Przed nami kolejna edycja Piłkarskiej Gwiazdki. Warto sobie w związku z tym przypomnieć poprzednie edycje tego turnieju. Może nie wszyscy pamiętają, ale wszystko zaczęło się w 2001 roku, a organizatorem był Jacek Magiera, któremu udało się ściągnąć do Częstochowy mocną ekipę, złożoną nie tylko z piłkarzy.
Magiczny Turniej, bo tak nazywała się impreza, połączona była z rywalizacją o Puchar Przewodniczącego Rady Miasta Częstochowy. Organizatorem tego turnieju był UKS Olimpijczyk, który do Hali Polonia ściągnął uzdolnioną młodzież z całego kraju. Magiera za cel stawiał sobie popularyzację sportu w Częstochowie i dobrą zabawę. Głównie chodziło jednak o kontakt trampkarzy grających w turnieju ze znanymi piłkarzami. „Magic” do Częstochowy ściągnął kolegów z ligowych boisk: Mariusza Śrutwę, Wojciecha Szalę i Marcina Baszczyńskiego. Nie mogło zabraknąć też dobrze znanych częstochowskim kibicom byłych piłkarzy Rakowa, Arkadiusza Gaika, Jana Spychalskiego i grającego wówczas w lidze austryjackiej Jerzego Brzęczka. Kapitan srebrnej drużyny z Barcelony po raz pierwszy występował w tego typu imprezie. Z przyjemnością pokaże się w hali i wiem, że będzie to kolejne miłe doświadczenie. Zagramy dla dzieci i to jest piękne. Dla mnie ten mecz będzie szczególną okazją by przypomnieć się kibicom w Częstochowie. – mówił przed imprezą Brzęczek. Organizator akcji nie koncentrował się jedynie na piłkarzach. Z zaproszenia chętnie skorzystali także siatkarze Grzegorz Wagner, Krzysztof Ignaczak i Michał Bąkiewicz, żużlowcy Sebastian Ułamek i Artur Pietrzyk oraz koszykarz Janusz Sośniak. Tak skompletowany skład pod wodzą trenera Zbigniewa Dobosza gwarantował emocję.
Rywalem Magic Sport Teamu była Reprezentacja Turnieju, gdzie wystąpili najlepsi trampkarze reprezentujący wszystkie drużyny, które zjechały tego dnia do Częstochowy. Trenerem młodych talentów został Gothard Kokott. Ponad 1000 widzów na trybunach nie miało prawa narzekać, bowiem w turnieju wystąpiła jeszcze drużyna Sponsorów i przyjaciół częstochowskiego sportu. Tego dnia nie było jednak mocnych na gwiazdozbiór grający po stronie Magiery. Imprezę komentarzem i żartami okrasił Ireneusz Bieleninik, który rozładowywał atmosferę zwłaszcza podczas czekania na stojących w korku piłkarzy. Magic Sport Team wygrał z trampkarzami 9:4, ale młodzi piłkarze nie mieli się czego wstydzić, a lekcja futbolu od gwiazd, które znane były im wcześniej tylko z telewizji była doskonałym bodźcem do dalszej pracy nad swoim talentem. Bardziej niż wyniki liczyła się jednak dobra zabawa. Po imprezie wszyscy uczestnicy deklarowali nie tylko ponowne uczestnictwo, ale także pomoc przy organizacji. Już wtedy można było przypuszczać, że impreza będzie cykliczna, a za rok może być jeszcze lepiej…