W warunkach deszczowych rozegrano wczorajsze zaległe spotkanie III kolejki CenterNet Mobile Speedway Ekstraligi pomiędzy Włókniarzem Częstochowa a Tauronem Azotami Tarnów. Spotkanie zakończyło się po upadku dwójki zawodników „Lwów” – Borysa Miturskiego i Jonasa Davidssona – w wyścigu dwunastym. 7 punktów z bonusem dla częstochowian wywalczył Rafał Szombierski.
Zdaniem zawodnika sędzia Leszek Demski mecz powinien przerwać znacznie wcześniej – Uważam, podobnie jak trenerzy (Krzystyniak i Wardzała – dop. autor), że zawody można było przerwać wcześniej. Mocno zdziwiłem się tym, co zobaczyłem dzisiaj. Wczoraj trenowaliśmy zupełnie na normalnym torze. Natomiast co do dzisiejszego stanu toru, miał być tylko start bardziej przyczepny. To była jednak wielka rozpierducha. Przyjeżdżam na własny tor, a muszę się spasować od nowa. – mówi Szombierski.
W biegu jedenastym, zaraz po starcie, „Szumina” zrezygnował z dalszej jazdy. Rafał przyznał, że nie była to sprawa defektu – To nie był defekt motocykla. Po prostu ja szanuję przyjezdnych i wolałem odpuścić sobie. Tym bardziej, że nie czułem tyle sił, żeby utrzymać jazdę na takim torze. – kończy żużlowiec.