Dobrze znany w Częstochowie Marcin Ecka i jego Znicz Pruszków to najbliższy rywal Sportowca Częstochowa. Ostatnia forma pruszkowian nie zachwyca, ale i tak w starciu z ostatnim w tabeli zespołem z Częstochowy są faworytem. Mecz w walentynkową środę o godzinie 19.
Jak zapowiedział spiker w trakcie ostatnich zawodów zarząd klubu nie zapomniał w ten dzień o zakochanych. Na jeden bilet wejść będzie mogła para, pod warunkiem, że są to osoby płci przeciwnej.
W niedzielę nasi koszykarze przegrali po raz dziewiąty z rzędu i patrząc na to co wciąż dzieje się w klubie trudno oczekiwać nagłej zmiany w środę. Światełkiem w tunelu jest dobra postawa „Krecika”, który jednak jutro będzie musiał udowodnić, że to nie przypadek. Znicz ostatnio także nie szaleje i z poprzednich pięciu spotkań wygrał zaledwie raz. Zespół, który niedawno wydawał się być pewnym miejsca w czołówce dziś musi się liczyć nawet z tym, że znajdzie się poza play-off. Trener Jacek Gembal dysponuje jednak silnym składem i zapewne już jutro będzie chciał odwrócić złą passę i zdobyć wreszcie 2 punkty. Najlepszym strzelcem ekipy z Pruszkowa jest Michał Wołoszyn, który jest także drugim strzelcem w lidze. Oprócz niego główną siłę zespołu stanowi Marcin Ecka. Ceniony rozgrywający drugą część poprzedniego sezonu spędził w Częstochowie i dał się poznać z jak najlepszej strony. Pod koszem natomiast Znicz opiera się głównie na wysokim Łukaszu Kwiatkowskim, a także na Arturze Bajerze, który mimo 195 cm wzrostu na desce radzi sobie świetnie. Skład uzupełniają doświadczeni Jacek Rybczyński(37 lat) i Dominik Czubek(32) oraz wychowanek klubu, skrzydłowy Marcin Matuszewski.
Z takim składem Znicz stawiany jest przed środową konfrontacją w roli murowanego faworyta. Sposobem by odnieść niespodziewane i oczekiwane zwycięstwo może być dla Sportowca zagranie wreszcie równych 40 minut. W ostatnich spotkaniach najsłabszym punktem była III kwarta, ale w meczu z Siarką falowa gra dominowała przez cały mecz i gdy tylko rywale byli już w zasięgu znów odjeżdżali na znaczną przewagę. Czy tym razem będzie inaczej i nasi koszykarze sprawią nam prezent? Przekonamy się już jutro.