Częstochowianki jechały na środowy mecz z SMS Sosnowiec z nadzieją na wywalczenie punktów. Przegrały jednak z uczennicami Szkoły Mistrzostwa Sportowego 2:3.
Zdobyły tylko jeden i ich szanse na zajęcie innego niż dziewiąte miejsce po rundzie zasadniczej zmalały do zera. – Ja nie wiem, co się dzieje – mówił tuż po zakończeniu meczu załamany trener SPS-u Marian Kardas. – Przecież ten mecz spokojnie powinniśmy wygrać. Dziewczyny z Sosnowca dobrze zagrywały, my z kolei znów popełnialiśmy błąd za błędem. Straciliśmy głowę, a przecież tym razem graliśmy z juniorkami!
O tym, że częstochowianki mają problemy z koncentracją, może świadczyć to, co stało się w IV secie. SPS prowadził w tej partii już dziesięcioma punktami, jednak ambitnie grające zawodniczki z Sosnowca doprowadziły do remisu 22:22. W końcówce lepsze były jednak studentki Politechniki.
– W tie-breaku SMS prowadził od początku do końca – dodaje Marian Kardas. – My staraliśmy się gonić, ale, niestety, nie udało się nam.
SMS PZPS I Sosnowiec – Politechnika Częstochowa 3:2 (25:23, 20:25, 25:21, 22:25, 15:11)
SPS: Pietroczuk, Węcławek, Malinowska, Jędrys-Szynkiel, Turbak, Król, Kędzia (l) – Kowalska, Nieczyporowska, Eatherton.
ŹRÓDŁO: Gazeta Wyborcza