Rok temu koszykarze Sportowca gdy byli w najtrudniejszej sytuacji, zagrali na trudnym terenie w Stalowej Woli. Efekt to zwycięstwo przy użyciu zaledwie pięciu graczy. Czy tym razem będzie podobnie? Dowiemy się po jutrzejszym meczu w Stalowej Woli.
Rok temu to tylko Sportowiec borykał się ze sporymi problemami, a „Stalówka” spisywała się bardzo dobrze. Tamten mecz wygraliśmy jednak w składzie Ecka, Milewski, Krajewski, Saran, Sośniak i tylko ten ostatni wciąż reprezentuje barwy naszej drużyny. W ekipie przeciwnej brakuje natomiast poważnie kontuzjowanego lidera zespołu i jednego z najlepszych graczy w lidze, czyli Romana Prawicy. Kontuzja niezwykle doświadzconego gracza osłabiła zespół do końca sezonu, ale w najbliższym meczu nie zagra także dwóch innych czołowych graczy Stali. Chodzi tu o wychowanka Alby Chorzów Marcina Malcherczyka, a także o młodego, ale dobrze spisującego się w tym sezonie Jacka Jareckiego. Drużyna z Podkarpacia wciąż jednak dysponuje kilkoma silnymi punktami. Gra opierać się będzie prawdopodobnie na dwóch obrońcach Pawle Pydychu i Rafale Partyce. Oboje razem zdobywają średnio ponad 30 pkt. na mecz. Liczyć oni będą musieli także na wsparcie takich zawodników jak Grzyb, Nikiel czy Lisewski. Przy braku liderów siła rywala nie jest porażająca, ale trzeba mieć na uwadze, że w ostatnim meczu bez tych graczy „Stalówka” rozniosła Siarkę Tarnobrzeg 86:57.
Ze strony częstochowskiej po odejściu Sarana i Kukuczki też trzeba spodziewać się mniejszych niż dotychczas fajerwerków. Krótka ławka i brak pieniędzy w klubowej kasie muszą odbijać się na postawie zespołu. Do drużyny doszedł wprawdzie Karol Michałek z II-ligowego Novum Bydgoszcz. Po tym zawodniku chyba jednak nie można spodziewać się wzięcia ciężaru gry na swoje barki. Młody, podkoszowy zawodnik może jednak dać chwilę wytchnienia Czajkowskiemu i Szymańskiemu wchodząc na kilka minut. Ważny jest też fakt, że trener Urbańczyk do dyspozycji będzie miał znów 10 zawodników co pozwoli na treningach grać 5 na 5, a na meczu wpisać wszystkich do protokołu i nie płacić kary za nie zgłoszenie odpowiednio długiego składu. Transfer Michałka to efekt czegoś co można by określić polityka transferową klubu. Chodzi tu bowiem o ściągnięcie do Częstochowy zawodników za wynagrodzenie w postaci… występów w I lidze. Notabene jest to wyborna okazja dla młodych zawodników i dla tych, którzy nie chcieli by znikać z koszykarskiego światka a mają problemy ze znalezieniem klubu. Klub gwarantuje takim zawodnikom wyżywienie i zakwaterowanie, ale o pieniądzach nie ma raczej mowy. Tymczasem nie cichną pogłoski kto następny opuści Sportowca jeżeli szybko nie pojawią się pieniądze. Mówi się tu głównie o doświadczonych ligowcach, którzy od lat pokazują, że parkiety 1.ligi to dla nich odpowiednie miejsce. Chodzi tu o Piotrka Trepkę i Tomka Nogalskiego. Nie sposób jednak zapomnieć o tegorocznym debiutancie czyli Przemysławie Szymańskim, który dość konkretnie zdążył już zaznaczyć swoją obecność w lidze. Póki co jednak wszyscy wymienieni pojadą do Stalowej Woli by powalczyć o punkty.