Za nami już piąta kolejka CenterNet Mobile Speedway Ekstraligi. W jednym z najbardziej ciekawie zapowiadających się spotkań Caelum Stal Gorzów Wielkopolski przegrała u siebie z Cognorem Włókniarzem Częstochowa 39:51. Częstochowskie „Lwy” tę wygraną zawdzięczają m.in. Nickiemu Pedersenowi.
Duńczyk rządził na gorzowskim torze. Właściwie nikt nie był w stanie zagrozić trzykrotnemu mistrzowi świata. W większości wyścigów najlepiej wychodził spod taśmy i z okrążenia na okrążenie powiększał przewagę nad pozostałymi żużlowcami. Zasłużenie więc wywalczył komplet 15-stu punktów. Takiego występu ze strony Nickiego z pewnością mało kto się spodziewał. Tym bardziej, że jeździł on z kontuzjowanym kciukiem, a dzień wcześniej niczym specjalnym nie zachwycił w leszczyńskim Grand Prix Europy. Tylko w biegu pierwszym pokazał klasę, kiedy to za swoimi plecami przywiózł m.in. jednego z faworytów imprezy, jak również całego cyklu, Leigh Adamsa. Ostatecznie jednak zajął siódme miejsce w zawodach, odpadając w pierwszym półfinale. Nie popisał się także w inauguracyjnym turnieju Grand Prix w Pradze 25 kwietnia. Wtedy co prawda udanie spisywał się w rundzie zasadniczej (przed fazą finałową miał na swoim koncie 11 punktów), ale w drugim półfinale nie odegrał zbyt dużej roli. Przyjechał w nim do mety trzeci odpadając z dalszej rywalizacji. Po Nickim trochę więcej spodziewano się także w meczu III kolejki CNMSE we Wrocławiu z miejscowym Atlasem. Wówczas zdobył 11 punktów (raz był wykluczony), jednak w swoim pierwszym starciu przegrał z o wiele słabszym od siebie Danielem Jeleniewskim. Mało punktów, jak na mistrza świata, Pedersen zdobył również w inauguracyjnym pojedynku Elitserien, pomiędzy Piraterną Motala, a Lejonen Gislaved. Zapisał on na swoim koncie 8 „oczek”. Jednak w tym meczu raz był wykluczony, a w swoim ostatnim wyścigu zanotował upadek, w efekcie którego doznał urazu prawego kciuka.
Wiele więc wskazuje na to, że popularny „Power” powrócił w końcu do optymalnej formy. I jak widać, na pewno jeszcze nie jeden raz poprowadzi Włókniarza do zwycięstwa w CetnerNet Mobile Speedway Ekstralidze, a w walce o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.