Chcę jeździć w Grand Prix – rozmowa z Tai’em Woffindenem

Dziś przed południem w parkingu częstochowskiego klubu pojawił się Tai Woffinden. Młody żużlowiec przygotowywał się do wyjazdu do Rybnika. Właśnie tam o godzinie 16 ma odbyć się mecz treningowy. Tai został zaproszony do gościnnego występu w drużynie RKM-u Rybnik. Przed wyjazdem na zawody Tai podzielił się kilkoma refleksjami z tego sezonu.

Często można spotkać cię w Częstochowie. Wygląda na to, że lubisz to miasto.

– Tak, bardzo lubię tu przyjeżdżać. Panuje tu wspaniała atmosfera. Podczas meczy zdobywam wiele punktów więc są same powody do zadowolenia.

Czy chciałbyś na stałe mieszkać w Polsce?

– Jasne że tak! Chciałbym kupić tu dom ale muszę zdobywać więcej punktów co się wiąże z większymi zarobkami (śmiech).

Dużo mówi się o tym, że być może dostaniesz szansę na starty w Grand Prix. Czy chcesz znaleźć się w tym elitarnym gronie?

– To jest marzenie chyba każdego żużlowca. Jazda w Grand Prix na pewno wiele mnie nauczy. Chciałbym dostać dziką kartę i w przyszłym roku pojechać we wszystkich turniejach. Mam nadzieję, że tak się stanie. Trzymam mocno kciuki by dostać szansę i pościgać się z najlepszymi.

Już niedługo bo 3. października w Gorican na Chorwacji odbędzie się finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Czy jakoś specjalnie przygotowujesz się do tych zawodów?

– Nie specjalnie. Są to takie same zawody jak każde inne. Jedne z wielu, w których jeżdżę. Nie będzie żadnych rewolucji czy coś w tym stylu. Po prostu trzeba dać z siebie 110 procent i być maksymalnie skoncentrowanym a wynik sam przyjdzie.

Wspomniałeś o tym, że jeździsz bardzo dużo. Stąd pytanie gdzie najbardziej lubisz startować. W Polsce, Szwecji a może w Anglii?

– Zdecydowanie w Polsce. Jest tu znakomity klub, są tu wspaniali kibice, którzy w znacznie większej ilości przychodzą na mecze niż w Anglii czy Szwecji. Poza tym jak wcześniej mówiłem właśnie tu czuję się najlepiej i tu jest wspaniała atmosfera.

Wielokrotnie w tym sezonie wspólnie z Gregiem Hancockiem dawaliście lekcje jazdy innym zawodnikom. Czy to właśnie z nim najlepiej jeździ ci się w parze?

– Przede wszystkim Greg to wspaniały przyjaciel, zwłaszcza poza torem. Na torze współpracuje nam się znakomicie. To doświadczony żużlowiec i wiele można się od niego nauczyć.

Sezon wszedł w decydującą fazę i powoli widać jego koniec. Czy myślisz już o przyszłym roku?

– Jeszcze nie podjąłem żadnych przygotowań. Zimą będę kompletował sprzęt i pracował nad tym by wszystko było w jak najlepszym porządku. Wiadomo, że koszty przygotowań są bardzo duże, bo żużel to drogi sport dlatego też czeka mnie wiele wydatków. Mam nadzieje, że przyszły rok będzie jeszcze lepszy od tego ale póki co jeszcze o tym nie myślę.

Nie jest tajemnicą, że masz wiele fanek. Na pewno chciałyby wiedzieć czy masz dziewczynę.

– Nie, nie mam. Nie mam czasu na dziewczyny (śmiech). Bardzo dużo podróżuję. Ciągłe wyjazdy do Polski czy Szwecji, potem powroty do Anglii sprawiają, że większość czasu zajmuje mi żużel i wszystko co z nim związane. Taki jest ten sport, że dużo czasu spędza się w samolotach, w busach w drodze na zawody. Wybierając żużel wiedziałem, że muszę się pogodzić z takim trybem życia. Ale nie żałuję.

Dzięki za rozmowę.

– Dzięki i pozdrawiam wszystkich kibiców!

Źródło: inf. własna/taiwoffinden.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *