Lee Richardson, jako pierwszy z zawodników Złomrexu Włókniarza Częstochowa, nabawił się kontuzji. Nie doznał jej jednak na torze, a w trakcie gry w piłkę nożną ze swoim synem.
Zawodnik przyznał, że w poniedziałkowym meczu Tarczy Petera Cravena Eatsbourne Eagles – Swindon Robins jechał na środkach przeciwbólowych. Powodem takiej decyzji Anglika był ból pleców, jaki mu doskwierał.
„Nie mogłem uwierzyć, że grając w piłkę z moim synem może mi się przytrafić taka kontuzja. Nikomu nie mówiłem przed spotkaniem o mojej dolegliwości bo było mi głupio, że w taki sposób się jej nabawiłem. Ciężko trenowałem na siłowni, przez pięć godzin jeździłem na crossie i nic się nie stało. Grając w piłkę nabawiłem się urazu. Byłem w takim stanie, że nie mogłem sam wysiąść z auta w dniu meczu. Musiano udzielić mi pomocy bo inaczej nie poradziłbym sobie. Skontaktowałem się szybko z lekarzem i wziąłem najsilniejsze zastrzyki przeciwbólowe jakie były dostępne” – powiedział popularny „Rico”.
źródło: ckmfoto.com