W sobotnie popołudnie na stadionie przy Limanowskiego przy niskiej frekwencji zarówno Raków Częstochowa jak i MKS Kluczbork zafundowali kibicom bezbarwne i stojące na bardzo słabym poziomie widowisko. O ile dzisiejszy mecz można nazwać widowiskiem.
Co prawda częstochowianom udało się zagrać na zero z tyłu ale do bramki przeciwnika też nic nie wpadło. Trener Robert Olbiński wystawił w pierwszej „11” dwóch nominalnych napastników: Damiana Sołtysika i Mateusza Zacharę ale żaden z nich nie był aż tak widoczny, żeby mógł coś strzelić.
Goście zajmujący trzecią lokatę także nie pokazali bardzo dobrej gry. Co prawda o wiele lepsze okazje do strzelenia gola wypracowali sobie podopieczni Andrzeja Polaka ale gościom zabrakło „ zimnej krwi”. Na palcach jednej ręki można natomiast wyliczyć strzały celne Rakowa na bramkę Świtały. Po prostu było ich za mało. Jak już coś próbowali częstochowianie strzelać na bramkę gości to albo strzały blokowali obrońcy lub też piłka mijała o centymetry bramkę MKS-u.
Podopieczni trenera Roberta Olbińskiego dłużej utrzymywali się przy piłce ale w futbolu tak już jest, że wygrywa ten kto strzela bramki a tych po obu stronach dzisiaj zabrakło. Esencją każdego meczu są gole a tych dzisiaj zabrakło. Wynik remisowy jak najbardziej sprawiedliwy i nie krzywdzi On żadnej ze stron. Częstochowianie po pięciu kolejkach mają na swoim koncie dopiero drugi punkt. Teraz przed nimi wyjazdowy mecz z beniaminkiem ligi, Czarnymi Żagań i chcąc wygrywać mecze trzeba próbować. Na pierwsze ligowe zwycięstwo wciąż czekamy, może w Żaganiu?
16.08.2008, Częstochowa
Raków Częstochowa – MKS Kluczbork 0:0
Sędzia główny : Artur Lewandowski ( Kraków)
Widzów: 1000.
Raków: Siwy – Mastalerz, A.Pluta, Żebrowski, Kowalczyk, Bukowiec( 80’ S.Pluta), Lenartowski, Gliński(k), T.Foszmańczyk, Sołtysik, Zachara( 60’ Witczyk).
Trener: Robert Olbiński.
MKS Kluczbork: Świtała – Cieślak, Nowacki, Jagieniak, Adamczyk, Hober( 67’ Niziołek), Kazimierowicz, Glanowski, Jasiński, Sobota( 57’ Begar), Sobotta( 86’ Krzęciesa).
Trener: Andrzej Polak.
Mecz na głosy:
Andrzej Polak (trener MKS): Bywałem tutaj, jeszcze w czasach kiedy prowadziłem Skalnika Gracze i udało nam się wtedy wygrać szczęśliwie. Tak jak mówię, Raków zawsze dobrze grał piłką. To dziś się potwierdziło, dobre opanowanie piłki w środkowej strefie boiska. Zawodnicy zaawansowani technicznie, krótka gra przy nodze. Wiedzieliśmy, że Raków będzie się chciał odbudować. Aż dziw bierze, że drużyna o takim potencjale i grająca w piłkę, nie kopiąca była aż tak nisko w tabeli. Dziś Raków to potwierdził. Myśmy ewidentnie „przespali” pierwszą połowę. Druga połowa bardziej wyrównana, graliśmy dokładnie w defensywie. W dwóch, trzech przypadkach mogliśmy się nawet pokusić o strzelenie gola. Remis jak najbardziej zasłużony ze wskazaniem jednak na Raków.
Robert Olbiński (trener Rakowa Częstochowa): Generalnie powiem, że pierwsza połowa bardziej odważna i w dwóch czy nawet trzech sytuacjach mogliśmy się pokusić o bramkę. Natomiast w drugiej połowie, Kluczbork zagrał dobrze taktycznie. Mecz wygrywa zespół, który strzela przynajmniej w światło bramki. Tych strzałów zabrakło, jak i konsekwencji w tym przodzie. Szukam mimo wszystko pozytywów. Ten pozytyw znalazłem, choćby taki że Raków od dłuższego czasu nie stracił bramki. Może ten nasz Czarek Siwy się podbuduję. Gratuluję Kluczborkowi, ma dziesiąty punkt, rozpoczął rewelacyjnie. A My, mamy drugi punkt i zobaczymy co będzie dalej. Myślę, że jak dołożymy do tego konsekwencje i w przodzie troszkę odwagi, to Raków będzie lepiej grał.