Wreszcie! Sezon rozpoczęty, i choć było to otwarcie towarzysko-uliczne, to można już wyciągać pierwsze wnioski.
Zacznijmy od Drometu. Podobają mi się wzmocnienia zespołu. Edyta Mielczarek nie imponuje może warunkami fizycznymi, ale jest sprytna i potrafi się dobrze ustawić na parkiecie. Dobrym wzmocnieniem jest też Jolanta Filipek, chociaż na jej pozycji potrzeba więcej czasu na zgranie sie z zespołem. Kilka zagrań musiało się jednak podobać i Filipek znacznie podniesie rywalizację na pozycji rozgrywającej. Skorzysta na tym także Kasia Hepner, a przede wszystkim zespół.
Z dobrze nam znanych zawodniczek zaimponowała mi Martyna Stasiuk, po której widać, że latem nie wygrzewała się za długo na plaży. Martyna jest szybsza i silniejsza niż w poprzednim sezonie. W meczach ligowych musi się jednak wystrzegać prostych błędów, ale wiem, że Stasiuk potrafi wyciągać wnioski ze swoich pomyłek.
Na mecze Drometu przyszło całkiem sporo kibiców. Należy wziąć pod uwagę, że dla wielu osób był to ostatni weekend wakacji i nie wszyscy mieli ochotę siedzieć w hali. Dodatkowo sobotni deszcz mógł zatrzymać wiele osób w domu. Dromet od początku swojego istnienia pozytywnie zaskakuje frekwencją na meczach i miejmy nadzieję, że wraz ze sportowym awansem ten trend będzie się utrzymywać. Zwłaszcza, że aktualnie mamy ciekawy i wyrównany zespół, który w Lidze Centralnej dostarczy nam sporo emocji. Tak więc, zapraszam na mecze ligowe Drometu.
Ciekawie też było na ulicy, a właściwie na Promenadzie. Szkoda, że w sobotę pogoda nie dopisała, ale wtedy charakter pokazali ci, którzy mają stanowić o przyszłości częstochowskiej koszykówki. Młodzież deszczu się nie wystraszyła, czym zasłużyła sobie na słowa uznania. Żałuję tylko, że nie widziałem żadnych nowych twarzy, ale może dzięki piątkowej akcji organizatorów (gromkie brawa) z dzieci, które zobaczyły, że koszykówką można się bawić wyrośnie nam za kilka lat nowe pokolenie graczy.
W niedzielę za to pogoda do gry była odpowiednia i w zawodach zobaczyliśmy 20 zespołów. Nie zabrakło drużyn złożonych z dobrze nam znanych graczy z OLK. Zresztą mistrz Okręgu został mistrzem podwórka. Zespół w składzie Morawski, Gałka, Tomzik i Nalewajka znów udowodnił młodszym, że ma się dobrze. „Siwy” dodatkowo wypunktował rywali w konkursie rzutów za 3. Odbył się też konkurs wsadów, czyli organizatorzy pomyśleli o wszystkim. Mam nadzieję, że ten turniej stanie się cykliczną imprezą i za rok zostanie zorganizowany na jeszcze większą skalę. Trzymam kciuki.
Za to w Limanowej doszło do starć Politechniki z bezpośrednimi rywalami ligowymi. Nie wiemy jak wypadła Politechnika, poza samymi wynikami, ale klaruje się już skład na przyszły sezon. Średnia wieku dwunastki, która pojechała na turniej wynosi 22,5. Wkrótce zobaczymy naszych koszykarzy w Częstochowie i to będzie najlepszy materiał do przemyśleń.