Michał Saran i Wojciech Kukuczka wracają do Częstochowy. Tym razem przyjadą jednak w roli gości wraz z Górnikiem Wałbrzych. Ekipa wicelidera rozgrywek na pewno liczy na punkty zdobyte w hali ostatniego w tabeli Sportowca. Mecz w sobotę o 17
Ekipa z Wałbrzycha od początku spisywała się bardzo dobrze i wraz z Zastalem Zielona Góra okupuje czub tabeli. Prezes klubu podkreśla, że Górnik walczy o awans, a żeby tę kwestię ułatwić sięgnął po dwóch graczy z Częstochowy. Wojtek Kukuczka z miejsca zyskał sobie przychylność fanów nie tylko swoją grą, ale także charakterem. „Sari” natomiast odchodził z Częstochowy jako trzecia „strzelba” ligi. Skrzydłowy zdobywa jednak mniej punktów niż w barwach Sportowca, ale w silnym zespole z Wałbrzycha ma się kto troszczyć o punkty. Saran po słabszym początku znów gra dobrze i cieszy się zaufaniem zarówno fanów jak i trenera Cierzniaka. O dobrej dyspozycji zawodnika świadczy także wybór do nadchodzącego Meczu Gwiazd. W tym meczu zagrają także Rafał Glapiński i Marcin Stokłosa i w obu wypadkach nie ma się co dziwić, bo obwodowy duet Górnika jest naprawdę silny. Uwagę naszych graczy bez wątpienia absorbował by także Adrian Czerwonka, ale skrzydłowy kontuzję kostki wyleczy najprawdopodobniej na fazę play-off. Skład gości uzupełniają jednak na tej pozycji Sławomir Nowak i Marcin Salamonik więc kibice Górnika nie muszą się aż nadto martwić. Jeżeli zaś chodzi o kibiców to w we własnej hali są niezwykle ważnym elementem, a w zeszłym sezonie dość licznie stawili się także w Częstochowie, więc możliwe że i w tym roku biało-niebiescy stawią się w Hali Polonia.
W drużynie Sportowca jak zwykle nieciekawie. W sobotę zabraknie dobrze dysponowanego ostatnio Sławka Klocka, a kilku innych graczy wciąż narzeka na urazy i choroby. Ciekawy jest natomiast fakt, że fatalna seria porażek zaczęła się od pierwszego meczu bez „Sariego” i trwała przez 10 kolejnych spotkań. Jednak dzięki świetnej dyspozycji Nogalskiego, Szymańskiego i Klocka w ostatni weekend nasi koszykarze przywieźli 2 punkty ze Stargardu. Nie zmienia to jednak faktu, że kibice w Częstochowie na zwycięstwo czekają od 25 listopada, kiedy to spiker ogłosił przed meczem z Resovią, że nasz skrzydłowy zmienia barwy klubowe. W związku z powrotem dobrze znanych nam zawodników na trybunach nie powinno zabraknąć częstochowskich fanów basketu, dla których taki mecz to z pewnością nie lada gratka.