W czwartek 22. maja na torze w Rawiczu odbędzie się finał Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów. Oprócz reprezentacji Polski o tytuł powalczą Niemcy, Duńczycy i Szwedzi. W składzie biało-czerwonych nie zabraknie częstochowskich akcentów, a to za sprawą Borysa Miturskiego. Oprócz młodego „Lwa” plastron z orłem założą Marcel Kajzer, Maciej Janowski, Artur Mroczka oraz ktoś z dwójki – Dawid Lampard- Michał Łopaczewski.
„Sprzętowo mam dwa motocykle. Jeden jest sprawdzony i w miarę jedzie. Z drugim gorzej, bo ma już sporo przejechane. Postaramy się jeszcze przed wyjazdem coś z nim zrobić. Jedziemy do Pana Jacka Filipa, niech go przejrzy. Ja ze swojej strony, zrobię co mogę, by kibice byli zadowoleni. Poza tym dodatkowo mobilizuje mnie to, iż reprezentuje barwy Polski.
Na początku sezonu miałem troszkę problemów i nie wiedziałem, gdzie leży przyczyna – czy w sprzęcie, czy w mojej psychice?
Problemem tkwił jednak w silniku, który testowałem. Siadłem na sprzęt z zeszłego roku i wszystko wróciło do normy.
W Rosji na zawodach jechało mi się już dobrze. Wynik, który uzyskałem gwarantował mi awans. Mogłem zdobyć punkt, dwa więcej, ale wiązałoby się to z ryzykiem upadku na tak dziurawym torze, więc wolałem nie kombinować.
Ostatni trening w Częstochowie jechałem też dobrze, kilkakrotnie przywożąc za plecami Tai`a Woffindena. Myślę więc, że w Rawiczu będzie OK. Jeszcze tylko przed wyjazdem muszę zaliczyć maturę z polskiego. W środę pierwszy trening, a w czwartek zawody.
Dziękuje jeszcze wszystkim kibicom i sponsorom za pomoc, jaką mi okazują.”– mówi młody zawodnik.
źródło:ckmwlokniarz.pl