Mecz na głosy: GKS Olimpia Grudziądz – Raków Częstochowa.

Oto co po zakończeniu sobotniego spotkania mieli do przekazania obydwaj szkoleniowcy.


Jerzy Brzęczek (trener Rakowa Częstochowa)o przeanalizowaniu tych wszystkich sytuacji stworzonych przez graczy Olimpii, trzeba przyznać, że był to dla nas bardzo szczęśliwy remis. Na pewno nie udałoby się go osiągnąć, gdyby nie doskonała postawa naszego bramkarza, który wyciągał piłki wręcz nieprawdopodobne. Niestety, zwykle te sytuacje sami prowokowaliśmy własnymi prostymi błędami i mieliśmy mnóstwo szczęścia, że rywale ich nie wykorzystywali.

Wynik na pewno cieszy, ale tą nieporadność musimy wyeliminować. Z drugiej strony chciałbym swoim zawodnikom ogromnie podziękować – to wielka sztuka, żeby po tak długiej podróży i to w meczu, który zupełnie się nie układa, zdobyć w końcówce bramkę dającą chodź jeden punkt. Nie będziemy się tłumaczyć tym, że wyjechaliśmy dzisiaj o 7 rano i praktycznie cały dzień spędziliśmy w podróży. Widać jednak było w naszych poczynaniach pewien brak koncentracji, nonszalancję. To o tyle dziwne, że błędy popełniali dziś głównie nasi najstarsi, najbardziej doświadczeni gracze. Nie zmieniamy jednak stylu gry i konsekwentnie idziemy tą samą drogą. Chcemy jak najwięcej grad piłką i tego będziemy tych zawodników uczyd. Zdajemy sobie sprawę, że będą nam się zdarzały błędy, ale ich nie uniknie nikt, kto chce robić postępy.”

Marcin Kaczmarek (trener GKS Olimpii Grudziądz): „Dziękuję Jurkowi za ten mecz. Cóż powiedzieć… Idzie nam ostatnio dość topornie, bo w trzech spotkaniach zdobyliśmy zaledwie jeden punkt. Można powiedzieć, że gramy bez „farta”, ale według mnie kryje się za tym brak umiejętności.

Ciężko to tłumaczyć brakiem szczęścia, gdy nie wykorzystujemy w meczu takiej ilości stuprocentowych sytuacji i nieważne, czy było ich cztery czy sześć.

Taki brak skuteczności potem się kończy tak jak dzisiaj. Nie ukrywam, że jest lekka żałoba w naszej szatni, bo bardzo chcieliśmy to spotkanie wygrać. Ale cóż, taka jest piłka. Niemniej jednak muszę przyznać, że bardzo mi się młody zespół Rakowa podobał. Co ważne, ci młodzi chłopcy z Częstochowy konsekwentnie próbują grać piłką.

Wyraźnie widać, że trener chce im wpoić, żeby sami rozgrywali swoje akcje, a nie – jak zawodnicy wielu drużyn w Polsce – po prostu „kopali z dużego palca”. Jasne, że będą z tego wynikać błędy, szczególnie na początku. Jurek jednak udowadnia, że bez pieniędzy, samą tylko pracą, można coś w tej lidze ugrać. Naprawdę mam bardzo pozytywne wrażenie po grze rywali. No i czapki z głów przed bramkarzem, bo na pewno został dzisiaj bohaterem. Z drugiej strony z tymi naszymi sytuacjami było trochę jak z karnym – nie ma obronionych, są tylko źle strzelone. A my mieliśmy dzisiaj lepsze okazje niż rzuty karne…”

Źródło: Biuro Prasowe Rakowa Częstochowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *