Już w najbliższą sobotę tj. 27 września o godzinie 10:00 rozpocznie się pierwszy oficjalny turniej Rugby w Częstochowie. Na parę dni przed zmaganiami zawodników, postanowiliśmy dowiedzieć się czegoś więcej o kulisach imprezy od Prezesa RCC – Mateusza Nowaka.
Za kilka dni, odbędzie się w Częstochowie pierwszy oficjalny turniej rugby, co was skłoniło do organizacji imprezy właśnie w naszym mieście?
– Polska Liga Rugby 7 rozgrywana jest właśnie w formie jednodniowych turniej. Nasz zespół rozpoczął niedawno drugi sezon w tych rozgrywkach i uznaliśmy, że po okresie korzystania z gościnności innych ośrodków nadeszła najwyższa pora, żeby dać coś od siebie. Chcemy także pokazać, że w częstochowskim rugby dzieje się dobrze i jesteśmy gotowi do coraz poważniejszych inicjatyw.
Jak kwestie typowo organizacyjne, czy napotkaliście jakieś utrudnienia wszak do rozegrania meczu rugby potrzebne jest boisko i odpowiednie bramki?
– Zdecydowaliśmy się na rozegranie turnieju na Miejskim Stadionie Lekkoatletycznym bo to ładny, kameralny obiekt z dobrym zapleczem. Na dobrą sprawę, żadne obiekt nie byłby doskonały bo i żaden nie zapewni pełni komfortu dla 150 zawodników, a tylu może zjechać do Częstochowy już w najbliższą sobotę. Największą trudnością organizacyjną było dla nas sprowadzenie słupów do rugby, a to dlatego, że najbliższe z nich znajdują się obecnie w Piekarach Śląskich. Oprócz tego zabezpieczyć trzeba było szereg innych aspektów od gastronomii po nagłośnienie. To nie są skomplikowane rzeczy, ale dla nas to debiut, dlatego do ostatniej chwili będą nam towarzyszyły obawy czy o niczym nie zapomnieliśmy.
Jak wyglądały przygotowania zespołu do turnieju?
– Pod koniec sierpnia w Częstochowie zorganizowaliśmy obóz dochodzeniowy, który miał zagwarantować bazę kondycyjną na całą rundę jesienną. Potem zawodnicy mieli okazję do przetarcia się na turnieju w Sosnowcu. Trudno mówić o specjalnych przygotowaniach pod kątem częstochowskiego turnieju. Motywacja oczywiście jest szczególna, ale sił nie może nam zabraknąć jeszcze przez kilka dobrych tygodni, zwłaszcza, że lada chwila zaczniemy regionalną ligę „piętnastek”.
Pod „Jasną Góre” zawitają drużyny z Gdyni, Wrocławia, Sosnowca, Rudy Śląskiej, Łodzi, Zduńskiej Woli, Bełchatowa, która z drużyn jest według Ciebie faworytem i jakie są Wasze szanse?
– Faworytami są dwie drużyny, których przyjazd do Częstochowy nie jest do końca pewny – to drużyny z Wrocławia i Gdyni. Obie występują w Ekstralidze, a turnieje PLR7 często traktują jako podtrzymanie ciągłości okresu startowego. Jeśli jednak te drużyny ostatecznie nie wystąpią, to faworytów trzeba upatrywać w ekipach z naszego regionu. Mam na myśli Kolibra Sosnowiec i Opel Kanclerz Rude Śląską. Liczę jednak, że czarnym koniem okaże się Rugby Club Częstochowa.
Rugby z każdym rokiem w Polsce zyskuje na popularności, czy wierzysz w to, że za parę lat w Polsce rozgrywane pojedynki będą przy kilkutysięcznych widowniach?
– Kilkutysięczne widownie zdarzają się już w dziś w takich ośrodkach jak Trójmiasto czy Łódź, gdzie tradycja gry rugby jest długa i bogata. Przed nowymi ośrodkami takimi jak choćby Częstochowa droga do zdobycia zainteresowania kibiców jest długa. Ja osobiście jestem jednak optymistą. Rugby jako sport ma wszystkie niezbędne przymioty by osiągnąć duży sukces. To sport widowiskowy, trzymający często w napięciu do samego końca, który od zawodników wymaga wszechstronności i nie toleruje niepełnego zaangażowania na boisku.
Jeśli aktualny wzrost popularności zostanie dobrze spożytkowany przez poszczególne kluby w skali mikro, i władze Polskie Związku w skali makro to myślę, że za parę lat rugby wejdzie do czołówki pod względem zainteresowania kibiców.
A jaki jest klimat w Częstochowie, czy to dobre miejsce na taki sport?
– Myślę, że aktualne zainteresowanie mediów lokalnych jest współmierne do naszej aktualnej siły sportowej. Pozyskanie sponsorów także pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem. Przełomowym krokiem będzie zintensyfikowanie naszej obecności na lokalnym terenie. Do tej pory graliśmy głównie poza granicami miasta. Teraz ta sytuacja ulega zmianie, postaramy się to wykorzystać. Na to, czy jest w naszym mieście zapotrzebowanie na rugby, będziemy mogli odpowiedzieć w dużej mierze po sobotnim turnieju. Dlatego też liczymy na obecność jak największej liczby widzów, co byłoby świetnym stymulatorem do dalszych działań klubu.