Od 2. lutego zawodnicy Złomrexu Włókniarza przebywają na obozie kondycyjnym w Cetniewie. Do Częstochowy wracają jutro wieczorem.
Szkoleniowiec „Lwów” – Piotr Żyto, przyznaje, że jego podopieczni nie narzekają na nudę – „Trenujemy trzy razy dziennie. Zaczynamy od rozruchu o 8.00 rano, potem o 11 ruszamy w teren, a po południu pracujemy w sali. Wieczorem chłopcy chodzą jeszcze do kriokomory, gdzie mrożą się i leczą swoje dolegliwości. Nie mamy czasu, żeby się nudzić.”
Oprócz zawodników krajowych, na zgrupowanie wyjechali także trzej obcokrajowcy: Tai Woffinden, Jamie Courtney oraz Lewis Bridger. „Woffi” intensywnie trenuje. Natomiast Courtney i Bridger wrócili już do domu. Pierwszy miał to wcześniej zaplanowane, a drugi… nie trenował. – „Nie przychodził na zajęcia. Jak wieczorem pobiegał, to rano mówił, że nie ma siły. I musiał pojechać do domu” – mówi Żyto.
W zajęciach uczestniczył też Sławomir Drabik. „Slammer” jednak po wczorajszej Gali Lodowej w Toruniu był zmuszony wrócić do domu ze względu na ważne sprawy rodzinne. Trener Włókniarza stwierdził, iż ze zdrowiem ikony częstochowskiego żużla jest coraz lepiej – „Jest lepiej, Sławek powoli wraca do zdrowia, ale z jego plecami ciągle dobrze nie jest. Pierwszy kontakt z motocyklem wypadł dobrze, ale lód to jednak nie te prędkości i obciążenia co na normalnym torze.”
Mimo sprzyjającej aury, żużlowcy nie zamierzają jeszcze wyjechać na tor – „To za wcześnie. Najpierw skończymy swój cykl przygotowań fizycznych. Myślimy jeszcze o tym, żeby 4-5 dni pojeździć na nartach, oswoić się z prędkością. Poszukamy śniegu gdzieś w Polsce, może w Czechach. Na motocykle chcemy wsiąść na początku marca. Jak pogoda pozwoli, to pojeździmy u nas, a jak nie, to mamy możliwość potrenowania w Anglii lub Słowenii” – zakończył trener włókniarzy.
źródło: gazeta.pl