Zastanawiające bardzo szybkie straty goli…

Nie udał się wyjazd piłkarzy częstochowskiego Rakowa do Wągrowca. Nie dość, że przegrali spotkanie to jeszcze stracili gole w bardzo małych odstępach czasowych.


Trener Robert Olbiński , który ponownie miał okazję zadebiutować na trenerskiej ławce Rakowa przed tym spotkaniem nie mógł skorzystać z Adriana Jeremicza , Łukasza Kaciczaka , Mateusza Orzechowskiego oraz Łukasza Sekulskiego , którzy z różnych względów nie znaleźli się w autokarze udającym się do Wągrowca. Natomiast Dawid Jankowski pauzował w tym spotkaniu za nadmiar żółtych kartek.

Spotkanie rozpoczęło się dosyć dobrze dla gości, którzy za wszelką cenę przynajmniej tak się wydawało chcieli odnieść pierwsze zwycięstwo pod wodzą nowego – starego trenera. Huraganowe ataki na bramkę Wosickiego , który miał sporo pracy w pierwszych dwudziestu minutach pierwszej części gry. Później do głosu powoli zaczęli dochodzić gospodarze, ale ich ataki i strzały nie sprawiały żadnego problemu bramkarzowi Rakowa, Laskowskiemu .

Gdy nadchodziła 44 minuta gry i piłkarze obydwu drużyn myślami byli już w szatni, filmową akcję przeprowadzili przyjezdni a całość ładnym uderzeniem piłki głową do bramki Nielby skierował Stefański i ku zaskoczeniu skromnej liczby kibiców na stadionie w Wągrowcu to częstochowianie nieoczekiwanie prowadzili w tym spotkaniu schodząc na przerwę.

Gdy na drugą część spotkania wychodzili zawodnicy Rakowa to nie spodziewali się tego, że będzie Ona diametralnie różna i wstrząśnie przyjezdnymi.

W 48 minucie uderzenie Mazgajskiego bez problemów wybronił Wosicki, jednak kolejne minuty przyniosły bramki dla gospodarzy.

Najpierw w 54 minucie ładne uderzenie Bartkowiaka nie zdołał wybronić Laskowski i było 1:1. Od tego wydarzenia nie minęło… 40 sekund a Wągrowianie cieszyli się już z prowadzenia! Kolejne dobre uderzenie tym razem Wrzeszcza i zrobiło się 2:1 dla Nielby!

Po tych wstrząsach ocknęli się przyjezdni, którzy zaczęli żwawiej atakować. Po jednej z takich akcji i asyście Zachary piłkę do bramki Nielby skierował Pietroń .

I znów goście w sobie tylko wiadomy sposób zaraz po wznowieniu gry od środka gospodarzy stracili… trzeciego gola! Nie wiedzieć czemu tak się stało ale w dziecinny sposób wydarli sobie jak do tej sytuacji wynik remisowy! Strzelcem gola jak się później okazało na wagę trzech punktów okazał się Leśniewski .

W 74 minucie mogło a raczej powinno być 3:3 ale stuprocentową sytuację zmarnował Foszmańczyk , który mając przed sobą tylko bramkarza… fatalnie przestrzelił!

Do końca spotkania nic się już nie zmieniło i drużyna Rakowa nie zdobyła choćby punktu w trzecim kolejnym spotkaniu ligowym! Zastanawiające jest także to, że w tak krótkich odstępach czasowych stracili bramki w Wągrowcu. Dokąd zmierzasz Rakowie?

Kolejne spotkanie drużyna Rakowa Częstochowa rozegra już w najbliższą sobotę 31 października. O godzinie 14:00 będzie podejmowała JKS Jarotę Jarocin . Będzie to zarazem ostatnie spotkanie rundy jesiennej i czy tym samym ostatnie dla niektórych zawodników? O tym przekonamy się niebawem. Jeszcze w tym roku pozostaną do rozegrania dwa spotkania i będą rozegrane na wyjazdach. Najpierw w Bydgoszczy z Zawiszą ( 7 listopada o godzinie 17:00) i na koniec w Toruniu z Elaną ( 11 listopada). Dojdzie do nich jeżeli aura będzie sprzyjała ich rozegraniu.

24.10.2009, g.13:00, Wągrowiec

MKS Nielba Wągrowiec Raków Częstochowa 3:2 , (0:1)

0:1 T.Stefański 44’
1:1 Bartkowiak 54’
2:1 Wrzeszcz 55’
2:2 M.Pietroń 72’
3:2 Leśniewski 73’

Sędziował : Andrzej Meler (Toruń). Widzów : 100.

Nielba Wągrowiec: Wosicki- Halaburda, Kotarski, Bartkowiak, Klewiński (80′ Żołądź), Figaszewski, Szyszka (46′ Wrzeszcz), Gryszczyński, Leśniewski, Gąsiorowski, Sarbinowski (83′ Tomczak)

Rezerwowi: Wicher- Olszak, Jarzembowski.

Trener: Krzysztof Knychała.

Raków Częstochowa: Laskowski – Kowalczyk, Mastalerz, Mizgajski, M.Pietroń, Pluta, Gliński, T.Foszmańczyk, Witczyk (88′ Świerk), T. Stefański (63′ Gajos), Zachara.

Rezerwowi: Bruś- Nogal, Gerega, Brondel.

Trener: Robert Olbiński.

Piłkarz meczu : Rafał Leśniewski ( Nielba Wągrowiec).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *