O nowym wyzwaniu jakie czeka w nadchodzącym sezonie Huberta Borala opowiedział nam sam zainteresowany, który razem z Michałem Saranem będzie prowadził zespół Drometu AJD Częstochowa.
Amanda Wójcik: Jak przyjął trener wiadomość o tym, że poprowadzi wspólnie z Michałem zespół Drometu AJD?
Hubert Boral: Byłem mile zaskoczony, że prezes Urbańczyk zaufał mi i powierzył prowadzenie zespołu wraz z Michałem.
A.W : Czy nie było to zaskoczeniem, że w tak krótkim czasie przeskoczył Pan z zespołu młodziczek przez juniorki, aż do zespołu seniorek?
H.B : Na pewno, gdyby ktoś 2 lata temu powiedział mi, że będę prowadził seniorski zespół, to bym w to nie uwierzył. Jednak przez ten okres cały czas się szkoliłem, podnosiłem swoją wiedzę na temat prowadzenia zespołu, w ostatnim sezonie starałem się podpatrywać pracę trenera Urbańczyka z ławki, kilka razy prowadziłem trening z zespołem seniorek. Pomogło mi trochę szczęście- zespół juniorek przejąłem w trakcie sezonu dzięki temu, że trener Ferenc zrezygnował z prowadzenia zespołu, teraz zwolniło się miejsce po trenerze Urbańczyku i tak oto znalazłem się w zespole seniorek.
A.W : Czeka trenera trudne wyzwanie. Prowadzenie obu zespołów juniorek i seniorek. Czy nie obawia się pan, że może nie podołać temu wyzwaniu?
H.B : Jestem człowiekiem, który lubi wyzwania. Na pewno udział w treningach dwóch zespołów, byłby niemożliwy. Dlatego ustaliliśmy z prezesem Urbańczykiem i Michałem, że część treningów Michał będzie prowadził sam, gdyż nie wszystkie wymagają dwóch trenerów. Mogę zapewnić, że prowadzenie seniorek nie odbije się na zespole juniorskim.
A.W: Zespół Drometu został zasilony nowymi wzmocnieniami. Wygląda na to , że nie powinien być to gorszy zespół od tego, którego mogliśmy oglądać w minionym sezonie. Głównym celem będzie powrót na szczebel 1 ligi centralnej. Czy taki cel postawi Pan w szatni przed sezonem zawodniczkom?
H.B : Tak, z pewnością będzie to główny cel, jaki postawimy z Michałem zawodniczkom. Moim zdaniem zespół jest równie silny, o ile nie silniejszy od tego z poprzedniego sezonu, ale to zweryfikują mecze. Przede wszystkim poziom zawodniczek będzie bardziej wyrównany. Odeszło kilka zawodniczek, zwłaszcza Lucyna Kotonowicz, jednak zawodniczki, które przyszły prezentują wysoki poziom. W zespole nie zobaczymy rozgrywających z poprzedniego sezonu (Jolantę Filipek oraz Anitę Dziegiedź), natomiast na ich miejsce udało się ściągnąć do zespołu Katarzynę Kośczielną z zespołu AZS AWF Katowice. Wraz z nią w zespole zobaczymy Karolinę Kozak oraz Paulinę Tarnachowicz. W końcu będziemy mogli się przekonać o wysokich umiejętnościach Agaty Jagiełki, której kontuzja uniemożliwiła pokazanie swojego potencjału. Nie należy zapominać o zawodniczkach z poprzedniego sezonu, których doświadczenie jest bogatsze o rok gry na szczeblu centralnym. Tak więc, analizując nasz skład, każde inne miejsce aniżeli awans do ligi centralnej osobiście uznam jako porażkę.
A.W: Jaką ma Pan wizję zespołu? Jak chciałby Pan, żeby Dromet grał w tym sezonie?
H.B. : Na razie jest jeszcze za wcześnie, żeby odpowiedzieć na to pytanie. 2 sierpnia drużyna wyjeżdża na obóz i w trakcie niego będzie czas, aby porozmawiać z Michałem na ten temat.
A.W : A jakie oczekiwania będą w stosunku do juniorek? Jak wiemy kilka z nich odeszło do drużyny seniorskiej.
H.B : Jest to normalna kolej rzeczy. Wiek juniorski się im skończył i czeka je kolejny etap w karierze koszykarskiej. Na ich miejsce, jednak przyszły inne zawodniczki z drużyny kadetek, które już mi udowodniły, że warto wkładać swoją pracę i poświęcenie w ich rozwój. Przy okazji chciałbym podziękować trenerowi Pęczakowi za trud i zaangażowanie, jakie wkłada w wyszkolenie dziewczyn. To dzięki niemu kolejne zawodniczki mogą dołączać do zespołu juniorek. Z nowych twarzy w zespole na pewno zobaczymy Monikę Micudę, bardzo zdolną, waleczną, szybką zawodniczkę. Po poważnej kontuzji zacznie występować Karolina Brewczyńska, sprawna, wysoka, silna zawodniczka, która była powołana do kadry Polski juniorek młodszych w piłce ręcznej, co świadczy o jej dobrej koordynacji ruchowej. Karina Niemczyk w zeszłym sezonie występowała w zespole kadetek, a obecnie dzięki wysokim umiejętnościom będzie występowała w seniorkach oraz juniorkach. Do tego dochodzą zawodniczki z zespołu kadetek: Monika Banasiak oraz Karolina Świąć. Trudno mówić o oczekiwaniach co do zespołu. Do każdego meczu podchodzę z przekonaniem o zwycięstwie. Zawsze powtarzam swoim zawodniczkom, że gramy przeciwko takim samym dziewczynom jakimi one są i każdy mecz jest w naszym zasięgu. Z pewnością będę dążyć do awansu z zespołem do ćwierćfinałowego turnieju Mistrzostw Polski (awans otrzymują 4 najlepsze drużyny z województwa).
A.W : Czego oczekuje pan od juniorek, które odeszły do drużyny Drometu AJD?
H.B : Od byłych juniorek oczekujemy przede wszystkim ogrania. Już sam udział w treningach ze starszymi i bardziej doświadczonymi zawodniczkami będzie dla nich możliwością rozwijania swoich umiejętności. Osobiście mam nadzieję, że każda będzie miała możliwość pokazania się w meczach ligowych. To tylko od ich ciężkiej pracy i poświęcenia na treningach będzie zależało, ile czasu będą grały.
A.W: Wiemy, że jest pan osobą niezwykle pracowitą, która bardzo się przykłada do swojej pracy. Będzie, to pierwszy pana sezon w rozgrywkach wyższej rangi. Nie boi się trener presji i odpowiedzialności?
H.B: Presja i odpowiedzialność występuje zawsze, niezależnie od rangi rozgrywek. Wiadomo, że obecnie presja jest o wiele większa, zarówno ze strony sponsorów, prezesa, jak i kibiców. Na szczęście w tym przypadku będzie ona podzielona na dwóch trenerów, co psychologicznie bardzo ułatwia sprawę. Będę się starać nie myśleć o tym, koncentrując się na jak najlepszym przygotowaniu i prowadzeniu zespołu.
A.W : Dziękuję za wywiad. Życzę powodzenia na ławce trenerskiej w zbliżającym się sezonie.
H.B. : Ja również dziękuję.