W kolejnym odcinku naszego sztandarowego programu “Kulis Rakowa” prezentujemy rozmowę z trenerem częstochowskiej drużyny, Jerzym Brzęczkiem.
Wywiad został przeprowadzony w czasie trwania Dnia drzwi otwartych, który odbył się w ubiegłą niedzielę na oiektach Rakowa Częstochowa.
Jesteśmy w trakcie „Dnia Drzwi Otwartych”. Jakie są Pana pierwsze refleksje?
– Patrząc od samego rana na liczbę dzieciaków jak i rodziców, jesteśmy bardzo zbudowani oraz zaskoczeni taką ilością kibiców. Mimo, że trochę padał deszcz to tych ludzi przyszło naprawdę sporo. Im bliżej głównej atrakcji niedzieli, mam nadzieję że tych dzieciaków jak i rodziców będzie więcej. Będą dopingować drużynę. Uważam, że sam ten festyn to jest fajna idea i wszyscy się dobrze bawią. Póki co ta wiosenna pogoda nas nie rozpieszcza. Liczę, że z upływem dnia będzie lepiej.
Grał Pan w wielu klubach austriackich i czy w którymś z nich odbywały się podobne imprezy?
– Gdy grałem w Austrii, to zawsze na koniec sezony kluby z ekstraklasy z okazji Dnia Dziecka takie imprezy organizowały. Jeżeli chodzi o nasz kraj i nasz region to rzadko się takie coś organizowało. Tym bardziej dla Nas jak i dla Rakowa jest to bardzo ważny dzień aby pokazać ludziom, że się zmieniamy i budujemy coś nowego. Chcemy też pokazać, że u nas na meczach mogą się bawić wszyscy: od najmłodszych do najstarszych. Mam nadzieję, że coraz większą rzeszę kibiców, partnerów i sponsorów przekonywać, że warto inwestować w ten klub i w tych ludzi, którzy biegają po boisku. Którzy także walczą dla tego klubu i dla tego miasta.
Liczymy również na to, że miasto będzie na nas patrzyło innym okiem. Mam nadzieję, że te obietnice, jakie zostały przedstawione nam przed sezonem będą spełnione.
W ostatnim czasie w mediach pojawiło się wiele sygnałów alarmowych na różnego rodzaju portalach internetowych oraz w prasie. O co konkretnie chodzi? Czy rzeczywiście sytuacja wraca do tej z okresu zimowego, kiedy w klubie było tak dramatycznie?
– Dla nas kwestia podstawowa to taka, że ciągłe spłacamy zadłużenia. Nadal nie ma głównego sponsora, który przez lata dawał duże pieniądze. Teraz jesteśmy już bardzo uszczupleni finansowo i staramy się wcześniej informować miasto i opinię publiczną. W klubie nie jest tak różowo, jak się większości ludzi wydaje. Często takie rozmowy są prowadzone i ludzie uważają, że jest u nas różowo. Owszem: organizacyjnie i sportowo tak, ale potrzebujemy finansów aby to wszystko podopinać. Dlatego nie chcemy doprowadzić do takiej sytuacji, że nie informujemy opinii publicznej o wielu rzeczach. Nie chcemy też doprowadzić do takiej sytuacji, żeby ktoś nam czegoś nie zarzucił że nie poinformowaliśmy o kilku rzeczach.
Działanie ze strony klubu są takie aby poszukiwać i zbierać sponsorów. Wydaje mi się, że miasto musi też to docenić, że o Częstochowie jak i o Rakowie jest coraz głośniej. Ale nie tylko tutaj w regionie ale w całym kraju. Mam nadzieję, że to będzie dostrzeżone i z tego tytułu też otrzymamy pomoc.
Przed Rakowem dwa ostatnie spotkania ligowe. Czy jest już nakreślony plan dalszego działania. Mam tutaj na myśli okres przygotowawczy i ewentualne zgrupowanie drużyny?
– Powiem szczerze, że chcielibyśmy chętnie jechać na zgrupowanie. Mam jedną bardzo ciekawą propozycję ale patrzymy przede wszystkim na finanse. Mimo wszystko nie za bardzo nas będzie stać, abyśmy gdzieś wyjechali. Ten okres przygotowawczy nie mamy dokładnie jeszcze zaplanowany. Wiele rzeczy przed nami jest jeszcze do ustalenia. Na pewno będziemy robili wszystko aby odpowiednio przygotować się do nowego sezonu. Tak aby bardzo dobrze wystartować w nim i zdobyć jak najwięcej punktów.
Jak by Pan ocenił kończącą się rundę wiosenną w wykonaniu Rakowa pod względem sportowym?
– Jeżeli chodzi o stronę sportową to nie możemy narzekać. Jestem bardzo zadowolony z gry jak i z postawy zawodników oraz z punktów jakie zdobyliśmy. Mamy przed sobą jeszcze dwa spotkania w których będziemy także walczyć o komplet punktów. Po prostu rzecz podstawowa to taka, aby patrzeć zawsze w przyszłość. My zdajemy sobie sprawę, że w naszym klubie są młodzi zawodnicy, którzy bardzo dobrze grają i się rozwijają. Jest to również temat dla klubów, które grają w wyższych ligach i będą się interesować tymi graczami. I będą się starały pozyskać tych piłkarzy.
Będzie to dla nas także taki czas i pytanie: jak dalej będziemy funkcjonować? Jakie będziemy mieć marzenia i perspektywy tego aby budować silny klub i silną drużynę.
Mimo nienajlepszej sytuacji finansowej w klubie czy będziemy mogli się spodziewać jakichś nowych twarzy w drużynie?
– Powiem szczerze, że na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie na to pytanie odpowiedzieć. My chcemy przede wszystkim utrzymać to co teraz mamy. Tym bardziej, że zaległości w stosunku do zawodników są dosyć duże. Trudno by teraz było myśleć o wzmocnieniach i ściąganiu innych graczy do klubu, jeżeli tą kadrę którą mamy nie jesteśmy w stanie do końca zabezpieczyć tego podstawowego, comiesięcznego wynagrodzenia.
Bardzo dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiali: Przemysław Pindor i Paweł Tyszkowski.