Wyciągnąć wnioski

Kolejny mecz i kolejna przegrana. W konsekwencji brak szans na miejsce w pierwszej czwórce po rundzie zasadniczej. Tak przedstawia się sytuacja częstochowskich akademików po zakończeniu przedostatniej kolejki rozgrywek Plus Ligi.


Co dzieje się z zespołem spod Jasnej Góry tego nie wiedzą nawet sami zainteresowani. Nie wiem co się dzieje, ale z meczu na mecz idziemy coraz bardziej na dół– mówił po meczu z ZAKSĄ środkowy akademików Łukasz Wiśniewski. Na pewno nie możemy się załamywać. Trzeba wyciągnąć wnioski, obejrzeć materiały wideo i zobaczyć gdzie robiliśmy błędy– dodał środkowy Domexu.

Spotkanie z Kędzierzynem miało być dla graczy AZS-u tym, które dawało cień szansy na polepszenie dotychczasowej pozycji w tabeli. Podopieczni Grzegorza Wagnera nie wykorzystali jednak okazji. Zdaniem młodego środkowego zawiodło przyjęcie. W przeciągu całego meczu na pewno największe problemy mieliśmy z przyjęciem zagrywki. Przeciwnik bardzo mocno serwował, my bardzo się męczyliśmy z tym serwisem i stąd mieliśmy dużo błędów w tym elemencie. Przez te błędy nie mieliśmy możliwości wyprowadzenia skutecznych ataków, bo cały czas przeciwnicy stawiali podwójny bądź potrójny blok– podsumował Wiśniewski.

Częstochowianie mieli szansę w premierowej odsłonie, prowadzili ale nie potrafili utrzymać do końca dobrego dla siebie wyniku i w konsekwencji przegrali seta numer jeden, 18:25. Gra akademików wyglądała lepiej jedynie w drugiej partii, którą podopieczni Grzegorza Wagnera wygrali. Kolejne sety jednak znów pokazały wyższość zespołu z Kędzierzyna. Wynik dla częstochowian niekorzystny, ale nieodzwierciedlający prawdziwych możliwości akademików. Walkę podjęliśmy jedynie w tym drugim secie, ale na pewno stać nas na więcej– podkreślił środkowy Domexu.

Przegrana w spotkaniu z wiceliderem ligowej tabeli przekreśliła szansę akademików na zajęcie miejsca w czwórce najlepszych zespołów po rundzie zasadniczej. Częstochowianie zajmą zatem miejsce piąte i z tej pozycji przystąpią do fazy play-off. Mimo niezaspokojonych apetytów na pierwszą czwórkę, gracze AZS-u są zadowoleni z piątej lokaty. Oczywiście jesteśmy zadowoleni, tym bardziej, że przed sezonem nikt nie dawał nam szansy na walkę o czołową czwórkę Plus Ligi, każdy mówił, że będziemy walczyć o utrzymanie. Pokazaliśmy jednak w pierwszej rundzie, że naprawdę jesteśmy w stanie walczyć. Teraz mamy jakiś słabszy okres, ale mam nadzieję, że do play-offów zapomnimy o tych przegranych meczach, zbierzemy się w sobie i będziemy grać lepiej– ocenił Wiśniewski.

Na słabszy okres gry akademików pośrednio wpływ mają kontuzje i choroby podstawowych graczy zespołu. Jednak sami zawodnicy nie traktują tego faktu, jako usprawiedliwiania spadku formy. Absolutnie choroby i kontuzje nie mogą być usprawiedliwieniem ostatnich porażek. W każdym zespole zdarzają się przeziębienia. Po to mamy 12 zawodników aby każdy z nas miał kogoś, kto mógłby go zastąpić w razie takiej potrzeby. Wiadomym jest, że są jakieś przeciążenia, większe czy mniejsze boleści ale myślę, że nie powinno się tym usprawiedliwiać– skomentował środkowy AZS-u.

Przed częstochowianami jeszcze jedno spotkanie rozgrywane w ramach ostatniej, 18 kolejki rundy zasadniczej. Podopieczni Grzegorza Wagnera zmierzą się na wyjeździe z Pamapolem Wieluń, dla którego będzie to walka przed grą w barażach. Determinacja podopiecznych Damiana Dacewicza i atut własnej hali mogą stać się bodźcem, który pobudzi wieluńskich graczy do walki, którą już w tym sezonie pokazali. Na pewno będzie nam tam bardzo trudno, bo jak już nie raz widzieliśmy Pamapol u siebie na hali jest groźny. Po za tym drużyna z Wielunia walczy teraz o życie. W związku z tym zapewne wytoczą na nas swoje największe działa i za wszelką cenę będą chcieli z nami ugrać jakieś punkty. My będziemy musieli zakasać rękawy o mocno walczyć– ocenił Łukasz Wiśniewski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *