Zdaniem ministra sportu Tomasz Lipca Główna Komisja Sportu Żużlowego od listopada 2005 roku prowadzi nielegalną działalność. Jej decyzje nie są prawomocne, bo skład komisji został wybrany w sposób nie prawidłowy.
Ta informacja szybko obiegła media interaktywne. Na ponad miesiąc przed rozpoczęciem sezonu żużlowego okazuje się, że polskim speedway’em zarządzali ludzie do tego nieuprawnieni. Prezes GKSŻ Marek Karwan „pociągał za wszystkie sznurki”. Jak powszechnie mówiono to Ci, którzy sprzeciwiali się jego decyzjom przez cały sezon mieli problemy np. z arbitrami.
Zakwestionowano wybór zespołu, który ma zastępować zdegradowane Wybrzeże Gdańsk. Z tego obrotu sprawy cieszy się na pewno Robert Dowhan- prezes ZKŻ- tu Zielona Góra. Przypomnijmy, że o ekstraligę starały się dwa kluby: RKM Rybnik i Zielona Góra. RKM mimo słabszego składu otrzymał szansę występów w najwyższej lidze. Głównym powodem takiego rozstrzygnięcia był stadion. Obiekt rybnicki spełnia wszelkie standardy ekstraligowe. Natomiast w Zielonej Górze nie ma tak dobrych warunków. Są za to zawodnicy, którzy mogą „namieszać” nawet najlepszym. Zatem dlaczego słabsi dostali przepustkę do ekstraligi?
W listopadzie na wniosek ministra sportu GKSŻ miał zmienić swą strukturę. Liczba członków z 30 zmniejszyła się do 7. Miały zostać zorganizowane wybory do siedmioosobowej komisji. Nowe władze wybrano, ale w sposób nieprawidłowy. Teraz nie ustają wzajemne oskarżenia. Dlatego PZM-ot 18 marca ogłosi czy wcześniejsze ustalenia GKSŻ są prawomocne. Najprawdopodobniej zostaną rozpisane nowe wybory, a działalność od listopada 2005 do 17 marca 2006 uznana za legalną.
Zgiełk w sporcie żużlowym spowodował, że do tej pory nie ma sprecyzowanej ilości zespołów startujących w poszczególnych ligach. Nie zostały opracowane zasady spadków i awansów. Nikt nic nie wie. Sezon się rozpocznie, a kluby mogą nie wiedzieć na jakimi regułami rządzi się liga. Karuzela jednak wciąż się kręci tylko czy kogoś to bawi…