W kolejnym spotkaniu PlusLigi siatkarze spod Jasnej Góry pokonali 3:0 ekipę z Mazowsza. Wyjazd do Radomia kolejny rok z rzędu okazał się bardzo udany dla naszego zespołu. To bardzo dobre przetarcie drużyny Radosława Panasa przed środową potyczką z Lidzie Mistrzów.
Jadar Radom – Domex Tytan AZS Częstochowa 0:3 (19:25, 25:27, 21:25)
Jadar Radom: Maciończyk , Kosok, Kocik, Małecki, Domonik, Owczarski, Stańczak (libero) oraz Żaliński , Terlecki , Salas, Pawliński
Domex Tytan AZS Częstochowa: Stelmach, Mlyakov, Gradowski, Bartman, Wrona, Nowakowski, Zatorski (libero) oraz Michalczyk, Gunia
Pierwsza odsłonę od mocnego uderzenia rozpoczynają radomianie. Wychodzą na prowadzenie 3:0. Jednak po chwili na tablicy wyników widnieje remis, 3:3. Dobra postawa Wrony w polu serwisowym daje nam korzystny rezultat na pierwszej przerwie technicznej. Wygrywamy 8:4. Przy stanie 18:13 dla AZS-u następną wyśmienitą zagrywką popisuje się Wrona. Przewaga powiększa się. W końcówce partii to podopieczni szkoleniowca Panasa wykazują więcej zimnej krwi i po zepsutym serwisie przez Kosoka, triumfują 25:19, a w całym spotkaniu 1:0.
Następna partia od początku toczy się ze zmiennym szczęściem obu zespołów. Jednak żadna z ekip nie jest w stanie przechylić szali na swoją korzyść. Dopiero podczas pierwszej obowiązkowej przerwy o jedno oczko okazuje się drużyna przyjezdnych z Częstochowy. Po ponownym wejściu na parkiet podtrzymują dobrą passę i zdobywają jeszcze kilka punktów z rzędu – 12:9. Mimo poprawnej postawy, zawodników AZS-u dopada chwilowa niemoc. Radomski zespół doprowadza do remisu 12:12, a później 14:14. Na drugą przerwę techniczną znów udaje się nam zejść z jednym punktem więcej, 16:15. Dzięki dobrym serwisom Guni, który pojawia się na boisku oraz skutecznej grze reszty zespołu, odskakujemy na kilka punktów. Pod koniec seta znowu podrywa się Jadar. Podopieczni Mirosława Zawieracza wyrównują na 24:24. Po zaciętej końcówce ekipa, która przyjechała dziś do Radomia, zwycięża 27:25.
Trzecia partia początkowo bardzo przypominała poprzednią. Znów ekipy po obu stronach siatki miały trudności ze zdobyciem kilkupunktowej przewagi. Tak jak w drugim secie na pierwszej przerwie technicznej lepsi okazali się częstochowianie, prowadząc 8:7. Błędy mnożyły się w szeregach Jadaru Radom. Skrupulatnie wykorzystywali to „akademicy”, szczególnie Smilen Mlyakov. Większość jego ataków przynosiła nam zdobycze punktowe. Radomscy siatkarze w tej odsłonie tylko raz zagrozili nam doprowadzając do wyniku 12:12. Mimo tego później już nie potrafili skutecznie przeciwstawić się częstochowskiemu zespołowi. Dobrze prosperował blok graczy szkoleniowca Panasa. W tym elemencie dryblował Andrzej Stelmach wraz z Piotrem Nowakowskim. Skończenie ataków nie było także problemem dla Zbigniewa Bartmana. Seta zakończyliśmy wykorzystując dopiero trzecią piłkę meczową, po ataku z środka Piotra Nowakowskiego.