Marcin Bubel w końcu zadebiutował przed częstochowską publicznością w rozgrywkach ligowych. Młody zawodnik w niedzielnym meczu z Unią Leszno wywalczył dla Włókniarza 1 „oczko”. Mimo to pozostawił po sobie dobre wrażenie na owalu, bowiem starał się nawiązać wyrównaną walkę z leszczynianami.
– Cieszę się z tego, że zdobyłem 1 punkt. Nie liczę póki co, że będę więcej zdobywał tych punktów. Wszak jestem jeszcze młodym zawodnikiem, powoli się rozwijam. Brakuje mi jednak dużo jazdy, ale nie można tak od razu zeskoczyć. Lepiej trzeba iść małymi kroczkami do przodu. – mówi Marcin.
W wyścigu czwartym Bubel zanotował niezwykle groźnie wyglądający upadek, w którym udział brali jeszcze Rune Holta i Jurica Pavlic. Wychowanek „Lwów” nie był zdolny do jazdy w powtórce. Na całe szczęście jednak obyło się bez złamań. – Jest dobrze. Odczuwam trochę ból pleców. Ten wypadek wyglądał na tyle groźnie, że myślałem, że sobie coś złamałem. Ale nie jest źle. – stwierdza zawodnik.
Czy Marcin Bubel zostanie powołany na najbliższy mecz w Tarnowie? – Zobaczymy. Praktycznie w każdym meczu jedzie starszy, lepszy i doświadczony zawodnik. Decyzje podejmuje trener. – mówi dalej Bubel.
A jak młody jeździec ocenia szansę na zwycięstwo albo, przynajmniej, wywalczenie punktu bonusowego w tym spotkaniu? – Zarówno my, jak i tarnowianie, nie jesteśmy liderami. Jedziemy więc na tym samym wózku. Czy uda się wygrać? Zobaczymy. Na pewno nie będzie łatwo. Ale zrobimy wszystko, aby tak się stało. – zakończył.