Akademicy pokonani po raz trzeci

Środowy wieczór w częstochowskiej Hali Polonia należał do drużyn walczących o miejsca medalowe tegorocznych rozgrywek Plus Ligi. Do świętego miasta przyjechali gracze Asseco Resovii Rzeszów, którzy po dwóch spotkaniach rozgrywanych u siebie prowadzili w rywalizacji do trzech zwycięstw, 2:0 z podopiecznymi trenera Grzegorza Wagnera.


Założenie mieli proste, wygrać trzecie spotkanie i spokojnie myśleć o kolejnych potyczkach w walce o mistrzostwo. Cel ten osiągnęli, wygrali z Domexem 3:0 i awansowali do kolejnej rundy play-off, w której zmierzą się z aktualnymi mistrzami, bełchatowską Skrą. Częstochowianom pozostaje walka o piątą lokatę premiowaną udziałem w europejskich rozgrywkach pucharowych.

Spotkanie od zepsutej zagrywki rozpoczął kapitan akademików Piotr Łuka. Przy stanie 4:3 dla gości w polu serwisowym pojawił się przyjmujący rzeszowskiej ekipy Aleh Akhrem, który swoją zagrywką skutecznie postraszył podopiecznych Grzegorza Wagnera i wyprowadził swój zespół na czteropunktowe prowadzenie. Częstochowianie, przy zagrywce Toniego Kanpaanpy, zdołali odrobić dwa punkty straty do rywali. Na pierwszą przerwę techniczną sprowadził swoich kolegów skutecznym atakiem ze skrzydła Krzysztof Gierczyński (8:5). Po przerwie rzeszowianie kontynuowali swoją dobrą grę. Błąd w ataku Toniego Kanpaanpy dał im czwarty punkt przewagi nad gospodarzami (10:6). Przy zagrywce środkowego akademików Łukasza Wiśniewskiego gracze Resovii mieli problemy, w skutek czego gospodarze pojedynku odrobili część strat do rywali. Przy stanie 13:10 dla przyjezdnych bardzo skutecznym pojedynczym blokiem na kapitanie rzeszowian popisał się Toni Kankaanpaa. Na drugą przerwę techniczną po autowym ataku Piotra Nowakowskiego z czteropunktową przewagą schodzili jednak podopieczni Ljubo Travicy. Przy stanie 19:16 dla gości, zagrywki Łukasza Wiśniewskiego nie przyjął Krzysztof Ignaczak i częstochowianie zbliżyli się na dwa „oczka”do rywali. Kolejne dwie akcje to jednak znów dobra gra graczy z Podkarpacia, którzy powrócili do czteropunktowego prowadzenia (21:17). Bardzo długą akcję obfitującą w niesamowite obrony libero rzeszowian Krzysztofa Ignaczaka zakończyli na swoją korzyść po raz kolejny gracze Resovii (22:17). Częstochowianom nie udało się odrobić dystansu dzielącego ich do rywala i w konsekwencji przegrali pierwszą partię 20:25.

Drugą partię spotkania od trzypunktowego prowadzenia rozpoczęli gospodarze pojedynku (3:0). Dobrą passę akademików autową zagrywką zakończył Piotr Łuka. Rzeszowianie zdołali odrobić część strat do podopiecznych Grzegorza Wagnera, ale to akademicy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili dwoma punktami. Rzeszowianie po czasie zdołali wyrównać stan zdobyczy punktowych, a po błędzie ataku Bartosza Janeczka wyszli na prowadzenie 10:9. Kolejne „oczko” dołożył skutecznym kontratakiem z szóstej strefy kapitan Resovii, Krzysztof Gierczyński. O czas zmuszony był poprosić szkoleniowiec drużyny Domexu. Po przerwie na żądanie w polu serwisowym pomylił się kapitan ekipy z Rzeszowa. Dwupunktowe prowadzenie graczy Ljubo Travicy utrzymało się do drugiej przerwy technicznej. Skutecznymi blokami popisali się akademicy z Częstochowy doprowadzając do wyrównania po 16. Po spornej sytuacji, w której został zablokowany Mikko Oivanen, a sędziowie dopatrzyli się dotknięcia taśmy u Łukasza Wiśniewskiego, o czas dla swojego zespołu poprosił Grzegorz Wagner (18:17). Po przerwie na żądanie zagrywki Grzegorza Kosoka nie przyjął Paweł Zatorski i przewaga rzeszowian wzrosła do dwóch punktów. Trzy „oczka”straty częstochowian pojawiły się na tablicy świetlnej po sytuacji, w której sędzia uznał piłkę atakowaną przez częstochowian za autową. Przy stanie 22:18 dla Rzeszowa Toni Kankaanpaa nie przyjął zagrywki przeciwnika. Partię zakończył pojedynczym blokiem na Piotrku Nowakowskim środkowy Resovii Wojciech Grzyb (25:19).

