Od sezonu 2004/2005 siatkarze Domexu Tytana AZS Częstochowa nie przegrali ani razu z Asseco Resovią Rzeszów. Niestety, wczoraj ta znakomita passa została przerwana.
Początek seta pierwszego był wyrównany do stanu 2:2. Wówczas w polu zagrywki pojawił się Andrzej Wrona. Dzięki jego dobrym serwisom Domex Tytan AZS prowadził już 6:2. Szybka interwencja Ljubomira Travicy pomogła jednak gospodarzom, którzy wyrównali na 7:7, a następnie toczyli zacięty pojedynek z gośćmi. Przyjezdni byli bliscy zwycięstwa w tej partii, kiedy prowadzili 21:18. Niestety, resoviacy natychmiast doprowadzili do remisu 21:21. Potem objęli prowadzenie, którego nie oddali do końca. Ostatecznie Resovia zwyciężyła 25:22.
O drugiej partii należy szybko zapomnieć. Od początku do końca zawodnicy ze stolicy Podkarpacia kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. „Akademikom” natomiast praktycznie nic nie wychodziło. Nie pomagały także przerwy wzięte przez Radosława Panasa. Przy stanie 23:15 dla rzeszowian dwoma asami serwisowymi seta zakończył Marcin Wika.
Trzecia odsłona rozpoczęła się dość udanie dla graczy spod Jasnej Góry, bowiem na pierwszą przerwę techniczną zeszli prowadząc 8:6. Po chwili jednak częstochowianie stracili aż 8 punktów z rzędu. Dalsza część partii należała ewidentnie do Asseco Resovii, która wygrała 25:19, a cały mecz 3:0.
MVP pojedynku został środkowy miejscowych – Łukasz Perłowski.
Asseco Resovia Rzeszów – Domex Tytan AZS Częstochowa – 3:0 (25:23, 25:15, 25:19)
Resovia: Wika, Gierczyński, Papke, Woicki, Hernandez, Perłowski, Ignaczak (libero) oraz Łuka i Kusior
AZS: Drzyzga, Bartman, Nowakowski, Mlyakow, Gradowski, Wrona, Zatorski (libero) oraz Gunia, Stelmach, Janeczek i Wierzbowski