Po ostatnich porażkach, które napawały częstochowskich kibiców obawą o tegoroczną formę naszych żużlowców dziś „Lwy” podejmowały bydgoską Polonię i pokazały się w tym meczu z jak najlepszej strony. Wynik 54:36 jest w pełni zadowalający ale patrząc na przebieg spotkania Włókniarz i tak mógł wyżej wygrać.
Fotorelacja z meczu autorstwa Łukasza Kardynała >>TUTAJ<<
Przyjazd drużyny Polonii zapowiadał emocje na stadionie przy ul. Olsztyńskiej. Robert Sawina i Andreas Jonsson na tym torze zawsze czuli się dobrze, a obecność także Piotra Protasiewicza i Roberta Kościechy sprawiła, że na mecz do Częstochowy z kamerami wybrała się ekipa Polsatu Sport. Już na samym początku jednak nasi młodzieżowcy pokazali rywalom, że mecz toczyć się może pod dyktando gospodarzy. Zwycięstwa w juniorskich biegach Christiana Hefenbrocka w ostatnim czasie stają się niemal normą, a że Mateusz Szczepaniak poradził sobie z atakami Marcina Jędrzejewskiego to 5:1 na otwarcie spotkania stało się faktem. Już za chwile zamiast wielkich emocji zobaczyliśmy pewne zwycięstwo najlepszej naszej pary czyli Richardson-Sullivan, która póki jeździła razem nie znalazła pogromcy. Kolejny bieg sprawił, że kierownictwo Polsatu mogło się zastanawiać dlaczego przyjechali do Częstochowy zamiast na arcyciekawy pojedynek do Rzeszowa. Robert Kościecha wprawdzie wygrał ze Sławomirem Drabikiem, ale na mecie pierwszy stawił się Sebastian Ułamek i 14:4 po trzech biegach nie zapowiadało raczej wyrównanego meczu. W następnym wyścigu na starcie stanął jeden z ulubieńców naszej publiczności Andreas Jonsson. Szwed jednak sprowokowany ruchem Grega Hancocka wpakował się w taśmę i Bydgoszczanie mieli szczęście, że Krzysztof Buczkowski uratował honor przywożąc 2 punkty. Dobra postawa juniora Polonii w biegu 4. oraz podwójne zwycięstwo pary Sawina-Protasiewicz sprawiło, że przez chwilę kibicom zdawało się, że bydgoszczanie trafili z ustawieniami motocykli i nawiążą wreszcie walkę. Tak się jednak nie stało i za chwilę kolejne 5:1 padło łupem „Lwów”. Mimo, że mecz cały czas układał się na korzyść gospodarzy to trener Zdzisław Rutecki z poważnych zmian zaczął korzystać dopiero w drugiej połowie zawodów. W . biegu w miejsce Krystiana Klechy kibice w programach wpisali Jonssona, ale zmiana efektów nei przyniosła z powodu… Roberta Kościechy. Żużlowiec upadł w pierwszym łuku mimo, że na pierwszym miejscu znajdował się właśnie jego partner. Ryzykował dużo, bo upadek wyglądał nienaturalnie, wręcz na zamarkowany przez popularnego 'Kostka’. Sędzia jednak zdecydował się jednak dopuścić całą czwórkę do powtórki, w której okazało się, że jednak żużlowiec bydgoskiego klubu ma z tym wirażem jakiś problem. Tym razem jednak po upadku szybko wstał i zjechał z toru. Z boku tylko mógł się przyglądać jak Sullivan i Richardson przywożą po raz trzeci 5:1. W następnym biegu biegowe zwycięstwo zanotował Sławek Drabik i gdyby nie jego świetna postawa Włókniarz przegrałby drugi bieg w tym meczu. Mimo długiej przerwy w startach Sebastian Ułamek nie przygotował się odpowiednio i wrócił do parkingu gdzie w oczekiwaniu na pomoc techniczną doczekał się zbliżającego się końca czasu i podjechał pod taśmę. Siły starczyło tylko na okrążenie po którym zanotował defekt. Punkty próbował dla rywali jako jedyny ratować Robert Sawina. Tylkoon nawiązywał dziś skuteczną walkę z gospodarzami i jako rezerwa taktyczna do zwycięstwa 5:1 poprowadził tym razem Roberta Kościechę. Za chwilę jednak fatalnie dziś dysponowany „Pepe” przyjechał za rdzennie częstochowską parą Drabik-Ułamek, a obaj żużlowcy jechali tak jakby zamiast prowadzić bieg parą walczyli o indywidualne zwycięstwo między sobą. W ostatnim z podstawowych biegów zawodów pech spotkał gospodarzy i to odrazu podwójny. Najpierw w taśmę wjechał oślepiony reporterskim flashem Sullivan, a na ostatnim wirażu oponę przebił prowadzący wyścig Hancock. Goście mogli podziękować losowi za ten prezent bo skuteczną walkę Jonssona z Amerykaninem uniemożliwił blokujący kolegę Sawina. Wprawdzie zwycięstwo gospodarzy było już pewne, ale ta strata punktów i wcześniejsza wpadka Ułamka odbiły sie na wysokości zwycięstwa co patrząc na regulaminowy zapis o punkcie bonusowym za dwumecz nie jest bez znaczenia. W biegach nominowanych po zaciętych atakach Jonssona i Protasiewicza, z których obronną ręką wyszli Ułamek z Richardsonem kolejne podwójne zwycięstwo podreperowało zdobycz punktową Włókniarza. Końcowy wynik mógł być jednak mneij okazały, bo w 15. biegu to dwójka rywali była na prowadzeniu, ale Robert Kościecha przegrał najpierw z Gregiem Hancockiem a później z Ryanem Sullivanem i ostatecznie gospodarze wygrali 54:36 pokazując się dziś z bardzo dobrej strony swoim kibicom.
CKM Włókniarz Częstochowa – BTŻ Polonia Bydgoszcz 54:36
Polonia Bydgoszcz:
1. Piotr Protasiewicz 4+2 (0,2′,1′,1,d)
2. Robert Sawina 15 (1,3,2,3,3,3)
3. Robert Kościecha 6+1 (2,2,d,2′,1)
4. Krystian Klecha 0 (0,0)
5. Andreas Jonsson 6+1 (t,1,1,1,2′)
6. Marcin Jędrzejewski 1 (1)
7. Krzysztof Buczkowski (0,2,2,0)
8. Emil Sajftudinow 0 (0)
Włókniarz Częstochowa:
9. Lee Richardson 10+3 (2′,2′,3,1,2′)
10. Ryan Sullivan 9+2 (3,3,2′,t,1′)
11. Sebastian Ułamek 10 (3,1,d,3,3)
12. Sławomir Drabik 6+1 (1,0,3,2′)
13. Greg Hancock 12 (3,3,3,1,2)
14. Mateusz Szczepaniak 3+1 (2′,1,0)
15. Christian Hefenbrock 4 (3,1,0)
16. Damian Romańczuk
Najlepszy czas zawodów uzyskał Ryan Sullivan, a wynik 63,58 jest nowym rekordem przebudowanego obiektu w Częstochowie.