Początek partii numer trzy to nieskończone ataki po stronie akademików, które skutecznie wykorzystywali gracze rzeszowskiej ekipy, obejmując prowadzenie 4:0. Złą passę przełamał atakiem z lewego skrzydła Bartosz Janeczek. Drugi punkt na koncie akademików zapisał agresywnym blokiem na Alehu Akhremie środkowy Domexu Łukasz Wiśniewski. Przy stanie 5:3 po raz kolejny zafunkcjonował blok akademików, po którym podopieczni Grzegorza Wagnera tracili już tylko jeden punkt do prowadzących w partii rywali. Na pierwszą przerwę techniczną z dwoma punktami zaliczki schodzili gracze z Podkarpacia. Po czasie kolejną dobrą akcję w obronie pokazał Krzysztof Ignaczak, dzięki któremu rzeszowianie wyprowadzili skuteczną kontrę. Kolejny punkt na konto graczy Resovii powędrował po błędzie w ataku akademików i na tablicy świetlnej widniał już wynik 10:6 dla podopiecznych Ljubo Travicy. O czas dla swoich zawodników poprosił Grzegorz Wagner. Po przerwie na żądanie akademicy nie potrafili odrobić strat, a rzeszowianie dzięki dobrej grze i błędom przeciwników powiększyli przewagę do sześciu „oczek”. Po wejściu na boisko Krzysztofa Wierzbowskiego, który zastąpił Toniego Kankaanpe częstochowianie odrobili część strat i tracili do przeciwników trzy punkty (15:12). Na drugą przerwę techniczną przy czteropunktowym prowadzeniu schodzili jednak gracze z Rzeszowa. Po przerwie mocną zagrywkę pokazał Aleh Akhrem, akademicy nie byli w stanie wyprowadzić składnej akcji i stracili kolejny punkt. Przy stanie 17:13 podwójnej zmiany dokonał szkoleniowiec Domexu, na boisku pojawili się Marek Kardos i Paweł Mikołajczak. Po błędzie w przyjęciu Krzysztofa Wierzbowskiego o kolejny czas poprosił Grzegorz Wagner (19:13). Przerwa przyniosła oczekiwane rezultaty w postaci pomyłki w polu zagrywki Wojciecha Grzyba. W polu serwisowym nie pomylił się za to Wojciech Gradowki zdobywając punkt bezpośrednio z zagrywki. Częstochowianom ostatecznie nie udało się odrobić strat z pierwszej części partii, przegrali seta 20:25 i całe spotkanie 0:3.

MVP spotkania: Krzysztof Ignaczak

AZS Częstochowa – Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (20:25, 19:15, 20:25)

Składy:
AZS Częstochowa: Łuka, Drzyzga, Janeczek, Nowakowski, Wiśniewski, Kankaanpaa, Zatorski (l) oraz Kardos, Mikołajczak, Wierzbowski, Gradowski
Resovia Rzeszów: Redwitz, Akhrem, Grzyb, Kosok, Gierczyński, Oivanen, Ignaczak (l) oraz Ilic, Papke, Perłowski, Mika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *