Oto co mieli do przekazania na specjalnie zwołanej konferencji prasowej szkoleniowcy obydwu drużyn.
Leszek Ojrzyński (trener Rakowa Częstochowa): Ja gratuluję drużynie Jaroty i trenerowi, że zdobyli trzy punkty, co z tego faktu my nie jesteśmy zadowoleni. Pierwsza połowa to była w naszym wykonaniu śpiączka. Dopiero od dziesiątej minuty, zaczęliśmy coś robić na boisku. Mieliśmy stałe fragmenty, po których gdy bylibyśmy bardziej zdeterminowani można by pokusić się o zdobycz bramkową. Tak się nie stało, drużyna Jaroty wyszła na prowadzenie, bardzo dobrze Gościniak się zachował. Po drugiej połowie mogę pochwalić swoich zawodników ale co z tego, jak straciliśmy drugą bramkę. Przy stanie (0:2) mieliśmy jeszcze swoje sytuacje, Jankowski niecelnie główkował i Foszmańczyk miał dobrą sytuację. Zdobyliśmy jedną bramkę, cisnęliśmy ale się nie udało zdobyć nawet punktu dzisiaj.
Czesław Owczarek (trener Jaroty Jarocin): Na pewno się cieszymy z tych trzech punktów, które zdobyliśmy. Nasz cel jest wiadomy: bronimy się przed spadkiem, jest bardzo duży ścisk w tabeli i te punkty nam są bardzo potrzebne. Dzisiaj przede wszystkim byliśmy zdziesiątkowani przez kontuzje, ale bardzo głęboko wierzyliśmy w to, że możemy jakąś zdobycz punktową osiągnąć. Nawet w postaci trzech punktów, co jest dla nas bardzo miła niespodzianka. Na dzień dzisiejszy mieliśmy tylko dwóch zdrowych zawodników gotowych do gry w tym Tomek Wiła, który jest najmniej ograny z tych wszystkich piłkarzy. To On właśnie spowodował rzut karny, dzięki któremu doszło do nerwówki w końcówce. Kontuzja Stefaniaka pod koniec, wykluczyła go z meczu, musiałem wpuścić na boisko Bartka Kielibę, który ledwo chodzi i okazało się nawet, że miał sytuację do strzelenia gola. Wynik dowieźliśmy do końca, z czego się bardzo cieszymy.