W wyjazdowym meczu grupowym Ligi Mistrzów siatkarze spod Jasnej Góry przegrali z tureckim Fenerbahce 3:0. Niestety młody zespół Radosława Panasa nie zdołał skutecznie obronić się przed silnymi atakami gospodarzy spotkania.
Pierwszy set nie był zły w wykonaniu „akademików”. Zaczęliśmy całkiem pomyślnie od remisu 2:2. Niestety potem dzięki skutecznym atakom ze środka ekipa turecka wyszła na prowadzenie 5:3. Jednak na pierwsza przerwę techniczną z 2- punktowym zapasem schodzili goście. Cała partia toczyła się z przemiennym szczęściem. Kiedy na tablicy widniał wynik 21:21 w naszym zespole coś się zacięło. Straciliśmy trzy punkty z rzędu i bliżej wygrania tego seta byli gracze ze Stambułu. Po nie obronionym ataku Brooka Billingsa partia zakończyła się rezultatem 25:22 dla ekipy byłego reprezentanta AZS-u.
W kolejnej odsłonie od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. Już na początku seta prowadzili 4:1. Podopieczni Radosława Panasa wzięli się jednak do roboty. Asa zaserwował Dawid Gunia, a po skutecznym bloku wyrównaliśmy na 5:5. Na pierwszej obowiązkowej przerwie traciliśmy do rywali zaledwie jeden punkt. Niestety błędy w ataku oraz słaba postawa w obronie pozwoliła przeciwnikom na rozwinięcie skrzydeł. Tureccy siatkarze podbijali większość piłek. Również ze skończeniem ataków nie mieli większych problemów. Partię zepsutą zagrywką skończył Mlyakov, który w tym oraz następnym secie nie pokazał się z najlepszej strony.
Trzecia, a zarazem ostatnia partia to już zupełna dominacja gospodarzy. Częstochowianie nie mogli pozwolić sobie na zbyt wiele. Kilka dobrych i skutecznych akcji nie wystarczyło na ogranie tureckiego zespołu. Mimo, że na pierwszej przerwie technicznej było tylko 8:6 dla zespołu ze Stambułu, to nasza gra pozostawiała wiele do życzenia. Potem „akademikom” udało się nawet objąć prowadzenie. Nie było to jednak przeszkodą dla rywali, którzy szybko uporali się ze stratą i do końca seta nie oddali kilkupunktowego prowadzenia. W końcówce popełniliśmy bardzo dużo błędów własnych, często wręcz kuriozalnych. Partię przegraliśmy do 21, po kolejnej nieudanej zagrywce.
Niestety inauguracja Ligi Mistrzów nie wypadła zbyt okazale. Na pewno kibice spodziewali się nieco więcej po częstochowskim zespole. Miejmy nadzieję, że doświadczenie jakie zbierają w takich spotkaniach młodzi siatkarze AZS-u zaprocentuje w przyszłości, a być może już w kolejnych meczach?
Fenerbahce Stambuł- AZS Częstochowa 3:0 (25:22, 25:19, 25:21)
Fenerbahce Stambuł: Hamaz, Eksi, Billings, Cosković, Fertelli, Grbic, Kilic (libero) oraz Ulusoy
AZS Częstochowa: Nowakowski, Drzyzga, Gradowski, Gunia, Bartman, Mlyakov, Zatorski (libero) oraz Michalczyk, Stelmach