Sprowadzenie do Częstochowy Nickiego Pedersena miało być kluczem do triumfu w Drużynowych Mistrzostwach Polski, a przynajmniej posunięciem, które „Lwą” zagwarantuje medal tych rozgrywek. To właśnie Duńczyk wraz z Gregiem Hancockiem i Sebastianem Ułamkiem miał stanowić pierwszą linię drużyny. Jednak postawa tego ostatniego pozostawia wiele do życzenia.
Popularny „Seba” dość sukcesywnie pokazuje to, iż obecny sezon nie należy do niego. Po udanej inauguracji sezonu (dobre występy w Lesznie i z Tarnowem na własnym torze) przyszedł czas na znacznie skromniejsze zdobycze punktowe. Najsłabiej do tej pory Ułamkowi poszło w meczu z Unibaxem Toruń, kiedy to zawodnik zdobył zaledwie 1 punkt. Ostatni mecz także okazał się jego porażką,bowiem witany na torze salwami gwizdów zdołał zgromadzić zaledwie 3 „oczka”.
– „Nie tylko kibicom spędza sen z powiek jego postawa, ale także i mnie. Od pewnego czasu powtarza, że chce się odbudować, ale jakoś mu to nie wychodzi. Zobaczymy, jak to będzie, ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Na razie czekamy na informację na temat stanu zdrowia Lee Richardsona, za którego stosujemy zastępstwo zawodnika. Mam nadzieję, że jego absencja potrwa krótko. Wiadomo, że potrzeba nam zawodnika dobrze punktującego, a na razie Sebastian nie jedzie najlepiej. Prawdę mówiąc, najlepiej trzeba spytać jego samego, gdzie leży przyczyna tak słabych wyników” – mówi trener Piotr Żyto