Po wakacyjnej przerwie Częstochowski Portal Sportowy powraca z zabawą w wybieranie zawodnika miesiąca. Waszymi głosami zdecydujemy kto był najlepszym sportowcem regionu w minionym miesiącu. Poniżej przedstawiamy Państwu listę naszych kandydatów.
Maciej Gnych (Rugby Club Częstochowa)
Jeden z najlepszych częstochowskich rugbistów. Z dobrej strony pokazał sie na ostatnim turnieju rozgrywanym w naszym mieście. Środkowy świetnie grał także we wcześniejszych turniejach rozgrywanych we wrześniu, a jego dyspozycja w Sosnowcu dała drużynie pierwsze podium w rozgrywkach PLR 7.
Greg Hancock (Włókniarz Częstochowa)
Weteran torów wciąż walczy o brąz w cyklu Grand Prix. Taki sam kolor będzie musiał zadowolić Hancocka także w rozgrywkach drużynowych. Amerykanin mimo 38 lat wciąż ma się dobrze i świeci przykładem dla młodych adeptów żużla.
Artur Lenartowski (Raków Częstochowa)
Już od dłuższego czasu stanowi o sile Rakowa. Środkowy pomocnik we wrześniu dwukrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Wręcz niezastąpiony w ekipie Leszka Ojrzyńskiego, wydatnie pomógł Czerwono-Niebieskim odbić się od dna tabeli.
Justyna Maziarz (Gol Częstochowa)
Piłkarki Gola aktualny sezon zaczęły od serii pięciu porażek. Ostatnio jednak pojawiła się nadzieja na poprawę miejsca w tabeli. Przekonujące zwycięstwo nad drużyną Pragi Warszawa to ogromna zasługa Justyny Maziarz. Strzelczyni dwóch goli z ostatniej kolejki ma patent na drużynę Pragi bowiem strzeliła jej gola także w sierpniu.
Nicki Pedersen (Włókniarz Częstochowa)
Aktualny Mistrz Świata wkrótce powinien świętować obronę tytułu. Wraz z Hancockiem robił co mógł by „Lwy” pojechały w finale DMP. Do Duńczyka nie można mieć pretensji o niepowodzenie w półfinale. Zawodnikowi brakuje złota do kompletu sukcesów i z pewnością jest zawiedziony nie mniej niż kibice Włókniarza.
Krzysztof Pyskaty (Raków Częstochowa)
Przyjście doświadczonego bramkarza poukładało grę defensywną drużyny z Limanowskiego. Raków z Pyskatym między słupkami przegrał tylko raz. 13 punktów na 15 możliwych skłoniło prezesa klubu do otwartej deklaracji walki o awans. Z Pyskatym w składzie takie słowa przyszły Waldemarowi Borkowskiemu dużo łatwiej.