Zwycięstwem Juvenii II Kraków w stosunku 22:5 nad RC Częstochowa zakończyła się niedzielna inauguracja wiosennej rundy regionalnej ligi rugby w Częstochowie. Zgromadzeni kibice byli świadkami objęcia prowadzenia przez Częstochowian w pierwszej połowie, jednak nie zostało ono utrzymane do końca spotkania.
Początek meczu był nieco nerwowy z obu stron. Przyniosło to efekt w postaci licznych rzutów karnych, przyznawanych jednej i drugiej ekipie. Nie w pełni wykorzystane zostały one przez gospodarzy, gdyż kilkukrotnie po przenoszeniu gry w stronę pola punktowego przez wykopy poza boisko, piłkę w aucie odzyskiwał dla Juvenii gracz drugiej lini młyna Piotr Kulesza. Mimo to ogólny obraz gry ukazywał niewielką przewagę miejscowych graczy. Umiejętne wchodzenie z piłką w kontakt oraz skuteczność w przegrupowaniach pozwoliły na długie utrzymywanie się przy piłce. To, w połączeniu z dobrą grą w obronie, zaowocowało objęciem prowadzenia przed przerwą. Zdobywcą pierwszego przyłożenia został Błażej Banaszczyk, który przedarł się na pole punktowe po kilku fazach zespołowej gry w kontakcie w wykonaniu częstochowian. Niedługo potem pech dosiągnął Tomasza Szymczyka, który w efekcie ostrej walki o piłkę musiał opuścić boisko z powodu kontuzji barku. Wcześniej z kolei z powodu urazu zmieniony musiał zostać Marcin Pudło co znacznie ograniczyło pole manewru formacji ataku.
Po zmianie stron, lepiej zorganizowana stała się gra krakowskiego zespołu którą „układał” łącznik ataku Kajetan Cyganik. Do tego doszła także wyraźna przewaga gości autach. Po dłuższej grze pod polem punktowym gospodarzy, padło wyrównujące przyłożenie dla Juvenii. Następnie kilkukrotnie zawodnicy RC Częstochowa stwarzali sobie obiecujące sytuacje. Najbliżej zdobycia punktów na wagę prowadzenia, po kilku minutach zaciętej walki pod polem punktowym krakowian, był Maciej Gnych, któremu zabrakło do tego kilkudziesięciu centymetrów. Chwilę później indywidualnym rajdem popisał się jeden doświadczony zawodnik Juvenii Maciej Bielawski, zostając ostatecznie nieprzepisowo zatrzymanym przez Jakuba Jakubczaka kilka metrów od pola punktowego gospodarzy. Za niebezpieczną szarżę w tej sytuacji sędzia podyktował karne przyłożenie dla gości.
– Był to decydujący moment spotkania – ocenia grający trener częstochowian Mateusz Nowak. – Od tej chwili inicjatywę przejęła Juvenia, dominując w ostatnich minutach meczu. Podsumowując spotkanie, mimo wyniku jestem dumny z postawy naszej drużyny, gdyż szczególnie w pierwszej połowie byliśmy lepszą stroną, czym chyba zaskoczyliśmy nieco rywali. Do tego należy pamiętać że dwójkę środkowych ataku z powodu kontuzji straciliśmy już w pierwszej połowie. Szkoda szczególnie Tomasza Szymczyka, który będzie musiał pauzować ok. 3-4 miesięcy. Myślę, że ten mecz pokazał zawodnikom, że obraliśmy właściwą drogę rozwoju i jeśli tylko włożymy w swoje działania maksimum zaangażowania, tak jak zrobiliśmy to dziś w pierwszej połowie, to w niedalekiej perspektywie czasu ujrzymy wymierne efekty naszej ciężkiej pracy.