„Kulisy Rakowa”: Rozmowa z Jakubem Kisielem.

W dzisiejszym odcinku „Kulis Rakowa” prezentujemy Państwu rozmowę z drugim z pozyskanych w przerwie zimowej zawodników, Jakubem Kisielem.

Kuba opowiedz jak trafiłeś do Rakowa?

– Po krótkiej rozmowie z trenerem Pawłem Janasem obaj zdecydowaliśmy, że najlepiej dla mnie będzie wypożyczenie do któregoś z klubów i ogrywanie się. Zdecydowałem się na taki ruch, ponieważ zbliżał się koniec okienka transferowego w pierwszej lidze i mnie została już tylko szansa gry w drugiej lidze. Praktycznie mogłem jeszcze zagrać w GKS-ie Katowice, ale w drużynie z Katowic nie było pieniędzy na pozyskanie mnie, więc zdecydowałem się zostać zawodnikiem Rakowa Częstochowa.

Proszę pokuś się o przybliżenie wszystkim kibicom Twojej przygody z młodzieżową reprezentacją Polski do lat 21

– Szczerze uważam, że moja przygoda z reprezentacją Polski jest udana. Wiem, że jeśli nie będę występował w klubie na wyższym szczeblu rozgrywkowym to nie będę mógł wrócić do reprezentacji. Muszę grać regularnie, a wtedy droga do reprezentacji Polski będzie stała dla mnie otworem.

Czy szybko się zaaklimatyzowałeś w Rakowie, jaka panuje atmosfera w szatni i czy znałeś swoich nowych kolegów wcześniej?

– Z niektórymi z zawodników Rakowa miałem okazję się spotykać, grając w juniorach. Szczególnie z Miłoszem Bieleckim, jeszcze jak występował w Olimpijczyku Częstochowa. Byliśmy razem też na konsultacjach kadry Polski. Atmosfera w klubie i drużynie jest fajna. Bardzo mi się tu podoba, mamy bardzo młody zespół.

Czy wcześniej widziałeś Raków i czy coś słyszałeś o swojej nowej drużynie?

– Słyszałem, że Raków to bardzo dobry zespół i wiem, że grał też wcześniej w pierwszej lidze, czyli w obecnej ekstraklasie. Mam taką nadzieję, że z moją pomocą i z innymi chłopakami awansujemy do pierwszej ligi.

Czy czujecie na kilkadziesiąt godzin przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec jakąś presję?

– Zaczynamy odczuwać małą presję, ale na spokojnie podchodzimy do meczu. Wiemy, że go wygramy!

Rozmawiali: Przemysław Pindor i Paweł Tyszkowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *