Oto co po zakończeniu spotkania mieli do przekazania wszystkim zainteresowanym obydwaj szkoleniowcy, zarówno Jerzy Brzęczek jak i Maciej Murawski.
Maciej Murawski (trener KS Lechii Zielona Góra): Na pewno dzisiejszy mecz był dla nas najtrudniejszym spotkaniem na wyjeździe. Muszę przyznać szczerze, że jestem bardzo zaskoczony, że tak młoda drużyna jaką jest Raków może grać tak dobrze piłkę. Ja od Jurka Brzęczka jestem kilka miesięcy dłużej w tej lidze i szczerze mówiąc, do tej pory mieliśmy na wyjeździe tylko problemy w Sosnowcu i w Radzionkowie. Żadna z tych drużyn nie potrafiła grać tak dobrze piłką jak Raków. Trochę zazdroszczę gospodarzom sposobu gry, bo ja ten system chciałem wprowadzić także u siebie i niestety traciliśmy przy tym „głupie” bramki z naszego rozegrania i troszeczkę to zmieniłem.
Jestem pełen podziwu, gdyż Jurek Brzęczek takimi młodymi chłopakami poukładał tą drużynę, która gra naprawdę bardzo dobrze. Nam dzisiaj było ciężko się przeciwstawić. Nawet w Tychach, gdy graliśmy to My prowadziliśmy grę, podobnie było we Wrocławiu na Ślęzie. Dzisiaj nie byliśmy w stanie tego zrobić.
Raków grał naprawdę fajną pikę i jeżeli Jurkowi uda się tutaj zatrzymać tych młodych chłopców, a do tego wesprzeć ich jakimś choć jednym doświadczonym zawodnikiem to w przyszłym roku Raków może walczyć nawet o awans. Chociaż myślę, że teraz dla samego trenera gospodarzy ważna jest organizacja klubu, a nie to czy będzie walka o awans. Ja o tym wiem, bo u nas sytuacja w klubie jest podobna. Też jesteśmy zmuszeni grać tymi młodymi zawodnikami, dawać im szansę i co najważniejsze, niektórzy Ją wykorzystują.
Nam bardzo są potrzebne punkty. Gdy przed meczem zobaczyłem roczniki zarówno Rakowa jak i moje, gdy Je porównałem to pomyślałem, że „ wreszcie jesteśmy w tej samej lidze”. My jak i Raków rocznikowo jesteśmy na tym samym poziomie, choć w drużynie Jurka są doświadczeni zawodnicy, jak Paweł Kowalczyk, który dzisiaj nie grał.
W tej sytuacji w jakiej jesteśmy i po tym spotkaniu jestem zadowolony z punktu. Chociaż przed meczem, gdy zobaczyłem protokoły meczowe to byłem pewny, że możemy stąd wywieźć jakieś punkty, gdyż liczyłem że młodzi piłkarze Rakowa popełnią jakieś błędy. Praktycznie ich nie popełnili. Gratuluję Jurkowi zbudowania w tak krótkim czasie tak ciekawej drużyny, która gra taką fajną piłkę. Moim zdaniem drużyna Rakowa nie pasuje do tej ligi, bo nikt tak nie gra. jak Oni. My próbowaliśmy i wtedy kończyło się to wysokimi porażkami.
My na wyjazdach jesteśmy lepszą drużyną, gdyż przegraliśmy ostatnio w Bydgoszczy, pechowo i tylko remisujemy. W dniu dzisiejszym z gry nie było zbyt wielu klarownych sytuacji do zdobycia bramek. Wiedzieliśmy też doskonale jak Raków gra. Najgorsze jest to, że nie mogliśmy stworzyć sobie sytuacji do strzelenia gola. Musieliśmy ciągle biegać bez piłki na tym dużym boisku i to zrobiło swoje. Od tamtej pory, gdy w Zielonej Górze, drużyna Rakowa wygrała (5:0), wiele się w mojej drużynie zmieniło. Kilku piłkarzy nie ma, paru do nas doszło. My wtedy byliśmy po meczu Pucharu Polski, gdzie graliśmy w dziesiątkę, a do tego za dwa dni musieliśmy grać z Rakowem. W tamtym spotkaniu zrobiliśmy dwa prezenty Rakowowi, a do tego Oni nas zdominowali. Wtedy to była zupełnie inna, moja drużyna. Ja byłem krótko w klubie i nie wiele udało mi się zrobić. Dopiero po kilku tygodniach zaczęliśmy grać lepiej.
Powiem szczerze, że dzisiejszy Raków mnie się „sto razy” bardziej podobał niż ten Raków, który wygrał z nami (5:0). Gdyby nie dwa nasze prezenty w tamtym meczu, to myślę że wynik mógł być zupełnie inny. Naprawdę dzisiejszy Raków bardzo mi się podobał. Proszę zapytać ludzi, którzy grali z nami na wyjazdach jak trudno się z nami gra. Nikt nie grał w piłkę z nami tak jak Raków zrobił to dzisiaj. Drużyna GKS-u Tychy nie była w stanie przez 70 minut podejść pod naszą bramkę, a My kontrolowaliśmy grę. Nie broniliśmy się, tylko mieliśmy kulturę gry. Rozgrywaliśmy piłkę.
Jerzy Brzęczek (trener Rakowa Częstochowa): Było to dla nas bardzo trudne spotkanie, gdyż z czystej gry nie dochodziliśmy do klarownych sytuacji do strzelenia gola. Na pewno żałujemy trzech stałych fragmentów, z których mogły paść bramki. Z drugiej strony trzeba się cieszyć, że zdobyliśmy kolejny punkt i oczywiście „apetyt rośnie w miarę jedzenia” i wielu będzie teraz od nas wymagać, żebyśmy w każdym meczu strzelali bramki i wygrywali.
Tak jest w piłce nożnej , że nie da się w każdym spotkaniu prezentować optymalnych warunków. Moim zdaniem także drużyna Lechii dzisiaj prezentowała się bardzo dobrze taktycznie. Przede wszystkim wyłączyli z gry Artura Lenartowskiego. Prezentowali „krótkie krycie” i dlatego nie mieliśmy takiej swobody rozgrywania akcji jak w poprzednich spotkaniach.
Ja uważam, że te drużyny które są z tyłu i mają młodych zawodników pokazały dużą kulturę gry i to będzie naszą drogą. Chcemy dalej tych młodych ludzi uczyć grać w piłkę, a oprócz tego i boiskowego cwaniactwa. Tą ważną rzeczą jest to, że gdy jest mało sytuacji podbramkowych w meczu, ta jedna czy dwie, jeżeli są to te drużyny które mają więcej doświadczenia, zazwyczaj taką sytuację wykorzystują.