Forteca Mikołaja zdobyta!

6 grudnia w godzinach wczesnoporannych a dla niektórych z akademików chyba jeszcze nocnych rozegrano mecz ( godz. 13:00 ). Wprawdzie nie na biegunie północnym ale tez za górami i lasami gdzie rezyduje drużyna Mikołaja. Dokładniej mecz się odbył w Czarnym Lesie a na przeciw siebie wyszły zespoły AJD pod wodzą charyzmatycznej pani trener Renaty Owusu i MAD-MAX PET-KOMP trenowanej przez wspomnianego już Mikołaja Ładniaka.

Fakt iż mecz rozgrywany był w dzień imienin trenera drużyny z Czarnego Lasu wpłynął mobilizująco na młodych adeptów koszykarskiego rzemiosła którzy już od pierwszych minut stawiali zacięty opór ofensywie AJD napędzanej przez Rafała Szulca i Rafała Szymalę. Stawiali opór tak dzielnie i zawzięcie że ofensywa to tylko ładna figura retoryczna użyta przeze mnie tylko na potrzeby tego elaboratu a tak naprawdę to obie drużyny niemiłosiernie męczyły się nawzajem zarówno indolencjom strzelecką jak i ogólną niedyspozycją psycho-fizyczną którą wytłumaczyć można było by chyba tylko niskim ciśnieniem albo niekorzystnym biometrem.

Już w pierwszej kwarcie gracze AJD pokazali młodym graczom z Czarnego Lasu jak grać się nie powinno zwłaszcza w kontrach, potem pokazali jeszcze jak nie powinno się rzucać z dystansu, pokazali jak nie wykonywać osobistych i tylko Łukasz Frej pokazał jak powinno się blokować i bronić pomalowanego. Gdyby ktoś prowadził statystyki młody center AJD miałby w rubryce sporo bloków. Akademicy pokazali jeszcze młodym graczom Mikołaja Ładniaka że jak tracić piłki to w kolorowy i ekwilibrystyczny sposób i tak kolejno np: Rafał Szymala nie zrobił zwykłych kroków a mógł ale np. wyrzucił piłkę na aut odbijając ją od spojenia kosza przy próbie podania, Rafał Szulc pokonał w kontrze całe boisko by potem wybiec na aut i jeszcze sfaulować w ataku jakiegoś chłopca, próba zagrania zagrywki ostatnio ćwiczonej na treningach także okazała się być marnym pomysłem i tym sposobem 3 piłki wylądowały za linią boczną.

W 7`drugiej kwarty ławka zespołu gospodarzy została ukarana przewinieniem technicznym za próbę krycia strefą „trzy trzy” 3 graczy z przodu i 3 z tyłu a w efekcie 6 na parkiecie. Jak wiadomo w 6 nie wolno grac wiec przewinienie słuszne, Piotr Filak stanął na lini osobistych i ręka mu nie zadrżała z tym że kiłka nie dość że poleciała lekko w prawo to jeszcze nie doleciała do kosza, technika niby dobra ale celownik nie ten używając żargonu koszykarskiego, ot taki pokaz jak nie wykonywać rzutów osobistych, z tym że wcześniej już zademonstrował to Rafał Szymala też nie dorzucając do obręczy z osobistych.

Mecz zaciętej walki, indolencji strzeleckiej mecz który można opisać tylko w formie pastiszu który to powyżej państwu serwuje. Liga nam się wyrównuje na sport.czest.pl coraz większa atencja w zakładce koszykówka na sprawy związane z liga okręgową tym bardziej akademicy powinni być zadowoleni z wyjazdowego zwycięstwa odniesionego na trudnym terenie.

Jeszcze kilka uwag technicznych.

Choć bilety wysprzedały się wszystkie na ten mecz to jednak godzina
wczesnoporanna ( 13:00 ) nie sprzyjała i przełożyło się to na frekwencję na
trybunach, pomimo to dało się zaobserwować kilkanaście osób żywo
reagujących z trybun na poczynania na parkiecie.

Sekretarzem zawodów był pan Cezary Gajda a sędziowali nam panowie Piotr
Foltyn oraz Maciej Kowalik.

Ze swojej strony jeszcze raz serdecznie życzę zdrowia i szczęścia dla
wczorajszego solenizanta.

Mad Max – AJD 53:71

AJD:
Ł.Frej 20, R.Szymala 17, M.Żyła 13, R.Szulc 9, M.Gołda 6, P.Filak 5,
J.Król 1, M.Semler 0

MAD MAX PET-KOMP:
D.Wolski 18, M.Tomżyński 11, Całus 2, Flasiński 2, Sośniak M. 3, Skowron
6, Kokot 2, Seweryniak 0, Ossoliński 4, Sztencel 5, Tomżyński J. i Skrzypczak
0.

Autor: Rafał Szymala

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *