Wczoraj informowaliśmy Państwa, iż CKM Złomrex Włókniarz Częstochowa rozbił wczoraj na własnym terenie tarnowską Unię 69:23. Dzisiaj prezentujemy pomeczowe wypowiedzi.
Piotr Żyto (trener CKM Złomrexu Włókniarza Częstochowa): W tym momencie jestem zadowolony, zresztą każdy byłby zadowolony, wygrywając mecze wysoko. Obyśmy tak wszystkie mecze kończyli. Dzisiaj przeciwnik nie był zbyt wymagający, chociaż dużo dał nam piątkowy trening z Gdańsk, bo mieliśmy wtedy podobny tor. Spasowaliśmy się i to dało nam efekt w postaci zwycięstwa. Nasza drużyna jeździ dobrze, dziś pojechała naprawdę wybornie. I co tu dużo mówić, zobaczymy jak będzie za tydzień w Gorzowie. Widać było, że zawodnicy chcą jechać. Zmiany przed tym meczem były dobre i wszystko dzisiaj moim podopiecznym wychodziło. Dobrze, że odbudowali się, pojechali ten jeden mecz teraz z Tarnowem i dostali tzw. „wiatru w plecy”. Myślę, że w Gorzowie to potwierdzą. Nigdy nie mówię, że jadę po przegraną, każdy sportowiec chce wygrywać. Jak będzie, zobaczymy. Do każdego meczu podchodzimy z wolą walki i zwycięstwa. Do Leszna jechaliśmy po wygraną, nie udało się, ale tak to już w życiu bywa. Obecnie nie wiadomo, kto pojedzie w Gorzowie, na pewno trójka liderów (Nicki Pedersen, Greg Hancock, Sebastian Ułamek – dop. autor), a resztę, co do składu, jeszcze się ustali.
Michał Szczepaniak (CKM Złomrex Włókniarz Częstochowa): Dzisiejsze spotkanie było tzw. meczem „do jednej bramki”. Będą cięższe mecze i do nich trzeba się przygotować na 100%. Trudno powiedzieć czy pojadę za tydzień w Gorzowie, bowiem nie ode mnie to zależy, a od trenera. Mimo wszystko będę musiał się pogodzić z jego decyzją. W tym sezonie chciałbym odjechać jak najwięcej spotkań i będę starał się w każdym meczu zdobywać jak największą ilość punktów. Daje z siebie wszystko. W tym roku do startów podchodzę nieco na luzie, nie chcę tak bardzo na „siłę”, bo wtedy nie wychodzi, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Janusz Kołodziej (ŻSSA Unia Tarnów): Rywal był dzisiaj bardzo silny, tym bardziej, że jechał u siebie, na nawierzchni, do której na pewno mógł dopasować się. Cóż, jakbym miał określić, na którym miejscu miałbym się znaleźć w drużynie częstochowskiej, gdybym jeździł w tym zespole, to pewnie byłbym rezerwowym. A tak naprawdę byłem zawodnikiem, który miał lepszą średnią w składzie Unii Tarnów. Ten mecz na pewno daje nam dużo do myślenia. Jestem trochę załamany, bo naprawdę chciałem pomóc swojej drużynie, ale nie udało się. W ogóle ciężko było dopasować się do ciężkiego toru, próbowałem różnych ustawień. Czasami była to totalna porażka. Widać to było w jednym biegu , gdzie pojechałem całkowicie w inną stronę i źle to wyszło. Ale to jest żużel, sport i nie da się przewidzieć wszystkiego tak jak chcielibyśmy.