinienie obronne to rywale od razu otrzymali piłkę na linii rzutów wolnych. Od tego czasu już dominowali goście. Janowicz zdobył kolejne punkty w tym jeden rzut był oddany 'z przed nosa’ obrońcy. Nasi zawodnicy jeszcze faulowali rywali, ale zamiast akcji 3punktowych próbowali zdobywać punkty spod kosza. Trzeba przyznać, że tego dnia w pudłowaniu wyróżniał się Michał Saran, ale zawodnik dopiero wraca do gry po kontuzji, a od dłuższego czasu ma problemy z ręką, na które pomaga mu ściągacz. Słabsze spotkanie zaliczył także Tomek Nogalski, który nie był tak aktywny jak zwykle. Trzeba jednak przyznać, że rywale dobrze pokazali się w obronie i utrudniali naszym zawodnikom rzucanie z dystansu. Trzeba także przyznać, że gdyby TYTAN mógł grać końcówkę w pełnym składzie sytuacja wyglądała by inaczej. Sędziowie odgwizdali w całym spotkaniu 61 fauli i aż 5 zawodników wcześniej musiało opuścić parkiet. Wyjątkowo często gwizdali tego dnia faule ofensywne, któych było aż 14.
TYTAN Częstochowa – Pyra Poznań 80:91 (26:30; 18:18; 19:20; 17:23)
Punkty dla TYTANa:
Milewski 18(1×3), Ecka 12(1), Saran 12, Nogalski 9(2), Kukuczka 8 – Sośniak 11(1), Trepka 5, Jankowski 5(1), Urbaniak 0.
Punkty dla Pyry:
Surówka 18(1), Nowicki 13, Janowicz 13(4), Semmler 12(2), Dąbrowski 11(2) – Smorawiński 9, Baganc 8, Gacek 4, Grabiński 3(1), Maćkowiak 0.