Częstochowski Raków odniósł dzisiaj pierwsze zwycięstwo w historii występów nad drużyną Czarnych Żagań.
Do dzisiejszego dnia w historii meczów rozegranych między obiema drużynami, a było ich trzy, górą zdecydowanie byli piłkarze z Żagania, którzy wygrali wszystkie potyczki, aplikując częstochowianom łącznie aż jedenaście goli, tracąc tylko jednego.
Dziś karta się odwróciła i to Raków odniósł po pierwsze okazałe zwycięstwo nad podopiecznymi Janusza Kubota, a po drugie po raz pierwszy ograł drużynę z województwa lubuskiego.
W pierwszej odsłonie to gospodarze byli stroną dyktującą warunki gry. Przyjezdni sprawiali wrażenie tła dla dobrze i konsekwentnie grających częstochowian.
Już w 6 minucie groźny strzał z rzutu wolnego oddał Rogalski, lecz piłka minęła bramkę gości.
W 17 minucie ponownie strzelał Rogalski i tym razem znów piłka nie poleciała tam gdzie powinna.
W 25 minucie znów dał o sobie znać najaktywniejszy w tej części meczu, Rogalski. Po rzucie wolnym wykonywanym na bramkę Skrzypca bramkarz gości „wypluł” piłkę przed siebie. Do futbolówki dopadł Jankowski i z bliskiej odległości umieścił ją w siatce.
Ten go wyraźnie podziałała na zawodników Rakowa, którzy raz po raz gościli pod bramką przyjezdnych i stwarzali sobie dogodnie sytuacje bramkowe. W 35 minucie było już 2:0 dla czerwono-niebieskich. Po zagraniu ” piętką” Bańskiego do Rogalskiego, ten drugi pięknym i płaskim strzałem pokonał Skrzypca! Trybuny po raz drugi w tym spotkaniu oszalały z radości!
Do przerwy wynik już nie uległ zmianie. W drugiej odsłonie znów Raków dominował na boisku. Najpierw wynik próbował w 52 minucie podwyższyć Lenartowski ale piłka minęła bramkę przyjezdnych.
Dokładnie 120 sekund później, futbolówka znów zatrzepotała w bramce Czarnych. Częstochowianie przeprowadzili akcję jak w książce napisano”. Po bardzo dokładnym dośrodkowaniu z prawej strony Mastalerza do piłki dopadł Gliński i strzelił tuż obok bezradnego Skrzypca.
Goście w tej chwili byli już z bagażem trzech goli, ale za wszelką cenę starali się strzelić choć gola honorowego. Najpierw w 56 minucie na bramkę
Gdy wszyscy kibice myśleli już, że spotkanie zakończy się trzy bramkowym zwycięstwem „czerwono-niebieskich”, to gospodarze przeprowadzili po raz kolejny zabójczą akcję. W 78 minucie po podaniu w pole karne z lewej strony boiska Zachary, Tomasz Foszmańczyk z bliska umieścił piłkę w siatce żaganian, po czym utonął w ramionach kolegów z drużyny!
Dwie minuty później, wprowadzony chwilę wcześniej Bukowiec oddał strzał, lecz bramkarz przyjezdnych z najwyższym trudem przeniósł piłkę nad bramką.
Częstochowski Raków odniósł dzisiaj wysokie i zasłużone zwycięstwo. Byli stroną dyktującą przez całe spotkanie warunki gry. W stu procentach zrealizowali nakreśloną przez trenera Leszka Ojrzyńskiego taktykę na to spotkanie. Następny mecz, częstochowianie rozegrają już w najbliższy piątek, 10 kwietnia. O godzinie 19:00 spotkają się w Bydgoszczy z tamtejszą Zawiszą. Częstochowski Portal Sportowy przeprowadzi z tego spotkania relację live oraz relację live sms.
4.04.2009, Częstochowa
Raków Częstochowa – MKS Czarni Żagań 4:0 (2:0)
Jankowski 25′, Rogalski 35′, Gliński 54′, T.Foszmańczyk 78′.
Sędziował: Grzegorz Kożarożczyk (Lublin).
Żółte kartki: D.Jankowski (Raków), Piechowiak (Czarni Żagań).
Widzów: 3000 tyś.
Raków Częstochowa: Pyskaty – Mastalerz, D.Jankowski, Kisiel, Kowalczyk, Lenartowski, T.Foszmańczyk, Rogalski (79′ Bukowiec), Orzechowski, Bański (62′ Korytkowski), Gliński (66′ Zachara).
Rezerwowi: Bruś – Witczyk, Gerega, Bielecki.
Trener: Leszek Ojrzyński.
MKS Czarni Żagań: Skrzypie c- Trachimowicz, Gaca, Kazadi -Leonowicz, Baster, Piechowiak, Chrobot (46′ Kwiatkowski), Ekwueme, Kostek (46′ Bała), Wolak (72′ Kassian), M.Jankowski.
Rezerwowi: Rzepecki – Janus, Glanc.
Trener: Janusz Kubot.