Dromet Częstochowa nie może się oglądać na innych i po prostu musi wygrać w Gorzowie. Już raz w tym roku ta sztuka się naszym koszykarkom udała.
Pod koniec lutego Dromet wygrał w Częstochowie z gorzowiankami 95:62. Powtórzenie tego wyniku byłoby idealne, ale każde, nawet najskromniejsze zwycięstwo oznacza 2 punkty, które mogą dać Drometowi utrzymanie. Aktualnie Dromet jest na 5. miejscu, ale Uniwersytety z Gdańska i Warszawy mają mniej rozegranych spotkań. Dromet czeka jeszcze pauza, a rywalki będą wtedy nadrabiać zaległości.
Dromet w Gorzowie musi wykorzystać przewagę nad młodymi i zdolnymi koszykarkami, które są zapleczem walczącego o mistrzostwo Polski AZS-u Gorzów. AZS II jest w dość komfortowej sytuacji, bo nawet w przypadku samych porażek do końca sezonu ukończy rozgrywki mając na koncie 21 punktów i taki dorobek powinien pozwolić im utrzymać się w lidze. Oczywiście w żadnym wypadku nie oznacza to, że rezerwy gorzowskiego AZS-u w meczu z Drometem mają zamiar odpuścić.
W Częstochowie z dobrej strony pokazała się Klaudia Czarnodolska, która bardzo dobrze współpracowała z Julią Grelewicz. Sara Zachorska udowodniła zaś, że dysponuje groźnym rzutem z dystansu. Na te zawodniczki trzeba będzie uważać w obronie. W ataku Dromet jak zwykle w tym sezonie opierać się będzie na Lucynie Kotonowicz, Martynie Stasiuk i Edycie Mielczarek. Jeżeli ten tercet wypali, a dobry dzień będzie miała także Katarzyna Juchniewicz, to Dromet ma duże szanse, by z Gorzowa przywieźć 2 punkty.
W VI kolejce ważne będą także wyniki innych spotkań. Dla Drometu najkorzystniejsze byłoby zwycięstwo Siemaszki w Warszawie i wygrana Wisły II Kraków z Uniwersytetem Gdańskim.