Młodzi piłkarze Rakowa pokazali charakter!

Częstochowska modzież w środę pokazała co to znaczy charakter oraz ambicja i wola walki do końca spotkania! Przegrywając już 0:2, podopieczni Jerzego Brzęczka ani myśleli się poddać dobrze grającym gościom i dzięki sportowej złości pokonali przyjezdnych 3:2!


Samo spotkanie miało tak wielką dramaturgię i miało tyle sytuacji, że śmiało można by nim obdzielić kilka spotkań chociażby w pierwszej lidze. O ekstraklasie już nie wspominając.

W premierowej odsłonie właśnie drużyna prowadzona przez znanego w Polsce trenera Wiesława Wojno dyktowała warunki gry. Goście częściej utrzymywali się przy piłce oraz stwarzali sobie raz po raz groźne sytuacje do strzelenia gola.

W tej części gry gospodarze praktycznie nie istnieli. Poza akcją z 17 minuty, kiedy to Lenartowski znalazł się „oko w oko” z Krętem więcej groźnych sytuacji częstochowianie nie stworzyli. Za to goście w tym okresie gry prezentowali się naprawdę więcej niż przyzwoicie i kompletnie nie przypominali drużyny, która w ostatnim czasie tak wiele spotkań przegrała.

Najaktywniejszym w drużynie przyjezdnych był napastnik Robert Kowalczyk, który siał spory „popłoch” pod bramką Szramowiata i bardzo często nękał także obrońców gospodarzy.

W 40 minucie wspomniany wyżej ten zawodnik otworzył wynik spotkania i tym samym „odczarował” bramkę Rakowa.

„Wrzutkę” ze środka boiska idealnie wykończył Robert Kowalczyk i pokonał Szramowiata a na trybunach po tym golu pojawiła się mała konsternacja.

W drugiej odsłonie przynajmniej do 63 kiedy to najgroźniejszy zawodnik ekipy gości, Robert Kowalczyk ponownie po błędzie defensorów Rakowa podwyższył wynik na 2:0.

Od tej chwili przyjezdni tak jakby zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia oddali pole gospodarzom. No i wtedy się zaczęła prawdziwa gra młodych piłkarzy Rakowa. Gra, którą warto oglądać. Dwubramkowa strata ani przez moment nie zdeprymowała częstochowian.

Właśnie wtedy pokazali Oni swoją prawdziwą, ambitną twarz i co najważniejsze udowodnili, drużynie przyjezdnej i niektórym kibicom, że spotkanie piłkarskie trwa nie 63 minuty a prawie 90.

Gol z rzutu wolnego Pawła Kowalczyka w 66 minucie dodał skrzydeł podopiecznym Jerzego Brzęczka i od tej chwili to gospodarze „rządzili i dzielili” na boisku.

Grali coraz odważniej grali pokazali ten charakter i wielką ambicję oraz serce do gry! W 67 minucie po precyzyjnym uderzeniu najaktywniejszego w ekipie gospodarzy, Lenartowskiego było już 2:2 i goście znaleźli się w dużym szoku!

Częstochowianie grali dalej swoją mądrą i poukładaną piłkę, jakiej uczą się od swojego największego autorytetu, którym jest Jerzy Brzęczek.

W 77 minucie cały stadion po raz trzeci oszalał z radości. Gospodarze niesieni sporym dopingiem wszystkich trybun dopięli swego. Ładną, kombinacyjną akcję wykończył Zachara, który wbił piłkę obok bezradnego Kręta.

Ten gol wyraźnie podrażnił przyjezdnych, którzy do końca spotkania groźnie kontratakowali ale bardzo dobrze w tym dniu spisywali się zarówno obrońcy Rakowa jak i cała drużyna, która pokazała wielki charakter i ogromne serce do gry!

Całe spotkanie częstochowskiego Rakowa z MKS Turem Turek, z loży VIP-owskiej obserwował Przemysław Cecherz, były szkoleniowiec m.in. Tura Turek, Stali Stalowa Wola a ostatnio pracujący w pierwszoligowym Zniczu Pruszków.

Pokazali też, że w tą drużynę naprawdę warto inwestować oraz warto ją oglądać. Występują w niej zawodnicy, dla których Raków to coś więcej niż tylko klub i miejsce pracy. Właśnie dzięki takim ludziom jak Krzysiek Kołaczyk i Jurek Brzęczek oraz wszystkim innym, którzy postawili ten klub na nogi możemy mieć tutaj naprawdę bardzo fajną drużynę i ośrodek piłkarski, jakiego Częstochowa jeszcze nie miała.

Na pewno drużynę aby osiągała sukcesy buduje się latami ale już widać, że Ci młodzi chłopcy powoli zaczynają iść w dobrym kierunku. Co pokazał dzisiejszym mecz. Pomóżmy im w tym,.

My wszyscy: kibice, media oraz wszyscy Ci ,którym leży na sercu dobro częstochowskiej piłki. Tu w Częstochowie może urodzić się coś wielkiego i coś naprawdę fajnego.

Nie zaprzepaśćmy szansy jaką dalej nam los w postaci tak wspaniałych ludzi jak Krzysiek Kołaczyk, Jurek Brzęczek, Czarek Suchan i wielu, wielu innych dzięki którym ten klub żyje i się rozwija! Wielkie dzięki!

12.05.2010, g.17:05, Częstochowa

Raków Częstochowa – MKS Tur Turek 3:2, (0:1)
0:1 R.Kowalczyk 40’
0:2 R.Kowalczyk 63’
1:2 P.Kowalczyk 66’
2:2 Lenartowski 67’
3:2 Zachara 77’

Sędziował: Maciej Mikołajewski (Świebodzin).
Widzów: 1000.

Żółte kartki: Ł.Kowalczyk (90+1’ faul), P.Kowalczyk (90+2’ faul)- R.Kowalczyk (40’ nie sportowe zachowanie), M.Kowalczyk (42’ faul).

Raków Częstochowa: Szramowiat – Mastalerz, Hyra, Krzysztoporski (60’ Nogal), P.Kowalczyk (kpt), P.Nocuń (46’ Kulawiak), S.Ogłaza (66’ Ł.Kowalczyk), Lenartowski, Gajos, Kmieć (86’ A.Świerk), Zachara.

Rezerwowi: Bruś- D.Jankowski, Czerwiński.
Trener: Jerzy Brzęczek.

MKS Tur Turek: Kręt- Paczkowski, Imbiorowicz, Chrzanowski, Ziółkowski, P.Przybylski, Szafran (46’ Bieniek), M.Kowalczyk, Sędziak (80’ Izydorczyk), Bartosiewicz, R.Kowalczyk (87’ Świerszcz).

Rezerwowi: K.Woźniak – Grabowski, Kalu, Niedźwiedź.
Trener: Wiesław Wojno.

Piłkarz meczu: Artur Lenartowski (Raków Częstochowa).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *