Według doniesień „Gazety Wyborczej” żużel w Częstochowie stoi pod znakiem zapytania. Sytuacja ta spowodowana jest sporem na linii klub-miasto. Włodarze klubu, jak i sponsor, domagają się większej pomocy ze strony miasta.
Niestety władze z zadania się nie wywiązują, jednocześnie faworyzując stowarzyszenie. Zaniedbanie spółki na korzyść stowarzyszenia polega na tym, iż to ci drudzy czerpią wymierne korzyści z funkcjonowania przystadionowej giełdy.
Kolejne życzenie klubu to obniżenie, nie małych z resztą, cen wynajmu stadionu. Na chwilę obecna zadłużenie z tego tytułu wynosi ok. 400 tys. zł. To własnie ta zaległość może stanąć „Lwom” na drodze do otrzymania licencji na starty w Ekstralidze.
Ponadto władze firmy Złomrex zaniepokojone obecną sytuacją myślą nad wycofaniem się ze sponsorowania żużla w Częstochowie. „Przyszłość częstochowskiego żużla nadal jest poważnie zagrożona. – Jeśli w najbliższych dniach nic się nie zmieni, nie będziemy dalej inwestować w klub” – deklaruje Przemysław Grzesiak, współwłaściciel Złomrex-u
Głos w sprawie oczywiście zabrał także prezes spółki CKM Włókniarz, Marian Maślanka: „Zależy nam na tym sporcie, chcemy prowadzić zespół dalej, ale musimy wiedzieć, jaki jest tu klimat dla żużla, usłyszeć jakąś odpowiedź co dalej. Jeśli się okaże, że Częstochowa stawia na stowarzyszenie – OK. Będziemy przynajmniej mieć jasność. Choć żal będzie. Szczególnie mi, bo 30 lat w tym sporcie jestem.”
W zaistniałej sytuacji prognozy na temat bytu ekstraligowego speedwaya pod Jasną Górą nie są zbyt optymistyczne. Konflikt z władzami i bezsensowna rywalizacja ze stowarzyszeniem nie prowadzi do niczego dobrego. W ostatnich latach bez licencji zostały takie kluby jak Polonia Piła czy Wybrzeże Gdańsk. Z kolei równie poważne kłopoty nie dawno przeżywały drużyny z Leszna i Torunia, oba kluby wyszły z dołka i obecnie stanowią czołówkę polskiego żużla.
źródło:Gazeta Wyborcza