W przed chwilą zakończonym meczu siatkarze BOT Skry Bełchatów pokonali drużynę Wkręt-met Domex AZS Częstochowa 3:1. Dzięki drugiemu zwycięstwu z rzędu, na własnym parkiecie podopieczni Daniele Castelaniego są co raz bliżej awansu do fazy finałowej Polskiej Ligi Siatkówki.
Mecz rozpoczął się od bardzo dobrej gry gości. Akademicy z Częstochowy przewyższali swoich rywali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Największą ilość punktów zdobywali po wyprowadzeniu skutecznego kontrataku. W tej części gry nie należy wyróżniać żadnego gracza, ponieważ podopieczni Arie Brokkinga stanowili na boisku monolit. Tak więc inauguracyjny set padł ich łupem 25:20.
Natomiast już od początku następnej partii role w meczu odwróciły się. Bełchatowianie grali tak samo skutecznie co ich przeciwnicy w poprzednim secie. Wywalczonej przez nich, od pierwszych piłek przewagi nie dali juz sobie wydrzeć i pewnie wygrali drugą partię 25:18.
Set numer trzy rozpoczął się podobnie do drugiego. Kilka punktów przewagi pozwoliło zawodnikom Skry na wprowadzenie nieco więcej luzu do gry. Jednak gdy w polu serwisowym pojawił się Janne Heikkinen podszedł do swojego zadania jak najbardziej poważnie. Swoją zagrywką całkowicie rozbił zespół AZS-u. Największe słowa krytyki należą się Marcinowi Wice, który oprócz problemów z przyjęciem nie mógł sobie także poradzić z atakiem. Efektem tego było wysokie zwycięstwo Bełchatowian 25:16.
W czwartej odsłonie meczu częstochowski trener podjął szokującą dla wszystkich a kompromitującą dla samego siebie decyzje. W miejsce przyjmującego Marcina Wiki wystawił środkowego bloku Roberta Szczerabiuka, co jest sytuacją nie spotykaną dotychczas na siatkarskich parkietach. Element zaskoczenia jednak nie pomógł częstochowianom, ponieważ bełchatowscy siatkarze utrzymali rytm gry z poprzednich dwóch setów. Bardzo mądrze zagrywali, skutecznie blokowali i atakowali. Dobrze w polu obrony spisywał się Krzysztof Ignaczak. Natomiast Akademikom nie pomogła już wymiana prawie całej podstawowej szóstki. Mimo ambitnej postawy Bartka Gawryszewskiego czy Piotra Nowakowskiego bełchatowianie „dokończyli” egzekucję i set czwarty zwyciężyli 25:18, a cały mecz 3:1.
Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został libero Skry, Krzysztof Ignaczak, który podtrzymał wyśmienitą dyspozycję z wczorajszego spotkania i popisał się kilkoma doskonałymi obronami oraz przyjęciem na wysokim poziomie.
BOT Skra Bełchatów – Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa 3:1 (20:25, 25:18, 25:16, 25:18)
Składy drużyn:
Skra Bełchatów:
Dobrowolski, Wlazły, Gruszka, Lewis, Heikkinen, E.Ivanov, Ignaczak (libero) oraz Neroj, K.Stelmach, P.Maciejewicz, Milczarek. Trener: Daniel Castellani, Jacek Nawrocki.
AZS Częstochowa:
A.Stelmach, Billings, Gierczyński, Wika, Eatherton, Szczerbaniuk, Gacek (libero) oraz Woicki, Patucha, Nowakowski, Gawryszewski. Trener: Arie Cornelis Brokking, Radosław Panas.
Stan rywalizacji w półfinale PLS (do trzech wygranych):
BOT Skra Bełchatów – Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa 2:0
Przypomnijmy, że we wczorajszym meczu minimalnie lepsza okazała się również Skra Bełchatów, zwyciężając 3:2 (25:20, 19:25, 25:22, 21:25, 16:14). Najlepszym zawodnikiem był Maciej Dobrowolski.