Mecz na głosy: Raków Częstochowa – Zawisza Bydgoszcz.

Oto co po zakończonym spotkaniu pierwszej kolejki spotkań w drugiej lidze mieli do powiedzenia szkoleniowcy.

Leszek Ojrzyński (trener Rakowa Częstochowa): Ja przede wszystkim gratuluję trenerowi gości, bo Jego drużyna zdobyła trzy punkty, z czego na pewno się nie cieszę. Moim zdaniem był to typowy mecz na remis, bo mieliśmy swoje sytuacje, ale się w pewnych momentach zagapiliśmy. Dzisiaj mieliśmy mniej szczęścia i dlatego przegraliśmy. Nie tak wymarzyliśmy sobie ten początek. To jest dopiero jeden mecz i musimy teraz chodzić z podniesioną głową.

Chciałbym podziękować chłopakom, że walczyli i zostawili dużo zdrowia na boisku w dzisiejszym spotkaniu. Czekamy teraz na kolejny mecz i mam nadzieję, że to My będziemy górą. Zobaczymy po pięciu spotkanich, gdzie jesteśmy. Dzisiaj było widać, że kilku młodych chłopców dobrze się spisało. My na pewno nie mamy takiej ławki jaką ma Zawisza bo tam na ławce siedzieli zawodnicy, którzy występowali w pierwszej lidze i grali w niej całkiem nieźle. Nas na to nie stać i na razie nie możemy się porównywać do takich zespołów.

Musimy dalej walczyć i szanować to co mamy tutaj, a wtedy będzie nam się łatwiej wygrywało i zdobywało punkty. Uważam, że w dzisiejszym meczu bardzo dobrze zaprezentował się Brondel, który nie bał się i grał odważnie. To jest 17 – letni chłopak i jemu będzie trzeba dawać więcej szans do grania. Każdy z zawodników miał lepsze i słabsze strony, dzisiaj przegraliśmy jako drużyna, choć walczyliśmy, ale byliśmy słabsi o tą jedną bramkę bo być może mieliśmy mniej szczęścia. Teraz nie ma co rozpaczać, tylko go spokojnie przeanalizować i myśleć o kolejnych spotkaniach.

Mogą być natomiast problemy z kolejnymi transferami do naszej drużyny. Ja bym sobie tego życzył, bo na razie jesteśmy z dwoma bramkarzami i chciałbym też jeszcze jednego zawodnika do przodu. Za darmo nikt tu nie będzie grał i na razie się nie zanosi na to, że nowi gracze dołączą do Rakowa.

Mariusz Kuras (trener Zawiszy Bydgoszcz): Na pewno jadąc tutaj do Częstochowy wiedzieliśmy, że udajemy się do zespołu, który kilka miesięcy temu przyjechał do Bydgoszczy i był najlepszą drużyną z którą mój zespół grał w tamtym półroczu. Wiedzieliśmy też, że drużyna Rakowa jest poukładana, bo ma dobrego trenera, który to zrobił. Obawialiśmy się tego meczu i dlatego podwójnie się cieszę, że stanęliśmy na wysokości zadania i wygraliśmy, to się teraz najbardziej liczy.

Po raz kolejny przyjechałem do Częstochowy z moim zespołem ,ale po raz pierwszy udało mi się tutaj wygrać. Nigdy do tej pory tutaj nie wygrałem i dziś dopiero czuję smak zwycięstwa. Bardzo się cieszę, bo podobają mi się takie klimaty. Uważam, że był to mecz wyrównany z jednej jak i z drugiej strony. Strzeliliśmy bramkę w pierwszej części gry i w pewnym momencie kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku.

W drugiej połowie doprowadziliśmy do niepotrzebnej straty na początku i mieliśmy przez to też kilka nerwowych chwil. Wszystkie nasze nowe nabytki Lilo i Witan oraz wszyscy Ci co dzisiaj zagrali stanęli na wysokości zadania.
Powalczyliśmy i z tak trudnego terenu wywieźliśmy trzy punkty. Jestem przekonany, że nie wszystkim to się tutaj uda dokonać. Na pewno jest dobrze i fajnie zacząć, ale jeszcze lepiej jest wygrać następny mecz.

Uważam, że Lilo gdy tylko będzie strzelał bramki to ma szansę się stać ważnym ogniwem w naszej drużynie. Tego mu życzę. My mamy jeden cel: warunki mamy tak stworzone przez klub, że nam wypada się pod tym podpisać naszą grą na boisku. Myślę, że dzisiaj to zrobiliśmy. Zdaję sobie sprawę, że każdy nasz następny mecz będzie trudniejszy, bo ciężko się gra w roli faworyta.

Czytałem, że w dzisiejszym meczu to Zawisza była faworytem. Myślę, że nie do końca, bo Raków to solidny i dobry zespół, jeżeli to było wyglądało to 50/50. Cieszę się, zdobyliśmy trzy punkty, bo przed sobą mamy długą podróż.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *